„Nie potrafisz nawet ustawić meczu” - zarzut takiej treści usłyszał asystent trenera drugoligowej wówczas drużyny Qingdao Hailifeng po meczu z Sichuan FC. Słowa te wypowiedział prezes klubu, chociaż jego zespół wygrał 3:0. O co więc poszło? Właściciel zespołu, niejaki Du Yungqi, postawił, że w tym meczu padną cztery gole – przyznał się do tego później przed sądem. Nakazał więc asystentowi, żeby dopilnował pomyślności zakładu. Ten w doliczonym czasie gry rozkazał bramkarzowi, aby opuścił pole karne, a obrońcy przykazał zagrać do niego górną piłkę. Wszystko układało się po myśli prezesa – defensor kopnął ponad głową golkipera, ale piłka minęła słupek bramki. Podczas śledztwa okazało się, że właściciel klubu dopiero w końcówce meczu postawił przez internet na to, że padnie jeszcze jeden gol. Dziwne zachowanie zespołu nie umknęło przedstawicielom chińskiej federacji piłkarskiej i w efekcie prezes oraz kapitan drużyny trafili do aresztu, a klub otrzymał grzywnę i został wykluczony z ligowych struktur.
http://www.weszlo.com/news/8977-Chiny_walcza_z_korupcja_i_szykuja_wielki_skok