Witam po przerwie. Widzę, że ze starej gwardii z początku sezonu tylko Salwador i Zabielany trzymają formę - gratki panowie.
Dzisiejszej nocy dużo meczów, ale ja proponuję:
Detroit -2@1.83
Wczoraj kto widział mecz na canale+ ten mógł zaobserwować, jakimi profesorami są gracze Detroit. W obronie jeden z lepszych meczów w sezonie rozegrał Big Ben (czapa za czapą, również ta Prince'a była efektowna), jak zwykle punktowali Hamilton z Rasheedem, a szeryf Billups dyrygował nimi po mistrzowsku. Ciekawe kto powstrzyma Tłoki w tym sezonie(mam nadzieję, że nikt ;])
Co do Cleveland to byli oni zdecydowanie za wolni, grali schematycznie, a tak się z Tłokami nie wygra. Ilgnauskas już na początku dostał strzała od Sheeda, potem poprawił mu mlaskaczem Hamilton i odebrali Litwinowi ochotę do gry

Następnie Pronce z kolanka próbował wyeliminować Uszatka, ale ten jednak widać twardy jest

I te nieco niekonwencjonalne metody + świetna gra pozwoliły im wczoraj wygrać wysoko

A tak poważnie mówiąc to dzisiaj powinno być nieco trudniej, niż wczoraj, ale na końcu weźmie górę cwaniactwo gości oraz - oczywiście - większe umiejętności. Wszak trudno, by w zaledwie jeden dzień Kawalerzyści poprawili się aż tak, by skutecznie konkurować z Tłokami. Sam LeBron nie wystarczy, potrzebna będzie pomoc ze środka, ale co biedny Litwin może począć naprzeciw Big Bena? Niewiele moim zdaniem. 7/10