Boga nie ma ( prawdopodobnie ) , bo dlaczego jest tyle zła na tym jego stworzonym ułomnym świecie , bo co, bo szatan , z którym sobie nie może poradzić , mimo ,że jest ponoć wszechmogący , bo tak niby umiłował człowieka , dając mu wolną wolę , żeby go suma sumarów zgnoić ...... ale za to istnieją tysiące jego synów bożych , którzy w zamian za jego domniemane istnienie, nieżle korzystają na tym doczesnym padole

Bóg i policja wie co mu się stało

- Może ta decyzja o odwołaniu polskiego arcybiskupa sprawi, że niektórzy wreszcie przejrzą na oczy? Może dostrzegą, że krytyczne uwagi o księżach to sygnał alarmowy, a nie kolejny wściekły atak na Kościół? - o odwołaniu nuncjusza apostolskiego w związku z zarzutami o pedofilie pisze na swojej stronie ks. Lemański
Przypomniała mi się właśnie scena z jakiegoś filmu z dawnych lat. Oto matka chrzestna, nadając imię nowo zbudowanemu okrętowi, zamiast rozbić o jego burtę butelkę szampana, wybija tą butelką ogromną dziurę w tej burcie. Można powiedzieć, że wiadomość, która wczoraj obiegła lotem błyskawicy media całego świata (z wyjątkiem polskich mediów katolickich), ukazała światu, jak oto idzie na dno jeden z flagowych okrętów Kościoła w Polsce.

Oto jeden ze znanych polskich arcybiskupów został właśnie odwołany przez papieża z placówki dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Jeszcze jakiś czas temu takie odwołanie dostrzegliby tylko nieliczni watykaniści. Świat usłyszałby coś o planowej, sukcesywnej wymianie nuncjuszy przez nowego papieża. Być może napisano by o wdzięczności za długoletnią posługę arcybiskupa nuncjusza. Może pojawiłaby się jakaś wzmianka o szwankującym zdrowiu albo o potrzebie podjęcia nowych zadań dla dobra Kościoła Powszechnego.

A tu, jak grom z jasnego nieba, ogłoszona całemu światu decyzja o natychmiastowym odwołaniu polskiego arcybiskupa z powodu podnoszonych przeciwko niemu zarzutów o pedofilię. A więc jednak Kościół w Polsce nie jest wolny od tego plugastwa. Jeśli właśnie w atmosferze skandalu odchodzi jeden z polskich hierarchów, to jaką wizytówkę wystawia to naszym polskim seminariom duchownym, Papieskiej Akademii Teologicznej, polskiemu Episkopatowi? Gdzie były te wszystkie służby kościelne weryfikujące, sprawdzające, prześwietlające najlepszych synów Kościoła w Polsce przed ich oddaniem do dyspozycji Stolicy Apostolskiej?

Gdzie teraz znajdzie spokojną przystań powracający z Dominikany polski arcybiskup? Czy wróci do rodzimej archidiecezji krakowskiej, którą okrył wstydem? Czy usiądzie w pierwszym rzędzie podczas uroczystości kanonizacyjnych Jana Pawła II, który przed laty konsekrował go na biskupa? Czy zacznie pisać i publikować wspomnienia z tych nuncjatur, w których pozostawił po sobie niezatarty ślad?

A może ta obnażająca słabość Kościoła w Polsce decyzja o odwołaniu, i to w takich okolicznościach, polskiego arcybiskupa sprawi, że niektórzy wreszcie przejrzą na oczy? Może dostrzegą, że krytyczne uwagi o księżach, o biskupach, arcybiskupie czy nawet kardynale,to sygnał alarmowy, a nie kolejny wściekły atak na Kościół?



Tekst ze strony ks. Wojciecha Lemańskiego

to sie nazywa restrukturyzacja

jak firma przynosi straty to sie robi restrukturyzacje, KK strat w gotowce nie ma, ale ma straty w ilosci wiernych, wiec cos trzeba zrobic zeby poddzwignac firme

Benedykt mial byc ostry i stawial na trzymanie sie dogmatow, strategia nie przyniosla efektow

Franciszek ma inna strtegie, ociepla wizerunek, chowa bogactwo, nie zdzwie sie jak niedlugo bedzie zlagodzenie niektorych prawd co do antykoncepcji czy invitro

reklame tez niezla wykupili, wszystkie media grzmia na kazdym kroku ze Franiczesk ogranicza bogactwo, zaskakuje kardynalow decyzjami, calkiem dobra zamowiona prasa


wiec restrukturyzacja sie powiedzie? w polszy musialby wywalic troche betonu na emeryture, ale moze sie udac ...niestety

Ciekawi mnie po co zyja ci ktorzy nie wierza i czy zastanawiali sie nad tym pytaniem
Bo jesli nie to dobrze a jesli tak to...?

Ciekawi Cię po co żyją ?

Na stos ich !!!


Poważne pytania sobie zadajesz...

Ale ponieważ jesteś ciekawy egzystencji ludzkiej,
to może z czasem sobie sam odpowiesz.

A po co żyją Ci którzy wierzą?

Przepraszam, nie mogłem inaczej

filozof

Póki mama miała nademna kontrole chodziłem do kościoła i byłem nawet ministrantem . ale zaczałem sie astanawiac po kij to wszystko ?
mialem kilku kumpli w seminarium , wiekszosc "z powolania" , jeden zrezygnowal bo stwierdzil ze to banda pedałow a 90% ludzi w seminarium idzie tam bo nie wiedza co innego w zyciu moga robic a głownie dlatego ze praca pewna . ksiadz to czlowiek i ulega takim samym pokusom co nazwyklejszy mieszkaniec naszej planety.
Przestalem wierzyc w garbate aniołki i cała tą szopke , do koscioła juz nie chodze bo po ??? zeby na tace rzucic ???
Sa ludzie w tym fachu ktorzy tym co robią dla innych wsrod wiernych sa wielkimi ludzmi . ale czy zykly czlowek nie pomoze drugiemu w potrzebie ? trzeba byc ksiedzem zeby pomagac ???
mam znajomego ksiedza ze szkoly sredniej . czasami sie z nim spotkam bo to fajny gosc. kivdys mowil mi ze chce auto wymienic bo to juz 7 lat ma. nie minelo pol roku a pod plebania stal nowiuski z salonu. I za co to ? z emeryturki katechety ?
Prosze kur.. ksiedza w bajki przestalem wierzyc dawno temu

Restrukturyzacja się nie powiedzie, bo nie może. Liczba "wiernych" będzie spadać nieubłaganie. To wszystko dlatego, że to człowiek wymyślił "Boga". Przed tysiącami lat, gdy ludzie nie znali odpowiedzi na wiele pytań o naturę świata i jego budowę.

Każde zjawisko, którego nie umieli wytłumaczyć musieli czemuś przypisać. Widząc pioruny na niebie, nie wiedzieli skąd one się brały, więc przypisali je istocie wyższej. Widząc wschód/zachód słońca - to samo. Widząc zaćmienie słońca/księżyca - to samo. Wybuch wulkanu - to samo. I tak dalej, i tak dalej.

Każda kultura, każda społeczność, nazywała swojego "Boga" inaczej, ale mechanizm był ten sam. Tak trwało to setki i tysiące lat, ale dzisiaj już ten proces przemija. Dlatego, że dzisiaj WIEMY. Potrafimy wytłumaczyć prawie wszystko co nas otacza. Wiemy z czego się składa, jak powstaje, co powoduje itd. "Bóg" już nie jest nam potrzebny do niczego. Bo prawie nie ma już rzeczy których nie rozumiemy (poza tym rozbił się Tupolew).

Oczywiście, wciąż pozostają potężne mafie, które dawno temu wyrosły na fundamentach tej niewiedzy. Te mafie wciąż są potężne i bogate, wszak tysiące lat żerowały na swoich "wiernych". Ale one powoli słabną. Coraz mniej jest ciemnego ludu, na którym mogą żerować.

Tak jest i będzie przynajmniej w społeczeństwach "rozwiniętych", w których ludzie mają dostęp do wiedzy i osiągnięć nauki. Tam gdzie takowych nie ma (jakieś dżungle w Amazonii lub Afryce, odległe stepy w Azji czy zapomniane wysepki w Oceanii) "Bóg" będzie długo jeszcze miał się dobrze.

No i jeszcze potężna mafia zwana Islamem. Wyjątkowo brutalna i ekspansywna. Ta jednak zawdzięcza to masowej indoktrynacji i agresji. Robią to, co zaczął Hitler. Pranie mózgu wszystkich niemal od chwili narodzenia. Tylko, że oni robią to dłużej, skuteczniej i na większą skalę niż ktokolwiek przed nimi. Dlatego by ich powstrzymać, reszta świata w końcu będzie musiała stoczyć z nimi wojnę. Albo ta mafia powoli wchłonie wszystkich i cała ludzkość jako cywilizacja cofnie się w rozwoju o stulecia.

No to przygotujcie się na islam- oni nie mają takich rozterek, po co, na co i komu.
Do tego pierdolą się na potęgę i za kilka lat ...

przepraszac to bedziesz juz niedlugo jak ci przyjdzie mudzahedin w kamizelce i stwiedzi ze jestes niewiernym

no to sie chyba musze zastanowic po co zyje moze po to zeby dobrze przezyc zycie ..a do tego nie potrzebuje ksiedza ktory mowi mi jak zyc

T-error tez niezle stawia sprawe, albo macie wierzyc albo przyjdzie islam, no tak to jest niezly powod

ja tam nie mam rozterek, kazda religia dla mnie to oglupianie ludzi i sposob na osiagniecie wladzy

Tak sobie czytam i ciekaw jestem jak nauka wyjaśni opisy zupełnych religijnych ignorantów,ateistów i ośmiewaczy,którzy na własne oczy,a nawet skórze doświadczyli czegoś niemożliwego do zobaczenia czy dotknięcia..Przykłady moich znajomych,którzy bynajmniej nie są 30-sto kilowymi dyskotekowymi lojtkami pochłoniętymi chemią do skal,w których wskazówka tyka mocno na czerwonym polu..Zadaje pytanie jedynie-jak widzisz coś czego nie powinno być,bo nie żyje,jak Twoje ciało zostaje odepchnięte w kierunku przeciwnym do kierunku poruszania na 2-3 metry..Bez ciśnienia,nie broniąc żadnej ze stron,a chcąc jedynie opisu naukowego,jak podejrzewam pewnie defektu mózgu,bo że owe opisane rzeczy miały miejsce jestem pewien ..Naprawde chętnie czegoś mądrego naukowego poczytam,także śmiało..

Wszystko już było,materiałów z obydwu stron mam wiele na rozkładzie,także i owy lub jemu bardzo podobny czytałem,a nijak nie wbija się w istote mojego pytania i tematu,no chyba,że to nie do mnie to sorry

Czyli chwilowo opuściłeś swoje ciało na 2-3 metry?

ale ja nie mowie ze wszystko da sie wytlumaczyc naukowo, ja tylko nie wierze ze tego co sie nie da wytlumaczyc to juz jest sprawka boga:)

btw..jakis czas temu nikt nie wierzyl ze ziemia kreci sie wokol slonca..wiec kilka rzeczy ktorych teraz nei da siw wytlumaczyc w przyszlosci moze zostac szybko wytlumaczone ..bez boga w udziale