Podsumowując 8 meczy pierwszej rundy i 7 dogów. Jedynie Robertson wyrwał się z czołówki.
Rzadko kiedy usprawiedliwiam wpadki takimi rzeczami, ale śmiem twierdzić że o tym meczu usłyszymy jeszcze za jakiś czas. Murphy nawet jak dostawał baty to nie grał tak źle w swojej karierze i nie pudłował takich bil. Moim zdaniem dwóch ostatnich frejmach mieliśmy dramatyczne próby dwóch nieudolnych graczy na ustawienie odpowiedniego wyniku. Cope był szalenie wkurwiony mimo prowadzenia 2-3 frejmami i nie wierzę że trema gościa z powodu występu w Masters. Masz rywala na łopatkach prowadzisz, prosta droga do wygranej i jesteś nerwus?
W pewnej chwili mimo świetnej odstawnej walnął taki teatr że sędziny kijem omal nie uderzył
Nerwy bo nie szło tak jaki miał być wynik

a miało być 6-3 dla Cope

Ostatni frejm to już żałosne wbijanie na siłę Murphyego czego nigdy nie robi aby rywal mógł skończyć, niestety rywal był tak słaby że musiał kończyć na raty, a każdy prezent jaki dostawał Shaun w tym frejmie na siłę i bezmyślnie starał się psuć. Dla mnie wielce śmierdzący mecz.