Parę słów o finale.
Mimo 17 frejmów jak dla mnie zabrakło trochę w nim dramaturgii, wyjątkowo wina to moim osobistym zdaniem Ronniego, który było widać że w ostatnim frejmie jest tak rozleniwiony grą, że mozna było praktycznie w ciemno grać Selbiego. Niestety tym razem triumf odniosła gra efektywna i nudna od żywiołowej i efektownej.
Nie zgodzę się, że poziom półfinału czy finału był niski. Po prostu Selby gra tak nudno i ma taki styl, że ciężko w jego meczach o wspaniałe breaki czy efektowne zagrania. Dla mnie przede wszystkim było nudno. Może nie było tego widać tak bardzo w finale, ale przeciwko Hendremu przechodził samego siebie. Każdy inny gracz grałby czerwone do wbicia (dodajmy dosyć proste) niestety Mark woli bawić się w snookery czy odstawne. Najczęściej mu nie wychodziło i nie osiągał odpowiednich "profitów" z tego typu zagrań. Sekwens na stole do szczyszczenia a Anglik przy zielonej czy brązowej obchodzi stół dookoła zatrzymując się przy każdej bandzie "strugając" kija, po czym wbija choć może się wydawać że chce grać odstawną. Taka gra naprawdę irytuje mnie oglądającego a co dopiero mówić o rywalu.
Owszem Selby ma swój styl, gra swój snooker - owszem skuteczny, ale niezwykle nudny i wkur... rywali. Dlatego nigdy nie polubię takiego grajka. Mam nadzieje że snooker nie pójdzie w taką stronę, bo to zabije piękno tej dyscypliny.
Każdy ma prawo do własnych poglądów dlatego inni lubią za to Marka, niektórzy nienawidzą. Osobiście należę do tych drugich (choć potrafię docenić Selbiego) i wolę graczy efektownych oraz leworęcznych (Robertson, Williams).
Widać też rozwój snookera na naszym forum. Szkoda że zostało już niewiele imprez do końca sezonu. Ale od przyszłego warto zastanowić się może nad osobnym działem snookerowym bo jak widać dyscyplina ta przynosi duże zyski

Pozdrawiam.