#2967233 - 11/03/2009 06:52
Re: Polska 08/09 Ekstraliga
[Re: muppet]
|
veteran
Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
|
Zabójcza końcówka.Cóż to był za mecz. Na pewno ten kto wybrał się wczoraj na lodowisko przy ul. Siedleckiego nie żałował tych 30 zł wydanych na bilet (swoją szosą: 30 zł  ). Ja zasiadłem sobie przed kompem i też było fajnie, ciepło i tanio. 1. tercja, której nie widziałem, zakończyła się wynikiem 1-2. Pierwszą bramkę finału zdobył Jakubik, który w 9 min. zmienił tor lotu krążka po mocnym uderzeniu Gonery spod niebieskiej. W 15 min. wynik podwyższył Bakrlik i było to 2 sek. po tym, jak z ławki kar wyjechał Kłys. Wiarę w dobry wynik przywrócił miejscowym Csorich. W 19 min. na karę powędrował Majkowski, 30 sek. później w jego ślady podążył Woźnica, a Krakowianie potrzebowali zaledwie 26 sek., aby wykorzystać grę w podwójnej przewadze. 2. tercję bardzo dobrze obrazuje statystyka kar. W tej części gry Tyscy zawodnicy spędzili tam 10 minut, czyli połowę tercji. O dziwo jedyna bramka padła w 29 min. podczas gry... 5 na 5. Drzewiecki dobił strzał Kowalówki spod niebieskiej. Cała tercja to lekka przewaga Cracovii. Jednak Tyszanie wykazali się bardzo dobrą grą w defensywie, a zwłaszcza w osłabieniu. Przed 3. tercją wydawało się, że Śląscy hokeiści muszą opaść z sił, że piątkowa potyczka i cała seria z ekipą z Nowego Targu w końcu da o sobie znać. Nic bardziej mylnego. Pierwsze minuty jak się wydawało ostatnich 20 minut należały do przyjezdnych. Tyscy napastnicy raz po raz nękali strzałami Radziszewskiego i w końcu w 51 min. dopięli celu. Bacul przy niemałym udziale Krakowskich obrońców pokonał 'Radzia'. Obrońcy gospodarzy mieli też udział przy kolejnej bramce. Już 2 min. później padł kolejny gol... kolejny dla GKSu. Tym razem strzelcem Bagiński. 53 min. meczu, prowadzenie 2-4, rywal lekko przybity szybko straconymi bramkami... można spytać czego chcieć więcej? Mimo wszystko odpowiedź okazuje się banalna – zwycięstwa. Ostatnie 30 sek. na długo zostanie w pamięci obu drużyn. Jedni będą wspominać je z radości, drudzy jak to w życiu bywa z goryczą. W 58 min. sędzia odgwizduje karę techniczną – na lodzie 6 Tyszan. Trener Cracovii bierze czas i pozostawia w boksie Radziszewskiego. Skąd my to znamy? (w 3. meczu ze Stoczniowcem była podobna sytuacja). Craxa zakłada zamek, Parzyszek jest o milimetry od przejęcia krążka i wyjechaniu sam na sam z pustą bramką, ale... właśnie te milimetry zaważyły. Krążka nie przejął, opuścił strefę obronną, zostawił wolną przestrzeń, co skwapliwie wykorzystał Pasiut. Do końca 27 sek., wynik 3-4, komentatorzy, ja, mój chomik... nikt nie wątpił w to, że Tyszanie zjadą z lodu jako zwycięscy. Reszty chyba łatwo się domyślić. 16 sek. później, na 11 sek. przed końcem, najlepszy zawodnik PLH L. Laszkiewicz wprawia w szał krakowską publiczność. 4-4, Radziszewski wraca do bramki (ale czemu, przecież tak dobrze im szło...) i dogrywka. Jak to w takich sytuacjach bywa obie ekipy przeczekały te 5 min. bojąc się utraty bramki. Rzuty karne: Bacul, Michalik, Bakrlik, Słaboń, Parzyszek pudła. Na koniec do krążka podjechał nie kto inny jak Leszek L. i nie zrobił nic innego, jak dał zwycięstwo Pasom. Po takiej porażce, kolejnych dodatkowych 5 minutach w nogach, w dzisiejszym meczu spodziewałem się kolejnego zwycięstwa gospodarzy. Tak też się stało, choć myślałem, że przyjdzie ono łatwiej. Spotkania nie widziałem (w tym samym czasie odbywał się mecz Unia Oświęcim – KTH Krynica). Wynik 2-1 dla Cracovii i kolejne mecze już w czwartek i w piątek w Tychach (jeszcze raz pragnę pogratulować pomysłodawcy terminarza rozgrywek finałowych).
|
Do góry
|
|
|
|
#2970064 - 12/03/2009 18:47
Re: Polska 08/09 Ekstraliga
[Re: Trewor]
|
veteran
Meldunek: 23/12/2001
Postów: 1483
|
Ze względu na ograniczoną długość posta wersja skrócona:
Po 8. kolejce rzutów karnych...
... Początek spotkania to standardowe 'badanie przeciwnika'. Dzięki bardzo przyjaznej postawie obrońców Unii trwało ono krótko. W 7 min. Bulanda wjechał niepilnowany w tercję gospodarzy, uderzył w górny róg, a krążek po odbiciu od konstrukcji bramki wrócił do gry. Przejął go Horny, popędził w stronę Kachniarza i oddał groźny strzał. Po chwili sędzia główny przerwał mecz i postanowił na video sprawdzić, co dokładnie stało się z krążkiem po uderzeniu... Bulandy. Chwila konsternacji na trybunach i arbiter Kępa wskazuje na środek, co było równoznaczne z wynikiem 0-1. Cały czas zastanawiam się co by zrobił, gdyby akcja Hornego zakończyła się powodzeniem. Odpowiedź Unitów była niemalże natychmiastowa. W 9 min. udało im się to, z czym mieli duży problem 2 dni wcześniej. Pierwsza gra w przewadze i od razu zakończona sukcesem. Kilka groźnych strzałów, aż w końcu po uderzeniu Hornego krążek znajduje drogę do krynickiej bramki. Przy wyniku 1-1 lepsza gra obu drużyn była przeplatana fragmentami, które przyprawiały o senność. Z 1. tercji niestety należy odnotować jeszcze wydarzenie z 20 min., kiedy to na 23 sek. przed końcem tej części gry z trybun na taflę poleciał słonecznik. Sędziowie postanowili, że brakujące sekundy zostaną dograne po przerwie. Gdy wydawało się, że te 23 sek. będą tylko formalnością, dosłownie z końcową syreną Szałaśny wybronił 100% sytuację. Szybka zmiana stron i rozpoczęła się 2. tercja. Ponownie słabsze momenty przeplatały się z lepszymi, a Unici mimo kilku okazji do gry w liczebnej przewadze nie potrafili zmienić wyniku. Dopiero w 36 min. udało się to jednemu z głównych bohaterów wieczoru - Valusiak'owi. Był to kolejny tego wieczoru gol zdobyty w przewadze. W tej odsłonie w wybornej sytuacji znalazł się jeszcze Modrzejewski, ale przegrał on pojedynek 1 na 1 z Kachniarzem. 3. tercja to przede wszystkim gol Bulandy w 49 min. i bramkarskie popisy Kachniarza oraz Szałaśnego. To głównie ich zasługa, że więcej goli z akcji w tym meczu już nie oglądaliśmy. Przebieg dogrywki można nazwać 5-minutowym oczekiwaniem obu ekip na rzuty karne. Drużyny dopięły celu. Jako pierwszy hokejową 'jedenastkę' wykonywał Chabior, który pokonał Szałaśnego. Potem było pudło Hornego i Viteckiego. Remisowy stan rzutów karnych przywrócił Valusiak, a Asmalovski spudłował, podobnie jak Szewczyk, który mógł już w tym momencie przechylić szalę zwycięstwa. Po 3 seriach remis 1-1 i od tego momentu każdy strzał był na wagę złota. Po serii 4 pudeł (Horny, Chabior, Gryc, Dubel) swój drugi rzut karny wykorzystał Valusiak. Niestety nie było to decydujące trafienie, gdyż zaraz po nim do siatki trafił Horowski. Następna kolejka to pudła Twardego i Horowskiego. W 8. kolejce rzutów karnych swoja kolejną szansę otrzymał Szewczyk i będąc niesiony dopingiem kibiców wykorzystał ją. W ostatnim strzale tego wieczora Błażowskiemu nie udało się pokonać Szałaśnego i ku uciesze '1500' kibiców Unia Oświęcim pokonała KTH Krynicę. Mecz pełen emocji, dramaturgii, niezłych akcji, ale ogólnie poziomem nie zachwycił. Bohaterzy meczu to na pewno Valusiak, Szewczyk, Szałaśny, kibice i Kachniarz. Po pierwszym spotkaniu myślałem, że ten ostatni miał dzień konia, ale w drugim starciu potwierdził swoje niemałe umiejętności. Nie ma się co oszukiwać, że różnica między środkiem ekstraligi, a ścisłą czołówka I ligi jest znacząca. Główne mankamenty gry Unitów to dalej gra w przewadze oraz obrońcy. Panowie z tej formacji powinni dość solidnie popracować nad sobą. Po układzie w tabeli i wynikach osiąganych przez obie drużyny wydawało się, że awans do ekstraligi przyjdzie łatwiej niż to się ma w rzeczywistości. Kolejne mecze w piątek i niedzielę w Krynicy, a szanse obu ekip oceniam teraz równo po 50%.
|
Do góry
|
|
|
|
|
|