Piątek:
Berrer - Giraldo
Santi zupełnie nie radził sobie z leworęcznymi rotacjami i siłą serwisu Berrera. Co prawda, z głębi kortu narzucił twarde warunki gry, ale o dziwo, Michael wytrzymywał wymiany, posyłając raz za razem groźne strzały z FH wzdłuż linii. Do tego dorzucił 4 "świnie" (jedna pomogła mu w przełamaniu) i jutro w hali Orbita dalej będzie spalał kilkunasto kilogramowy balast.
Vik - Brands
W 2 i 3 secie Niemcowi drastycznie spadła ilość trafianego pierwszego podania. Od razu pojawiła się niepewność na jego twarzy, z głębi kortu posypały się błędy, a przy regularnym Viku, mecz musiał się skończyć takim wynikiem.
Kudryavtsev - Warburg
W tb pierwszego seta Warburg prowadził 6:2 i już - mając dwa serwisy - gotował się do zaliczenia kończącego asa. Set dla Saszy.
Przy stanie 7:6 4*:3 dla Kudry, Rosjaninowi zaczął dokuczać ból w kolanie. Przybył lekarz, zastosował magiczną recepturę, ale i tak wybity z rytmu Kudryavtsev stracił serwis. Ku uciesze wspierających go dopingiem widzów, nawet z urazem, był za mocny dla - często zbyt defensywnie grającego Sama.
Podtrzymuje to, co wcześniej napisałem. Kudryavtsev to materiał na top 100, pod warunkiem, że przestanie tak często grymasić, pomrukiwać,a z zawodnika ultraofensywnego stanie się ofensywnym. To jednak chyba za dużo warunków do spełnienia
Co do kontuzji, po meczu powiedział, że kolano dokucza mu od dawna. Lekarze nie znają przyczyny, więc on wychodzi na kort i stara się wygrywać, a jutro będzie podobnie
Beck - Roger-Vasselin
Karol ciągle bardzo pewny siebie.
Jutro:
Berrer - Vik
Mecz do oglądania.
Beck - Kudryavtsev
- Kudryavtsev ma wysoki, jak na siebie, procent trafionego pierwszego serwisu, a taką dyspozycję niełatwo przez kilka meczów z rzędu utrzymać. Drugi serwis to konieczność dłuższych wymian, a przy jego stylu "hit or miss", nie dziwi, że rywale zdobywają ponad połowę punktów.
- Każdy z jego poprzedników dał się dość ławo zdominować, to naturalne, jeśli gra się słabo lub przeciętnie z kontry. Beck pod tym względem to inna półka.
- Rosjanin w każdym z 3 wcześniejszych pojedynków wychodził obronną ręką z poważnych tarapatów. Przy całym podziwie dla jego gry, zbyt często pomagała mu głupota rywali.
Niepokoi mnie tylko to, że Karol w ciągu dwóch tygodni mocno nabił licznik przebiegniętych kilometrów. Przecież w Heilbronn doszedł do finału debla i singla.
Więcej argumentów po stronie Becka, kurs może być niezły, trzeba spróbować
Z mojej strony to wszystko. Obowiązki wzywają.
Poziom turnieju dużo niższy, niż w zeszłym roku, jednak wszystko to zrekompensowały rewelacyjne starcia Beck-Bogdanovic i Vik-Rochus. Do tego uzupełniłem bazę danych o bardzo dużo informacji, które już niedługo powinny zaprocentować (wiecie, gdzie mój zbiorek znaleźć
).
Mam nadzieję, że moje grafomańskie popisy nikogo nie znużyły, a finansowo wspomogły (bilans typów 6/6, jeden w drodze).
Pozdrowienia dla ekipy wrocławskiej (Natalia, Drago, Yapa,ac milan, Norbi).
włodar