ok dzieki... mam jakies leki bo dzien wczesniej mamuska tez sie rozchorowala, w tym te ktore wymieniliscie. Narazie nie jest zle - raz sie porzygalem (na wlasne zyczenie) i raz tylko pogonilo mnie na ceramike
. Najgorszy jest bol brzucha i troche leb peka, pomijam kosci bo leze w jakis pokreconych pozycjach to sie nawet nie dziwie.
Co do coli... coz pije, ale w malych ilosciach tj. dwie szklanki moze od poczatku, nie powiem, zebym sie czul gorzej.
Co do coli jeszcze, moze nie tyle chodzi ze pomaga ogolnie przetrwac, ale jest niezla zeby powstrzymac sie od wymiotowania? Babka w aptece powiedziala, ze ma w sobie jakis tam kwas, i dodala jesli ja dobrze zrozumialem, ze powstrzymuje odruchy wymiotne, ale tak jak pisalem -moze trzeba ja rozsadnie dawkowac