#2886925 - 03/02/2009 17:43
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: milan0305]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 15/03/2005
Postów: 6529
|
typowa nagonka na Lecha, przed waznym meczem, to nie przypadek stolyca zazdrosci sukcesow, pismaki z wyborczej od kilku tygodniu poluja na tanie sensacje, opisujac nie to co powinni zamista pisac o najlepszej atmosferze na trybunach, o najlepszych oprawach o najwiekszej publice i o zespole, ktory dra najlepsza pilke w Polsce to zajmuja sie pierdolami, ze klubem rzadza kibice pierd...one hieny dziennikarskie P>s w naszej lidze nie ma czystych ludzi,wszyscy brali, wszyscy sprzedawali i kupowali, pamietne wyniki Legii, Wisly,
|
Do góry
|
|
|
|
#2886932 - 03/02/2009 17:45
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: milan0305]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 20/12/2008
Postów: 4249
Skąd: Kraków
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2886943 - 03/02/2009 18:10
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: royalflush]
|
Marcos Baghdatis
Meldunek: 01/11/2004
Postów: 40732
Skąd: Dęblin
|
Od razu po zatrzymaniu Piotra Reissa władze KKS Lech Poznań wydały oświadczenie, że klub nie ponosi odpowiedzialności za czyny byłych piłkarzy WKP Lech Poznań, bowiem nie jest następcą prawnym tego podmiotu. Jacek Masiota, prawnik Lecha dodał, że klub nie może być zdegradowany, bowiem w ekstraklasie gra na licencji Amici Wronki. Michał Tomczak, były szef Wydziału Dyscypliny PZPN uważa, że ta sytuacja pokazuje, że należy doprecyzować przepisy dotyczące przejmowania licencji. - Skomplikowany jest temat odrzucania przez Lech wszelkiej odpowiedzialności za czyny z przeszłości w przekonaniu, że od prawie trzech lat chroni go zgłoszenie do rozgrywek na licencji Amiki Wronki - przyznał Tomczak na łamach Gazety Wyborczej. - Sportowo i etycznie nie ma żadnych wątpliwości - Lech jest Lechem, a nie Amicą. Na odpowiedzialność prawną nijak się to nie przekłada, też zgoda. A więc pod względem czysto formalnym Lech rzeczywiście może mieć rację, ale... nie do końca. Bo licencja, czyli faktycznie świstek papieru, to jedno, a tradycja, logo, barwy, historia - to drugie. Nie pamiętam, by Lech w ciągu tych trzech lat w jakikolwiek sposób utożsamiał się z tymi wartościami Amiki, z tzw. dobrem tego klubu....
- Tę sprawę już bym zostawił, niech sobie Lech będzie Amicą, kiedy czuje się zagrożony. Ale na przyszłość proponowałbym jasne zapisanie w przepisach PZPN, co oznacza przejęcie licencji innego klubu. Co bierzemy? To, co jest wygodne, czy wszystko?
|
Do góry
|
|
|
|
#2886947 - 03/02/2009 18:12
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: royalflush]
|
veteran
Meldunek: 12/01/2005
Postów: 1321
|
Nie można Lecha pokonać na boisku trzeba mu dojeb** w inny sposób. Na onecie głowna wiadomość sportowa to zatrzymanie kolejnej legendy Lecha. Kolejne dwie wiadomości też dotyczą tego zespołu. Na wp głowna wiadomość jest o Kubicy, a na interii o szczypiornistach. ITI ma teraz pole do popisu.
|
Do góry
|
|
|
|
#2886964 - 03/02/2009 18:24
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: aenkaes]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 15/03/2005
Postów: 6529
|
Nie można Lecha pokonać na boisku trzeba mu dojeb** w inny sposób. Na onecie głowna wiadomość sportowa to zatrzymanie kolejnej legendy Lecha. Kolejne dwie wiadomości też dotyczą tego zespołu. Na wp głowna wiadomość jest o Kubicy, a na interii o szczypiornistach. ITI ma teraz pole do popisu. Ludzie ale o czym wy mowicie? Wszedzie widzicie tylko spisek. Opamietajcie sie troche... Kto nie moze pokonac Lecha na boisku? Jaki to wielki sukces Lech osiagnal? Fakty sa takie ze troche lepiej sie Lechowi powodzi teraz (i oby jak najdluzej) i jak tylko cos jest nie tak i dawne brudy wyszly na jaw to wszyscy sa be bo chca zniszczyc Lecha... Nie ma roznicy czy Lech gra teraz w pucharach czy nie, Reiss i inni i tak zostaliby predzej czy pozniej zatrzymani.
|
Do góry
|
|
|
|
#2886978 - 03/02/2009 18:33
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: aenkaes]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 29/03/2006
Postów: 4403
|
Echhh. Jakie to życie bywa przewrotne!! Każdy wypowiada się, że karać trzeba za kupowanie i sprzedawanie meczy jeśli takowe się udowodni dopuki nie pisze się o klubie któremu się kibicuje. Klub, piłkarze są winni to trzeba ich karać. Nie może być równych i równiejszych. A to, że jest nagonka na Lecha to nie bądźmy śmieszni bo już pół roku temu było napisane, że zamieszane mogą być Lech, Kolejorz, Cracovia, Jaga.
Swoją drogą jakoś ucichła sprawa odnośnie wałków Jagi.
I jeszcze jedno pytanie dla kibicow Lecha. Czy naprawdę wam wszystko jedno, że wasza ikona robiła z was wała?? Płacisz za bilet, jedziesz kilkaset kilometrów, marzniesz na deszczu, a tu taki jeden z drugim pobiega sobie 90' przytuli kaske i jeszcze bezczelnie powie przed kamerami, że mimo że walczył dla takiej wspaniałej publiczności - nie udało się, po czym bierze pieniążki i jedzie swoim pięknym Audi Q7 i wydaje pieniążki w kasynie.
W Koronie też przymierzają się do Kozubków czy Kuzerów i wielu kibiców jest temu przeciwn. Wiele się pisze o tradycjach a jeśli przychodzi co do czego to większość z nas akceptuje wynik "za każdą cene". Piłkarzy też karać i to dyskwalifikacją - najlepiej dożywotnią. A tak to co?? Kasa na koncie jak byla tak jest i zawias. Pograją rok w jakimś Wichrze Kostomłoty, a jak sprawa ucichnie to kupi go jakis pierwszoligowiec i będzie cacy.
|
Do góry
|
|
|
|
#2886982 - 03/02/2009 18:38
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: drfocus]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 06/06/2005
Postów: 29947
|
Swoją drogą jakoś ucichła sprawa odnośnie wałków Jagi. mamy plecy ale chyba coś tam było z przedawnieniem tych ustawianek. Swoją drogą to nam z Korony przysłaliście kopruptora Hermesa żeby o naszym klubie było głośniej w mediach. Łajdaki!
|
Do góry
|
|
|
|
#2886988 - 03/02/2009 18:40
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: drfocus]
|
old hand
Meldunek: 29/12/2008
Postów: 927
Skąd: poznan
|
Focus, napewno to boli, ze nasz idol, nasza ikona jest zamieszana w ajkies gowno,ale poczekajmy do zarzutow i wyroku sadowego, co moze dlugo potrwac,wtedy bedziemy mogli oceniac Piotra. fakt faktem, nie po to placimy spora kase zeby ogladac ustawione mecze, to nie ma sensu, ale niestety, korupacja jest wszedzie, nawet we wloszech ale tam szybko zrobili porzadek,teraz ujawnia sie kolejna afera- gracze interu ponoc robili waly w zeslzym sezonie tracac przewage nad Roma Co do Reissa, szacunek dla niego bedzie zawsze,
|
Do góry
|
|
|
|
#2887160 - 03/02/2009 20:15
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: drfocus]
|
Marat Safin
Meldunek: 14/05/2005
Postów: 6982
Skąd: TORY H16 rz.13 m.9
|
Echhh. Jakie to życie bywa przewrotne!! Każdy wypowiada się, że karać trzeba za kupowanie i sprzedawanie meczy jeśli takowe się udowodni dopuki nie pisze się o klubie któremu się kibicuje. Mów za siebie Ja od razu pisałem, że jak się nam coś udowodni to kara musi byc i była Mamy to już za sobą i całe szczęście bo czym szybciej tym lepiej Ja już się nabiegałem na mecze klase niżej, a inni mają to dopiero przed sobą. Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne nazwiska i kluby bo może wtedy w końcu co niektórzy się obudzą, że umoczeni są wszyscy bez wyjątku. Aha i na koniec jeszcze jedno - jak przypomina ciągle spocony Janek - zgodnie ze statutem FIFA bodajże w temacie korupcji NIE MA PRZEDAWNIEŃ.
|
Do góry
|
|
|
|
#2887167 - 03/02/2009 20:19
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: 11kera11]
|
journeyman
Meldunek: 07/01/2009
Postów: 90
Skąd: Behold The Iron Cross
|
normalnie nie rozumiem co do mnie mówisz taki wynik jak 6:0 nie był rzadkością jeśli chodzi o Legie w tamtych czasach. Skoro taki wynik nie był rzadkością wymień nam ile spotkań w owym sezonie Legia rozstrzygnęła na swoją korzyść minimum 5-cioma golami. No dobra, te 5-cio bramkowe zwycięstwa to w meczach u siebie policz, na wyjeździe wystarczą mi zwycięstwa powyżej 3-ech bramek, czekam. OK, żartowałem Wiadomo że zarówno w jednym jak i drugim przypadku liczba takich pogromów jest jedna i wynosi zero, oczywiście z wyjątkiem pamiętnego meczu z Wisłą w Krakowie. Nie każdego jednak stać na trzeźwą konstatację faktów stąd do dziś rożne Mariany i inni kibice Legii, jak również ówczesny trener tej drużyny, Janusz W. zarzekają się że mecz był uczciwy i rozprawiają z przejęciem o ukradzionym mistrzostwie Nawet Dariusz "gdzie jest ta Legia" Szpakowski potrafi to dostrzec a Ty nie 11kera11? http://www.youtube.com/watch?v=5fZyzH349zE
|
Do góry
|
|
|
|
#2887187 - 03/02/2009 20:28
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: Bullet]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 06/06/2005
Postów: 29947
|
Aha i na koniec jeszcze jedno - jak przypomina ciągle spocony Janek - zgodnie ze statutem FIFA bodajże w temacie korupcji NIE MA PRZEDAWNIEŃ. dobra źle się wyraziłem. Chodzi o mecze przed wejściem ustawy dopuszczającej karanie za korupcje w sporcie. Wiadomo o co chodziło.
|
Do góry
|
|
|
|
#2887289 - 03/02/2009 21:04
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: Chaoz]
|
ŁKS Łódź
Meldunek: 06/02/2005
Postów: 23488
Skąd: Łódź
|
No proszę jak temat odżył. Ale panowie spokojnie, bez ciśnień i bez tekstów typu, że stolica zazdrości Lechowi Czego zazdrości? Uśmiałem się konkretnie. Przede wszystkim winy trzeba szukać we własnym kręgu a nie mieszać w to wszystko Legię, czy inne kluby ekstraklasy. Być może, że i na te inne kluby przyjdzie pora, bo sprawa jest jasna, kilka czy naście lat temu Polska piłka była ustawiana i nie ma do tego wątpliwości, zapewne wszystkie kluby brały w tym bagnie udział. Bla,bla wszystko zostało napisane już, a jak nie to i tak wszyscy wiedzą jak było.
|
Do góry
|
|
|
|
#2887333 - 03/02/2009 21:29
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: 19marcin08]
|
stranger
Meldunek: 07/01/2009
Postów: 14
|
Stolica zazdrości Lechowi tego, że reprezentuje Polskę w Europie. Każdy z nas zapewne zazdrościł też tego Legii, Wiśle czy Widzewowi (zakładając, że nie ma tu fanów sympatyzujących z każdym z tych klubów). Ja jednak nie o tym bo to chyba każdy jest w stanie pojąć. Panowie z Poznania pisząc Stolica mieli zapewne na myśli koncern ITI i Agore. Od kilku tygodni oba medialne giganty robią wszystko żeby nazwa Lech kojarzyła się ze wszystkim co najgorsze. Jest to oczywiście związane z pracami nad ustawą o imprezach masowych oraz co najważniejsze z modelem klubu piłkarskiego jaki na Legii wprowadza ITI. Sukcesy Lecha na niwie organizacyjnej, marketingowej, sportowej czy kibicowskiej są nie na rękę władzom ITI bo przecież tylko oni znają receptę na klub pikarski na europejskim poziomie.
To tyle. Zatrzymanie Reissa to osobna sprawa - choć osoby znające się choć trochę na manipulacji nie będą miały kłopotu ze znalezieniem różnic w przekazie tej wiadomości przez nośniki ITI, Agory i innych mediów.
|
Do góry
|
|
|
|
#2887383 - 03/02/2009 21:59
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: ryzykant1987]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 15/03/2005
Postów: 6529
|
Sukcesy Lecha na niwie organizacyjnej, marketingowej, sportowej czy kibicowskiej są nie na rękę władzom ITI bo przecież tylko oni znają receptę na klub pikarski na europejskim poziomie. dlaczego sa nie na reke wladzom ITI? poza tym doskonale wiedza ze ich recepta na klub na tym europejskim poziomie byla totalna glupota nie liczac sie z kibicami. Teraz chyba poszli po rozum do glowy i chca miec ich po swojej stronie. Smiem nawet twierdzic ze poza tym 'malym' problem jakim sa kibice wszystko idzie po ich mysli. Sukces na niwie kibicowskiej ciagnie za soba sukces na niwie sportowej, a ten ciagnie za soba rowniez sukces medialny. a tu obszerny artykul o kibicach Lecha, wcale nie jest tak fajnie i rozowo Lech Poznań do chuliganów wyciąga rękę i stadion na meczach faluje. A burdy? Nie było od lat. Szef kibiców Lecha: - Bo mamy ludzi z autorytetem. Trzymają trybuny za mordę.
Kto trzyma? „Musztarda”, „Świstak”, „Żaba”, „Duży Litar”, „Ryba”… A skąd autorytet? Pobili już z pół tysiąca innych kiboli, to raz z liścia wystarczy i na stadionie jest spokój.
Jadę z kibicami Lecha na mecz z Feyenoordem Rotterdam. Należą do FC Września – nieformalnego klubu sympatyków Lecha. Są przekonani, że jestem zwykłym kibicem, więc przez całą drogę są wylewni.
O biletach. Lech dostał od Feyenoordu prawie 3 tysiące biletów. 155 zł za sztukę. I po tej samej cenie przekazał je do sprzedaży oficjalnemu stowarzyszeniu kibiców Wiara Lecha. A Wiara sprzedała je swoim kibicom za 180 zł.
- Wiara dorzuciła przymusową składkę na oprawy meczowe i kary finansowe za odpalanie rac na poprzednich meczach – żali się Maciej, na co dzień pracownik banku. Tomasz – też pracownik banku – wylicza, że choć do stowarzyszenia nie należy, to w ubiegłym roku zapłacił ponad 300 zł przymusowych składek. Jak to możliwe? Możliwe. Kibice Lecha jeździli specjalnymi pociągami i autokarami na mecze wyjazdowe. Na trasie zawsze ktoś chodzi z torbą i robi zrzutę. A można nie dać? – Jak chodzą do ustawek, to każą pożyczać, ale wrzucać trzeba. Taki „Duży Litar”, bokser, to ma prawie dwa metry. A weź się poskarż komuś, jak z nim lezie i kasę liczy „Mały Litar”, co pracuje i w klubie i w stowarzyszeniu.
A najbardziej wkurza Tomasza, że jedną zrzutę robili na ugoszczenie zaprzyjaźnionych z Lechem kibiców Spartaka Moskwa. – Dlaczego mamy płacić za imprezy karków? (…)
Wieczorem mecz. Przedzieram się do holenderskiego sektora i co chwila słyszę: Fuck you Poland! A po stracie bramki wściekłość jeszcze narasta. Holendrzy tłuką dwóch kibiców Lecha, którzy nieopatrznie weszli na ich trybuny. Dostaje się nawet ochronie. Na drugą połowę przechodzę do sektora prasowego. Dziennikarze holenderscy wpatrzeni w falujących i śpiewających kibiców z Poznania, których jest ledwo 3 tysiące, a zagłuszają 10 tysięcy Holendrów. Polacy w barwach Lecha z obowiązkowymi biało-niebieskimi szalikami. Jeden z kibiców niczym wodzirej nadaje przyśpiewki i rytm. Żadnych wulgaryzmów, bijatyk, agresywnych zachowań. Obok mnie holenderscy dziennikarze znudzeni meczem zapatrzeni w trybuny z Polakami: - Oni są fantastyczni. I tak na każdym meczu?
Gdy Lech wygrywa 1:0 i zapewnia sobie awans do kolejnej rundy Pucharu UEFA, polscy kibice niesieni okrzykami radości wychodzą za stadionu i od razu odjeżdżają autokarami. A Rotterdam wrze. Fani Feyenoordu otaczają siedzibę klubu i niszczą policyjny radiowóz. Domagają się ustąpienia zarządu klubu, bo Feyenoord przegrał kilka meczów z rzędu, ale zarząd ucieka opancerzonymi radiowozami. Pytam o zamieszki Henka van der Velde, rzecznika policji w Rotterdamie. A ten rozluźniony: - Było i tak spokojnie. A kibiców to możemy wam pozazdrościć.
Po powrocie szukam „Dużego Litara”, który miał ściągać z kibiców przymusowe składki. Pytam wśród kibiców i na forum. Bez skutku. Odpowiedź taka sama: nie znam, nie wiem, przez internet nie gadam. Ale poznańska policja zatrzymuje w tym czasie 14 kiboli Lecha za demolkę autokaru kiboli Gorzowa na autostradzie pod Koninem. Wśród nich jest „Duży Litar”. Zatrzymani są członkami fanatycznej grupy „Młode świry”, kiboli, którzy wygrali wszystkie ustawki z sympatykami innych drużyn w Polsce. Na czele Young Freaks stoi właśnie „Duży Litar”. To Mirosław K., który całe życie związał z Lechem Poznań. 26 lat, były bokser, członek stowarzyszenia Wiara Lecha i pracownik sklepu z gadżetami klubu. Ale najważniejsze – „Duży Litar” odpowiada w stowarzyszeniu za bezpieczeństwo podczas meczów. Pomagają mu w tym kumple zatrzymani wraz z nim przez policję. Kim są? Prawie wszyscy byli już notowani za udziały w bójkach i nielegalnych zbiegowiskach. (…)
„Dużego Litara” znalazłem w poznańskim klubie sportowym Bokser. W jego ringu walczył przed kilkoma laty. Klub należy do Zdzisława Nowaka, przy okazji właściciela firmy ochroniarskiej pod tą samą nazwą, która ochrania mecze Lecha Poznań. Nowak wyznaje mi, że jego agencja ma układ z „Dużym Litarem”: - Oni nie robią burd i mają swój rewir, czyli tzw. kocioł. To ta część trybun, gdzie najgłośniej dopingują. Układ jest taki, że sami pilnują tam porządku. No i to się sprawdza.
„Duży Litar” ma prawie dwa metry wzrostu, ponad sto kilo wagi, nos złamany w ringu, ale sympatyczną twarz. Siedzimy w restauracji. Pytam o Lecha, a ten od razu podnosi bluzę. A tam tatuaż na wysokości serca” „KKS Lech” i „Nikt nas nie lubi”. I opowiada o „miłości”, którą poznał, gdy miał 11 lat. Wchodził na mecze na tzw. synalka – brał za rękę jakiegoś starszego kibica. Stał na trybunach, ale meczów nie pamięta, bo zafascynował go kocioł falujących ultrasów i szalikowców. By wejść do bojówek, czekał kilka lat. Musiał zaliczyć wyjazdowe mecze i mieć rozpoznawalną w środowisku twarz. Bo obcych się nie dopuszcza.
Pytam o wydarzenia z autostrady pod Koninem. Przyznaje, że to było przegięcie, ale zapewnia, że zdarzyło się ostatni raz. A składki na kibiców z Rosji? Taka tradycja, że kibice w przyjaźni opłacają koszty pobytu przyjezdnym. A tu składki poszły na zwiedzanie… Biskupina. A ustawki? A, to co innego: - Tu nikt nikogo nie napada, nie zmusza, nikomu nie dzieje się krzywda. A psiarnia jest pojebana, bo jak ustawki rozbija, to się potem wiara wyżywa na trybunach. A co komu do tego, że się grupa ludzi spotka na łące i po ryjach sobie da?
„Duży Litar” o kolegach mówić nie będzie. – A co kogo obchodzi ich prywatne życie? – odpowiada. – Psiarnia nas gnębi za to, co robimy poza stadionem, bo na stadionie nie ma się do czego przyczepić. I potwierdza, że Wiara Lecha, klub piłkarski i agencja ochrony mają układ: on i jego koledzy pilnują porządku w tzw. kotle. To część trybun dla szalikowców. – I robimy to lepiej niż policja i ochrona.
A jak? – pytam. – Kto nie słucha, to raz z liścia i jest spokój. Za bardzo kochamy ten klub, żeby niszczyć jego majątek, zadymy robić.
Szef stowarzyszenia Wiara Lecha Jarosław Kiliński tak tłumaczy układ z „Dużym Litarem”: - Myśli pan, że nad kilkoma tysiącami rozemocjonowanych kibiców może zapanować zwykła ochrona? Tylko ludzie z autorytetem. I dzięki temu na stadionie jest spokój. A jeśli zdobyli autorytet ustawkami? Co za problem?
- To nie przeszkadza stowarzyszeniu? Kiliński: - Legenda niepokonanej bojówki Lecha tylko nam pomaga. Gwarantuje bezpieczeństwo kibicom w trakcie wyjazdów, bo nikt normalny nie będzie ich prowokował. Jest respekt.
Czy zarząd klubu o tym wie? – Mamy umowę z klubem, że jako stowarzyszenie zapewniamy na stadionie spokój. Od dziesięciu lat nie było na Lechu burdy.
A przymusowe składki ściągane w pociągach i autobusach? - - Ja nic o tym nie wiem. Jeśli ktoś z Wiary organizuje składki, to idą na oprawy meczowe: flagi, bannery, stroje. To dzięki nim kibice Lecha są najlepsi w kraju.
A przymusowe składki wliczane w bilet na mecz z Feyenoordem? – To było ostatni raz. Zgadzam się, że nie powinniśmy nikogo zmuszać do płacenia na oprawy.
Innego zdania jest powiernik „Dużego Litara”, czyli „Mały Litar”. To ksywa Krzysztofa Markowicza, pracownika działu marketingu KKS Lech i członka zarządu Wiary Lecha. Jego zdaniem skoro wszystkim oprawy meczowe się podobają, to wszyscy powinni za nie płacić. Choćby w cenie biletów. Ale nawet na samym forum Wiary Lecha jest o to spór. Jeden z internautów nazwał to wprost: haraczem.
Jednak przymusowe zrzuty idą nie tylko na zorganizowanie widowisk meczowych. Stowarzyszenie opłaca za nich kary finansowe za odpalanie rac świetlnych na stadionie. Wiara Lecha pali race z pełną premedytacją, choć przepisy tego zabraniają. Za taki pokaz w krajowej lidze kara idzie w kilka tysięcy złotych. Ale już w europejskich nawet 10 tysięcy euro. O paleniu rac decyduje kierownictwo Wiary Lecha, a płacą wszyscy. – Ale każdy na widok rac wpada w zachwyt – oburza się Markowicz. I dodaje: - To drogo kosztuje, a stowarzyszenie jest raczej biedne.
Jednak Wiara Lecha co roku otrzymuje od klubu dotacje na oprawy. Klub odstąpił też kibicom parking przy stadionie, z którego wpływy zasilają konto stowarzyszenia. Do tego dochodzi zawyżenie cen biletów i przymusowe zrzuty wśród kibiców. Ile się tego uzbiera? I tu jest problem. Bo ani Lech, ani Wiara Lecha nie chcą tego ujawnić. Arkadiusz Kasprzak, wiceprezes Lecha, ma o tym inne zdanie: - Dane finansowe dotyczące współpracy z kibicami to tajemnica handlowa, bo sponsorzy sobie tego nie życzą.
KKS Lech uważa się za nowoczesny, zarządzany na miarę klubów zachodnich. Jednak Joop Verschuren, rzecznik fanklubu Feyenoordu, pytany przeze mnie o finanse, mówi tak: - Raporty finansowe publikujemy w internecie. Wszystko musi być przejrzyste. Jednak w ubiegłym tygodniu Lech pozbył się Wiary Lecha z pośrednictwa przy sprzedaży biletów. Dlaczego? Kasprzak przyznał, że klub chce mieć większą kontrolę nad ich sprzedażą i w przyszłości uniknąć podejrzeń, że „ze sprzedażą jest coś nie tak”.
Szef stowarzyszenia Wiara Lecha Jarosław Kiliński skomentował to krótko: - No i dobrze. Przynajmniej Wyborcza się od nas odczepi.
Dotychczas Wiara Lecha sprzedawała bilety w sklepie z gadżetami Tifo, w centrum Poznania. Gdzie teraz kibic ma kupić bilety? W sklepie… Tifo. Sklep prowadzi Artur Sęp, członek Wiary Lecha, a kierownikiem jest w nim „Duży Litar”. To co się zmieni? Władze Lecha przekonują, że nie będzie już przymusowych zrzut w cenie biletu. A Tifo jest dobre jako punkt skupu, bo to centrum miasta, a kibice przywykli. A co wiceprezes Kasprzak powie o ochronie, którą zapewniają „Duży Litar” z kolegami? – Dla mnie liczy się, że stadion jest pełny. A skoro jest na nim spokój, to znaczy, że kibice są w porządku. Proste? Proste.
Ale to nie jest proste dla Legii Warszawa, która od dwóch lat toczy batalię ze swoimi kibolami. Jarosław Ostrowski, wiceprezes Legii, nie chce takiego układu jaki ma Lech: - Za cenę spokoju mielibyśmy płacić haracz? Wykluczone. Uważamy, że kibic jest od wspierania drużyny i klubu.
Na to wiceszef Lecha się oburza: Kto płaci haracz? Że niby my? Nie czuję się ani trochę zastraszony przez naszych kibiców.
Wojciechowi Wiśniewskiemu (rocznik 69), członkowi Stowarzyszenia Kibiców Legii, marzy się taki układ jak w Poznaniu: - Co złego w tym, że wzięlibyśmy odpowiedzialność za mecz? Ale z ITI będzie ciężko, bo oni chcą kibica, który nie ma kontaktu emocjonalnego z klubem, a tylko przyjdzie na mecz zjeść parówkę albo popcorn. Jak w jakimś Multikinie.
Ale Ostrowski zaprzecza: - Fanatycy, ultrasi mają swoje miejsce w klubie, bo robią świetne widowisko. Na nowym stadionie będzie nawet dla nich specjalna trybuna z miejscami stojącymi. Ale nie mogą decydować o porządku w klubie. Bo to się źle kończy. I Ostrowski daje przykład: dwa lata temu kibice Legii mieli wytypować stewardów, czyli ochronę na mecz wyjazdowy. Stewardzi mieli czuwać nad porządkiem: - Ale jak doszło do zamieszania, to stewardzi pierwsi rzucili się do bójki.
Drugi przykład: wyjazd do Wiednia, no i znowu jadą stewardzi. Specjalnym autokarem. Ostrowski: - Po ich powrocie dostaliśmy raport od przewoźnika. Stewardzi kazali się obwozić po stacjach benzynowych, gdzie robili sobie tzw. promocje, czyli kradzieże towaru. Pili w aucie, bili się. Pokazaliśmy im ten raport. Mieli ubaw.
I Ostrowski narzeka, że Legia w swojej wojnie jest osamotniona. A co na to pozostałe kluby ekstraklasy? Ireneusz Trąbiński, menedżer i szef Jagielloni Białystok: - Nie można wymienić kibiców na grzecznych chłopców. Trzeba współpracować.
A jak jest w Jagiellonii? Trąbiński szuka złotego środka: - Bo Lech przesadza, dając kibicom zbyt duże przywileje.
Drogą Lecha chciał iść GKS Katowice. Tam też kibice mogli pohandlować biletami, byli wciągani w sprawy klubu. I był spokój. Do jesieni. Kibole zrobili burdę na własnym stadionie i przerwali mecz. Kara? Cztery mecze bez publiczności i 50 tys. zł. Szef klubu, Jan Furtok, z żalem: - Wiem, cholera, co się dzieje. Było spokojnie, a oni nam na własnym stadionie taki numer…
|
Do góry
|
|
|
|
#2887384 - 03/02/2009 22:00
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: 19marcin08]
|
old hand
Meldunek: 03/05/2006
Postów: 895
|
No proszę jak temat odżył. Ale panowie spokojnie, bez ciśnień i bez tekstów typu, że stolica zazdrości Lechowi Czego zazdrości? 1. Współpracy z kibicami 2. Portfela sponsorskiego 3. Polityki transferowej 4. Relacji na lini klub - miasto 5. Marketingu 6. Sukcesów sportowych (obecnych) 7. Perspektyw na przyszłość to pierwsze co mi się rzuciło na myśl, a można by wygrzebać z pewnością więcej. jeżeli się mylę w którymkolwiek z punktów proszę mnie poprawić, ale te aspekty wyglądają obecnie zdecydowanie lepiej w Poznaniu niż w Warszawie. A i ataki agory, w postaci juz chyba 8 artykułów, które znalazły się jako wiadomość dnia - wymierzone w poznańskie środowisko kibicowskie przypadkowe nie są.
|
Do góry
|
|
|
|
#2887430 - 03/02/2009 22:28
Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej (7)
[Re: s_LP]
|
ŁKS Łódź
Meldunek: 06/02/2005
Postów: 23488
Skąd: Łódź
|
Tak masz rację s_LP sytuacja tymczasowa w Poznaniu i perspektywa przyszłości wygląda zdecydowanie lepiej w Poznaniu, ale bez przesady, że stolica zazdrości Lechowi. Wszystko w Poznaniu wygląda pięknie, ale zobaczymy w całej Wielkopolsce jest tylko Lech, a to już jest duży plus pod każdym względem, czy to kibicowskim, politycznym czy nawet wspomnianą wcześniej perspektywą na przyszłość. Pełny stadion, pieniądze itd itd... Pieniądz robi pieniądz. Zupełnie inaczej jest już we Warszawie, Łodzi czy Trójmieście.
Odniosę się do pierwszego punktu, a mianowicie współpracy z kibicami. I tutaj zdecydowanie najlepiej to wygląda, stowarzyszenie Wiara Lecha wykonało przez ostatnie lata wielką pracę by było tak jak jest i chwała im za to! (Mógłbym tu pisać i pisać bo trochę na ten temat wiem, ponieważ jednym z moich byłych znajomych jest właśnie pewien Pan z WL. ale nie o to w tym temacie chodzi)
Linia Klub-Miasto to wiadomo, Poznań jest duży, Poznań jest bądź co bądź bogaty, raczej Warty nie można tutaj nazywać konkurentem Lecha. Ale to już pisałem wcześniej, odnośnie Wlkp.
Nie czytam pismaków typu Fakt, Wyborcza czy SuperExperess także nie wiem co jest wypisywane w owych gazetach.
Lech ma możliwości, ma predyspozycję do tego by być wielkim, ale tak jak napisałem wcześniej, szukajmy winy we własnym kółku, we własnym kręgu, bo to, że zatrzymany został R czy K to nie wina Legii czy Wisły, o to mi chodziło.
|
Do góry
|
|
|
|
|
|