7. kolejka. 04.10-05.10.2008.




Zapraszam do typowania i dyskusji

Jednym z trzech spotkan otwierajacych 7. kolejke gier angielskiej Premiership bedzie potyczka 13. w tabeli Sunderlandu z zajmujacym 4. miejsce lodnynskim Arsenalem.

Goscie jutrzejeszego spotkania padli w zeszlym tygodniu ofiara najwiekszej do tej pory niespodzianki w lidze. Na wlasnym stadionie ulegli beniaminkowi Hull, ktory nota bene w obecnym sezonie jest chyba najwieksza rewelacja ligi - 6. miejsce po 6. kolejkach i wlasnie ogranie takiej firmy jaka jest Arsenal! Na szczescie dla fanow The Gunners ich pupile godnie zrehabilitowali sie za blamaz i w srodku tygodnia na tym samym stadionie, na ktorym uznac musieli wyzszosc druzyny Hull, pokonali w ramach Ligi Mistrzow, druzyne FC Porto az 4:0. Nie cieszy tylko wynik, ale i przede wszystkim dobra gra zespolu Arsene Wengera, jaka zaprezentowali w meczu z Portugalczykami - szybkosc i po raz kolejny imponujaca duza ilosc strzalow na bramke rywali. I tak w meczu z Hull, przy 25 strzalach, tylko 4 byly w swiatlo bramki, a zespol zdobyl tylko jednego gola! Te kilka dni pozniej na 24 strzaly juz 10 zmusilo do interwencji bramkarza rywali, z czego az 4 razy to napastnicy z Anglii okazali sie gora. Jak widac, zespol z Emirates Stadium nie ma problemow ze stwarzaniem sobie okazji strzeleckich - gorzej jest troche ze skutecznoscia, ale ta po kompromitujacej porazce z Hull podzialala motwujaca i ulegla poprawie.

Arsenal po meczu z Hull mogl byc liderem, bez wzgledu na wszelkie inne wyniki. Niestety nie udalo sie i zespol Wengera plasuje sie juz nie na czubie, a na 4. miejscu w tabeli. Straty sa jednak niewielkie - 2 oczka do zespolow na miejscach 1. i 2. oraz 1 - do 3. Aston Villi. Trzeba jednak jak najszybciej odrabiac straty, a przy najmniej nie tracic kontaktu z czolowka, bo w ogolnym rozrachunku moze okazac sie, ze Londynczycy przedwczesnie odpadna z walki o najwyzsze laury w Anglii.

Gospodarz jutrzejszego meczu rowniez przegral swoje spotkanie. I to nawet w takim samym rozrachunku jak Arsnenal - 1:2 z Aston Villa. Z ta roznica, ze zespol The Villans to zdecydowanie wyzsza polka od Hull, a i pilkarze Sunderlandu grali na wyjezdzie.
Trenerowi Roy'owi Keane'owi za pewne troche mieszaja w glowie kontuzje jego graczy. Nie bedzie mogl jutro skorzystac m.in. z defensora Nyrona Nosworthy'ego (5/0), czy jednego z ex-Kogutow, ktorzy sciagnieci zostali przed sezonem na Stadium of Light, pomocnika Teemu Tainio (3/0). Ci ktorych prawdopodobnie nie ujrzymy to takze Liam Miller (2/0), Grant Leadbitter (1/0) i Phil Bardsley (3/0). Na szczecie zdrowi sa dwaj najlepsi strzelcy zespolu - po 2 bramki w lidze - Djibril Cisse i Michael Chopra. To glownie na nich Keane bedzie polegac jezeli chodzi o forsowanie defensywy Kanonierow.

Sunderland z Arsenalem grac nie umie. Trzeba to sobie powiedziec jasnow. Ostatnich 7 ligowych meczow pomiedzy tymi ekipami to wygrane zespolu z Londynu. A na zwyciestwo swoich pupili nad Arsnealem, kibice ze Stadium of light czekaja az od 2000 roku, kiedy to ostatni raz zespol Czarnych Kotow ogral na wlasnych smieciach Arsenal (1:0).
Co rowniez nie jest dobrym prognostykiem przed meczem z Kanonierami, Sunderlandczycy przegrali ostatnich 10 spotkan z zespolami Wielkiej Czworki, a w 10 na 11 ostatnich nie strzelili chocby gola!

Najladniej dla oka, grajacy zespol w Anglii potrzebuje punktow by realizowac swoje cele. Zeszlotygodniowa porazka tylko nasycila te potrzebe. Podopieczni Wengera nie zapomnieli jak gra sie w pilke i podobnie jak w meczu z FC Porto musza to pokazac. Dla fanow rehabilitacja w LM za przegrana z Hull to jedno. Liga to drugie i tu tez trzeba sie zrehabilitowac, znow wejsc na odpowiedni tor - na ktorym zdecydowanie pilkarze z Lodnynu byli przed meczem z Hull - i pokazac rywalom, ze nadal sa w grze. Na szczescie dla Wengera zadne nowe urazy jego zespolu nie skrzywdzily - wciaz kontuzjowani to Diaby, Rosicky i Eduardo, ale zaden z nich nie zdarzyl jeszcze w tym sezonie 'powachac' murawy. Zastepcy sa i to godni, wiec mysle, ze nie ma sie o co martwic. Do tej pory spisywali sie jak najlepiej, jedna mala wpadka przytrafic sie moze kazdemu, a wygodny dla Arsnenalu rywal - co pokazuje historia - jest idealnym na odrodzenie sie i powrot do walki. Londynczycy przewyzszaja zespol Keane pod kazdym wzgledem - wiekszy potencjal, wieksze nazwiska, pieniadze, etc. Takze trenerskie doswiadczenie jest po stronie gosci. Keane trenerem jest dopiero od 2006 roku, zas Wenger 'siedzi' w swoim fachu juz kilkanascie ladnych lat. I mimo ze Roy jest uznawany za duzy talent trenerski to Wenger ma juz swoja renome i autorytet, bo nikt nie potrafil stworzyc w Anglii zespolu grajacego tak ladnie dla oka, i wyluskac ze szkolki pilkarskiej tak wielkich talentow, ktore rozwijaja sie pod okiem Francuza wysmienicie. Szkoda tylko, ze sukcesow brak, ale na Emirates Stadium maja nadzieje, ze tylko do czasu...



Sunderland - Arsenal Londyn 1.65 Interwetten 8/10
over 2.5 goals 2.0 4/10

Jak dla mnie kurs na Arsenal jest malutki i dwojki wcale pewny bym nie był.

Moze i Arsenal mial wypadek przy pracy (Hull) i teraz pora na odkupienie ale nie po takim kursie, przynajmniej ja tego nie tykam.

Obrona Arsenalu ostatnio nie wyglada dobrze, Pan Gallas ma czeste wpadki
K. Toure wyznaje publicznie ze przeraza go gra z przecietniakami w lidze! a Sunderland do gigantow raczej nie nalezy.

Kanonierzy zapewne wyjda na boisko mocno zdeterminowani po wtopie z Hull i zapewne cos strzela
Gospodarze beda grac z kontry i tu licze na rozmontowanie obrony Arsenalu. Over 2,5 @1,85 pobieram.,

Pozdr

dla mnie dubel Arsenal+ManUtd wejdzie 8/10

argumentacja stala: roznica klas,

manchester lapie forme, jakos sobie nie wyobrazam by morderczy atak nie strzelil blackburn co najmniej 2 goli,
wspomne to o czym juz pisalem, ale moze nie wszyscy czytali wiec sie powtorze- wedrowcy byli bardzo wymagajacymi rywalami dla czolowki ale za kadencji hughesa, ince to przy nim drewniany pinokio, z czolowka rovers beda zbierac ostre ciegi, calkiem niedawno kanonierzy wyjechali z tarcza z ewood park (4-0)
zadnych argumentow po stronie gospodarzy, no moze poza rozchwytywanym paragwajczykiem ale nie oszukujmy sie w pojedynke z takim rywalem jak czerwone diably wygrac sie nie da, nawet kibice zbytnio chyba nie beda wspierac gospodarzy, wszakze ci z blackburn naleza do najgorszych z premiership
defensywa united jakby sie scementowala, dla mnie izi bet

co do arsenalu nie sadze by znow niebiosa sprzyjaly ich rywalom, hull zrobilo praktycznie 2 akcje w meczu, z czego 1 gol to stadiony swiata, nie do obrony dla zadnego bramkarza,
Koty zaskakuja, ale nie sadze by byli chocby blisko umiejetnosci kanonierow, arsenal ma styl co udowodnil w meczu z porto, znow beda dominowac na boisku i atakowac, czy to wystarczy? moim zdaniem tak, o ile nie popelnia znow glupiego bledu podczas stalych fragmentow gry przeciwnika (sic!!!) to o wynik mozemy byc spokojni, jesli almunia wpusci jakiegos klopsa to rezultat moze nie byc tak jednostronny aczkolwiek na podstawie obserwacji nie wydaje mi sie by defensywa sunderlandu powstrzymala ataki gosci, rozmontuja ich po prostu, mental wengera powinien zrobic swoje.... arsenal za mocny w ataku, koty za slabe w defensywie, wg mnie izi AW

Ciężko się nie zgodzić z tym co napisał @mura.

Osobiście pobrałem już wcześniej w BC handi -1 na oba powyższe spotkania i tak je widzę, a przynajmniej jedno z nich

Oba zespoły grały na tygodniu w LM i odniosły łatwe zwycięstwa. Szczególnie rozmiary wygranej Kanonierów muszą budzić respekt, podobnie z resztą jak ich gra w tym sezonie. Mecz z Hull był faktycznie perfidną wpadką, powiedziałbym, że obie bramki dla Hull były przedniej urody, chociaż oczywiście trafienie Brazylijczyka to już absolutny top. Przebieg spotkania to jednak absolutna dominacja Kanonierów, których jednak działa były tego dnia jakby przygaszone ...

Ten mecz będzie inny na pewno. Keane jest ambitny i nie sądzę żeby przed własną publicznością tak do końca murował bramkę. A dość otwarte nastawienie gospodarzy to będzie woda na młyn dla chłopaków Wengera. Kanonada? Niewykluczone. Myślę, że Gallas przytrzyma bliżej kolegę z repry Cisse i będzie po meczu

Co do Man U - tu trochę cięższa do oceny sytuacja, bo rywal w LM nie był tych lotów co Porto. Nie mniej jednak, ciężko nie zauważyć, że forma Diabłów idzie w górę. Jeżeli tylko do swojego rytmu gry wróci CR, a Berba zagra więcej spotkań z nowymi kolegami, to ... Cieszy również to, że przyjście Bułgara widocznie poprawiło ilość możliwych kombinacji w ofensywie i SAF nie jest już tak bardzo zależny od CR. Black - wiadomo, będą grać to co zwykle: dużo biegania, dużo walki, dużo fauli, mało polotu i finezji. Santa Cruz oczywiście groźny, ale o to myślę stoperzy zadbają, podobnie jak o Gamsta na boku ktoś Dodatkowo Black podobno bez Robinsona mają grać, chociaż z perspektywy typu, to nie wiem czy to dobra czy zła wiadomość

Generalnie próbuję na singlach: Ars - 1 oraz Man U -1.
Powodzenia wszystkim.

Kanonierzy sytuacji na zdobycie bramki będą mieli co najmniej kilka i to nie ulega wątpliwości.
Ze skutecznością bywało różnie co pokazuje np mecz z Dynamem w Kijowie, który mogli spokojnie wygrać
(okazje Adebayora i Robina). Motywacji na pewno nie zabraknie po niespodziewanej porażce z Hull,
która była w moim przekonaniu spowodowana brakiem pełnej motywacji i zlekceważeniem przeciwnika.

Uważam iż Arsenalowi niekiedy trudniej gra im się na własnym obiekcie w sytuacji gdy,
jak mawiał sam Mourinho: "przyjezdni zaparkują swój autobus tuż przed bramką".
Na Stadium of Light gospodarze nie będą ograniczać się tylko do obrony i jak już wspomniał Mindman może to być tylko korzystne dla chłopaków Wengera.
Czarne koty mogą też nastawić się na ostrą grę i częste przerywanie akcji przyjezdnych faulami, czego próbowało już sporo zespołów z Premiership, z różnym skutkiem.

Jedyne co mnie martwi to obrona, której zdarza się popełniać błędy,
a chyba już wszystkie zespoły Premiership ćwiczą stałe fragmenty przed konfrontacją z Arsenalem upatrując w tym swojej szansy.

Jeśli Kanonierzy jako pierwsi strzelą gola to skończyć się to może już tylko ich wysokim zwycięstwem, jeżeli przez dłuższy czas nic nie wpadnie to będzie im coraz bardziej pod górkę.

mój typ na wynik: Sunderland-Arsenal 1:3

Portsmouth vs Stoke

To dzisiaj jak dla mnie najciekawsze spotkanie w Premiership. Nie kryje też że skusił mnie kurs na "portowców" a ich wygrana wydaje sie być realną. Zagrają przeciwko Stoke City czyli z jednym ze słabeuszy tego sezonu, którzy na spotkaniach wyjazdowych raczej nie błyszczą formą. Zaledwie zdobyty 1 punkt ale za to z jakim przeciwnikiem,bo jednak Liverpool nie należy do słabszych. Jeśli porównać bilans jednej i drugiej druzyny, to zdecydowanie gorzej wypadają przyjezdni, którzy chyba od jakichś ponad 10 lat nie wygrali z "portowcami"na ich terenie. Z tego co pamiętam ostatni raz oba zespoły grały chyba jeszcze w drugiej lidze. Tamtego dnia na Fratton Park wygrali gospodarze strzelając na 3-0.
W składzie gospodarzy nie bedzie wiekszych zmian, choc wystepu nie sa pewni Papa Bouba Diop oraz John Utaka i nie zagra Lassana Diarra. Co do Stoke nie zagra Liam Lawrence, być może także Rory Delap oraz bedący całkowicie bez formy Andrew Davies.

Portsmouth - Stoke City 1 kurs 1.65 bwin

O Tottenhamie slow kilka...

Postanowilem skrobnac sobie kilka slow o Kogutach gdyz tydzien temu zdecydowalem sie rozpoczac progresje na wyjazdowa wygrana Tottenhamu. Jak wiadomo w Portsmouth polegli i pierwszy stopien mojej progresji padl. Tyle, ze chyba zrezygnuje, poki nie wladuje w to wiekszosci pieniedzy jakie posiadam...

Aktualnie mowic o Tottenhamie jako o druzynie, zespole to zdecydowanie naduzywanie tych slow. Aktualnie ow klub nie ma z tymi pojeciami wiele wspolnego. Niektorych rzeczy juz sie nie odwroci, wiec trzeba ostro myslec nad zmianami, przetasowaniami i naprawa.
Przede wszystkim pozegnalbym sie z panem Levym, odpowiedzialnym za transfery oraz ogolnie znanym Ramosem - trenerem zespolu. Jak ci dwaj panowie, swoj udzial mial za pewne tez Comolli, mogli pozwolic w ciagu roku na odejscie trzech najlepszych napastnikow zespolu, nie majac zaklepanych godnych nastepcow!? Odszedl Defoe, ktory teraz blyszczy i jest w czolowce strzelcow EPL. Na szczescie byli jeszcze Berbatov i Keane, w ktorych cieniu troche sie Anglik chowal. Ale jak w ciagu jednego okienka transferowego puszcza sie Keane'a, ducha druzyny, i najlepszego snajpera, to ja dziekuje. Ze Berba bedzie chcial odejsc, jak dostanie oferte z wielkiego klubu, mozna sie bylo spodziewac i oczekiwac tego. Ale w klubie sprzedali najpierw Keane'a - ktorego nota bene mysle, ze spokojnie mozna bylo zostawic na WHL, rozmawiajac i oferujac jakies wieksze pieniadze - nie wiem co sobie mysleli. Ze Baerbatov zostanie i bedzie trzeba szukac nastepcy tylko dla Irlandczyka? Ja juz wiedzialem, ze zaczyna sie sajgon! Benta chciano opchnac komus, a tu wychodzi na to, ze ma sie on na dzien dzisiejszy stac najlepszym z napastnikow. A on przeciez zupelnie sie w Tottenhamie nie odnalazl. Na miejsce Keane sprowadza sie Dos Santosa - zawodnika, ktory w Barcelonie byl nadzieja, nie wypalil i wiadomo bylo, ze gdzies go bedzie trzeba sprzedac. Ale do Anglii!? Przeciez to antywzor zawodnika, ktory powinien grac w EPL! Dalej odchodzi Berba, a oni na sile szukaja jakiegos Rosjanina na jego miejsce Fajnie, ze Rosja na topie, na Euro ladnie sie pokazali, ale co z tego? Arshavin? Pavluchenko? Przyszedl ten drugi, o ktorym mowia ze sporo pije. Spotka kilku Anglikow i od razu trafia do pubu. Przestawi sie z vodki na piwo, ale i tylko je dolaczy do swojej naturalnej checi wypicia. W dodatku to gracz ktory strzela 1/10 albo i gorzej, rzeczywiscie jakby wypijal troche przed meczem...
Mozna bylo wykorzsyatc osobie Ramosa i sciagnac spowrotem na WHL Kanoute. Nawet plotki na ten temat nie poszly

Tyle o napastnikach. Bramkarz? Ponoc kto sie nie rozwija ten sie cofa w rozwoju. I tak wlasnie jest z pozycja bramkarza w Tottenhamie. Zamiast sprowadzic kogos lepszego, rozwinac te pozycje, to sciaga sie takiego samego kiksiarza, jak Robinson. A na wyspach duzo lepszych bramkarzy naprawde nie brakuje i spokojnie mozna bylo ktoregos wyciagnac.

Bledem wg mnie bylo tez puszczenie Malbranque'a, ktory bardzo ladnie mykal na skrzydle, a teraz w Sunderlandzie jest jednym z lepszych w zespole. To samo z Chimbonda - nie wiem co ktos do niego mial, ze go tak latwo puszczono. Gracz solidny i jakos do odejscia sie nie kwapil...Przyszla oferta, do widzenia panu, wolimy kase...
Poki co zaden z nowych graczy sie nie sprawdzil. Juz nie mowiac, ze dokonano zbyt wielu duzych zmian w zespole, pozbywajac sie kluczowych postaci druzyny. W ten sposob zlamano trzon i dusze druzyny. Lidera nie widac zadnego poki co. Kazdy cos tam pobiega, kopnie pilke i fajnie?

i o Ramosie slow kilka. Generalnie lepiej niech wroci do Hiszpanii. Bo jego angielski to miernota. Nie wiem czy zwrociliscie uwage ale on w zasadzie rozmawia z druzyna przez takiego pana, Poyet sie zwie. I jak on ma wpoic w zasadzie nowy zespol, zlozony z wielu nowych graczy, taktyke i pomysl na gre? Tu wlasnie wyszukuje przyczyny tego, ze Tott' graja chaotycznie, bez pomyslu i jakby kazdy z graczy byl z lapanki na pol godziny przed meczem. Ramos wszystkiego przez tlumacza nie przekaze, a poza tym to nie typ trenera do Anglii. W Hiszpanii, z druzyna mentalnie poludniowa sie sprawdzal, ale z wyspiarzami - bleee...

Poki Ramos siedzi na stolku trenerskim na Spurs pieniedzy nie postawie. Chyba, ze nadal bedzie trenenowal, a zespol rzeczywiscie wejdzie na normalny tor. Ale na to potrzeba czasu, sporo czasu. Juz dzisiaj mysle nad jakimis fajnymi rozwiazaniami w meczu ze Stoke, bo kilku Kogutow pojedzie na reprezentacje, w przeciwienstwie do Stoke, a tam raczej sie z kolegami z klubu nie zgraja i nie odbuduja jako druzyna Tottenham.
Panie Ramos, mialo byc Champions League, a poki co jest Champion...ship. Tyle.

Sorry, ale jako sfrustrowany kibic, musialem

@juan ---> masz prawo być rozgoryczony i jest sporo racji w tym co piszesz

http://www.4thegame.com/features/feature/224353/what_the_papers_say.html


"In the Daily Mail Juande Ramos says that he's not going to quit even though Tottenham Hotspur have made the worst start to a season since 1912, the year that the Titanic sank. The obvious comparison is made, needless to say. "

Sorry panowie ale kompletnie sie z tym nie zgadzam. Wbrew pozorom zmiana menedzera przynosi zamierzone pozytywne efekty rzadziej niz mogloby sie wydawac. Najlepszym zreszta przykladem sa Spurs. Dlaczego zwolnili Jola? Jedna z najdebilniejszych decyzji moim zdaniem w ostatnich kilku latach. Wystarczy popatrzec na tabele Bundesligi zeby zrozumiec, ze Jol to swietny fachowiec, dzieki ktoremu Tottenham w krotkim czasie stal sie 5 sila w lidze. Ale oczywiscie to bylo malo bo Jol mial swoje zdanie i nie pozwolil sobie w kasze dmuchac wiec trzeba bylo zrobic zamieszanie i go zwolnic. Glownym winowajca sytuacji w jakiej znajduja sie Spursi jest Commolli. Przed sezonem 07/08 wiadomo bylo, ze Tottenham zeby sprobowac przebic sie do TOP 4 potrzebuje przede wszystkim lewoskrzydlowego oraz defensywnego pomocnika ale oczywiscie pan Commolli wiedzial lepiej i zakupil ...Darrena Benta za 16 mln. Wiec teraz nie dziwcie sie, ze skladowi kompletnie brakuje balansu.

Poza tym przygoda Beniteza z Liverpoolem pokazuje, ze mozna byc naprawde swietnym fachowcem w Hiszpanii, a mimo to nauczenie sie Premiership tak by osiagac wymarzone przez kibicow cele zajmuje troche czasu. Podobno zwolnienie Ramosa kosztowaloby 20 mln. funtow. Moim zdaniem nie warto bo udowodnil w Sevilli, ze zna sie na pilce i jesli dostanie czas ( moze rok, moze 2, moze 5) to ustabilizuje sytuacje w druzynie i klubie. Tak czy siak po odejsciu Berbatova i Keane`a Tottenham nie mial najmniejszych szans na TOP4. Spasc nie spadna bo predzej czy pozniej wyjdzie im jeden mecz i zaczna grac na miare mozliwosci.

Za kazdym razem kiedy slysze wolania kibicow jakiegokolwiek klubu o zwolnienie trenera przypominam derby Manchesteru z wrzesnia 89 roku. Zakonczyly sie one zwyciestwem City 5:1. O jaka kur.wa szkoda, ze zarzad MU byl na tyle ufny w umiejetnosci wlasnego menedzera, ze mimo wywieszanych przez kibicow MU bannerow zadajacych zwolnienia Fergusona wytrwal przy nim. Zycie byloby o wiele latwiejsze gdyby go wtedy zwolniono i caly proces odnowy klubu z Old Trafford zaczalby sie od nowa

dobre

Co do zwonienia Martina Jola to również uważam, że to był błąd. Cenię Juande Ramosa bo udowodnił już nieraz, że jest dobrym trenerem. Martin Jol jednak jakoś mi pasował do Tottenhamu, no i grali za jego czasów ładną dla oka, ofensywą piłkę

PS: Za transfer "pijaczyny" Pavluchenko ktoś w klubie powinien "beknąć".

Kate Winless




Od poczatku bylem przeciw zwalnianiu Jola i nie wiem kto musialby przyjsc na jego miejsce, zebym od poczatku nie byl sceptycznie do niego nastawiony. Jezeli na WHL chciano dobicia do Big 4 to z calym szacunkiem, ale ani Jol, ani Ramos nie sa osobami, ktore tego moglyby dokonac. Inna sprawa jest, ze to zadanie bardzo trudne i do polnocnego Londynu musiano by sciagnac zdecydowanie jednego z najlepszych fachowcow - Mourinho, Beniteza, czy Hiddinka, ktory slynie w sumie z robienia czegos z niczego - aby osiagnac cel. A i tak nie byloby to gwarancja sukcesu i za pewne zajeloby to troche czasu.
Dzisiaj mamy zespol nie lepszy, a zdecydownie gorszy, co tylko potwierdzaja wyniki. I nie tylko o nie chodzi, ale i to co dzieje sie w kazdym meczu na boisku. W dodatku polityka transferowa - wielkie




nadal nie potrafie pojac dlaczego tak usilnie szukano jakiegos Rosjanina - mowa byla przeciez o Arshavinie, a transfer Pavluchenki doszedl do skutku.

Zaczyna się powoli wyjaśniać co wykombinował Jimenez odchodząc z Newcastle

http://pilkanozna.pl/news.php?ID=99798


"Tottenham zamierza zatrudnić Tony'ego Jimeneza, który odszedł z Newcastle i zwolnić dyrektora sportowego Damiena Comolliego - donosi niedzielny "The People"."

8. kolejka. 18.10-20.10.2008.




Po przerwie reprezentacyjnej wracamy na krajowe podworka, zapraszam wiec do dyskusji i typowania

http://sport.wp.pl/kat,1744,title,Anglia-tonie-w-dlugach,wid,10480491,wiadomosc.html

"Pierwsze oszacowane straty są zatrważające. W krytycznej sytuacji znalazło się 20 klubów z najwyższej ligi, winnych brytyjskim bankom niebotyczne pieniądze - 2,5 miliarda euro!

- To istny krach. Znaleźliśmy się w oku cyklonu. Według wyliczeń londyńskich ekspertów cała nasza piłka jest zadłużona na kwotę 3 miliardów funtów. Dwie trzecie tej sumy wygenerowała Premier League - bije na alarm Lord Triesman, prezydent angielskiej federacji (FA) i były minister w rządzie Tony'ego Blaira.

- Ale nie ma co się dziwić, skoro zarobki piłkarzy rocznie wzrastają o 12 procent. Jak tak dalej pójdzie, nie wytrzymamy tego rytmu i wszystko runie - dodaje Triesman. Zapomina jednak dodać, że federacja, na czele której stoi, sama musi spłacić dług wysokości 500 mln euro, zaciągnięty na budowę nowego Wembley. "

Ciekawe ile w tym suchych faktów, a ile bajkopisarstwa.

Stoke - Tottenham


Fakty zna prawie każdy, ale krótko przypomnijmy:

Tottenham jak na razie beznadziejny sezon. Dużo zmian w zespole, na czele z trenerem, póki co brak pozytywnych efektów.

Nawet w dwumeczu z Wisłą widać było jak słabe są obecnie Koguty.

W lidze w 7 meczach 2 remisy i 5 porażek.

Liczę jednak, że Ramos wykorzystał przerwę reprezentacyjną i uspokoił nieco nastroje w zespole, tudzież pogadał z niektórymi piłkarzami.

Z drugiej strony Stoke czyli zespół spisujący się ... niewiele lepiej

Dotychczas w lidze jedno szczęśliwe zwycięstwo nad AV, po dyskusyjnych decyzjach sędziego, a poza tym mizernie. Zwraca również uwagę fakt, że w dotychczasowych meczach u siebie (3 w lidze + 1 puchar ligi) Stoke w każdym ze spotkań traciło minimum dwie bramki.

Próżno szukać w ekipie Stoke jakiś wyróżniających się postaci. Moim zdaniem Koguty powinny jedynie baczniej uważać przy stałych fragmentach gry i przypilnować Kitsona.

U gospodarzy zabraknie dziś podstawowego napastnika rodem z Jamajki Fullera - dość ważna postać dla tej drużyny, a wątpliwy jest udział w meczu obrońcy Faye.

Co do osłabień w Tott, to na pewno nie zagra Pavlyuchenko, do drużyny wraca natomiast na to spotkanie kapitan Ledley King, co powinno uporządkować nieco grę Kogutów w tyłach.

Typ opieram głównie na: różnicy w potencjale tych zespołów, silnej motywacji i mobilizacji w ekipie gości oraz oczywistej słabości gospodarzy, którzy w moim odczuciu są najsłabszą ekipą ligi.

Tottenhma DNB 7/10

po meczu z Hull (0:1) i tuz przed przerwa reprezentacyjna moja frustracja do zespolu Tottenhamu siegnela chyba zenitu - co nieco z niej wylalem na tym forum, o czym mozna sie przekonac przesuwajac suwak nieco wyzej
Teraz juz troche ochlanalem, doszlo kilka dobrych wiesci z obozu Spurs, jak powrot do gry ostoi defensywy Ledleya Kinga, ktory ostatni swoj mecz zagral przeciwko CFC, a takze wsparcie slowne i mentalne jakiego byly selekcjonej Tott', Martin Jol, udzielil Ramosowi - "...Wladze klubu bardzo zmienily skład, jednak zrobiły to w dobrych intencjach, ponieważ chcą być jeszcze lepsi. Spurs potrzebują dobrych wyników, jednak również potrzebują czasu. Niestety w Anglii nie dostajesz za wiele czasu..." Takiego slowa czlowieka, ktory na WHL spedzil wiele dobrych lat musza motywowac.

To co zespol z Londynu musi poprawic przede wszystkim to ofensywa. Nie da sie wygrywac nie strzelajac bramek. A 4 na koncie Tottenhamu w 7 meczach to katastrofa, a jeszcze wieksza jak przypomni sie ze co najmniej 2 z nich to wielkie szczescie - mecze z Chelsea oraz Aston Villa.
Dzis w ataku nie zagra Pavluchenko - ok, umowmy sie jest to strata. W tej chwili sa w tej formacji jeszcze Bent - czyli nienajgorzej - ale potem juz chyba sami poniezej poziomu Romana - Dos Santos, ktory do EPL pasuje jak...ciezko mi znalezc porownanie oraz nieokrzesany dobrze jeszcze F. Campbell. Dlatego wazne by dzis Bent mial wielkie wsparcie z drugiej linii. Dobrze tez ze wraca King, bo gra dobrze nie tylko w bloku defenswynym, ale i jest zagrozeniem dla bramki rywali przy stalych fragmentach gry.

Stoke to drugi od konca zespol, czyli chyba w sam raz na odbudowanie sie. Ale tak to sobie juz gadaja wszyscy od jakiegos czasu, bo przeciez w koncu sie Tott' musza przelamac, nie? Po meczu z Hull gotow bylem tu brac Stoke (0) z pocalowanie reki. Dzis jednak jestem prawie pewien, ze Spurs tego meczu nie przegraja...Typowac jednak nie bede, zobacze jak bedzie sytuacja wygladac na boisku i pobawie sie w live

Czytam to co napisales i zgadzam sie z ta teza w pelni.Ten mecz chodzi mi po glowie juz od kilku dni i jako pierwszy z calej kolejki premiership zwrocil moja uwage.Sama pozycja kogutow w lidze,ale chyba co najwazniejsze sama gra nie moze juz byc gorsza.Nie pozostaje nic innego jak wierzyc ze w koncu musi zaczac isc,bo przeciez grac maja kim i co najwazniejsze potrafia.Ja licze na to ze to wlasnie dzisiaj nastapi przerwanie zlej passy i Spurs wywioza komplet punktow.Mam taka cicha nadzieje....Zobaczymy.