zanim sie zacznie LS cos o "gwiezdzie" Baranskiej

Piękna siatkarka jest obiektem westchnień niejednego fana siatkówki w Polsce. Niektórzy z nich o sporcie, który uprawia, nie mają zielonego pojęcia, ale oglądają mecze i jeżdżą na nie wyłącznie dla zawodniczki BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała.
- Wieszają na meczu transparent z hasłem, że mają dla mnie pierścionek zaręczynowy i żebym za nich wyszła, albo zostawiają listy miłosne za wycieraczką mojego samochodu. Pewnie nie wiedzą, że mam narzeczonego. W czerwcu będzie już moim mężem - mówi Barańska w rozmowie z "Magazynem Sportowym".
Jeden z zagorzałych wielbicieli reprezentantki Polski przekracza dopuszczalne granice wyrażania swojego podziwu. - Sprawia wrażenie niepoczytalnego. Przesyła dziwne listy i zdjęcia - zdradza Barańska. - Nie będę więcej o nim mówić, bo jeszcze mnie odnajdzie i coś zrobi - dodaje. Najwyraźniej gwiazda polskiej kadry boi się dziwacznych zachowań swojego "fana".
Barańską kochają kibice, ale inne zawodniczki już nie zawsze. - W naszej lidze jest zawodniczka, Polka, która za mną nie przepada. I vice versa, ona również nie jest z mojej bajki. Zresztą mało kto ją lubi. Kapitan jej drużyny pytała mnie, co ma ze mną zrobić, bo jest nie do wytrzymania. Czasami mam ochotę walnąć ją piłką w twarz, ale wiadomo, że nigdy tego nie zrobię - zdradza przyjmująca reprezentacji Polski, znana także z odważnej sesji dla miesięcznika "Playboy".
- Na boisku dzieli nas siatka - nie możemy się dotknąć, pociągnąć komuś z główki... Kiedyś w meczu z Bułgarkami jedna z ich zawodniczek, po bloku na mnie, pokazała mi język. Wtedy się uśmiechnęłam, a kilka minut później złapałam ją na siatce. Spojrzałam na nią znaczący, wzrokiem, nie musiałam dodawać: "Masz za swoje". Jestem pamiętliwa, potrafię się odgryźć temu, kto zajdzie mi za skórę - zapewnia piękna gwiazda kadry Polski w rozmowie z "Magazynem Sportowym"
No niesamowity kicz

:>