
Sheffield - Liverpool
The Reds inaugurują sezon 2006/2007 meczem wyjazdowym z beniaminkiem. Jak wiadomo drużynie z Ainfield po prostu nie leżą tacy przeciwnicy prezentujący typowy twardy angielski futbol. Dzisiejsi goście lepiej spisują się gdy grają z zespołem grającym bardziej po "europejsku",
W zespole gospodarzy po awansie do Premiership nie poczyniono jakiś spektakularnych wzmocnień. Kadre mają wyrównaną ale nie jest ona zdolna wywalczyć w tym sezonie nic więcej poza utrzymaniem sie o co nie będzie łatwo. W dzisiejszym meczu nie zagra Claude Davis (rekordowy transfer przed sezonem, sprowadzony za trzy miliony funtów) który walczy z kontuzją kolana(prawdopodobnie nie zagra przez 6 tygodni). Jego miejsce na środku obrony zajmie najprawdopodobniej Leigh Bromby ,który pare środkowych obrońców stworzy razem z Chrisem Morganem. Ponadto inauguracje Premiership w zespole gospodarzy opuści Steve Kabba który w okresie przygotowawczym doznał uszkodzenia ścięgna udowego. Niepewny jest występ Dannego Webbera, jednak lekarze zrobią pewnie wszystko by wychowanek Man Utd zagrał przeciwko Liverpoolowi. Za to na debiut w United gotowi są pozyskani latem David Sommeil,Mikaele Leigertwood i Rob Hulse.
Neil Warnock (manager gospodarzy)
"Cieszę się, że mam tak wielu piłkarzy do dyspozycji. Będziemy krytykowani, gdy przytrafi się słabszy okres, ale ubiegłego roku także spisywano nas na straty. Lubimy zaskakiwać, gdy ludzie myślą, że czegoś nie możemy."
W Liverpoolu być może zagra już Dirk Kuyt. Jednak jeśli nawet Kuyt bedzie w protokole na sobotni mecz to i tak pewnie usiądzie na ławce. Atak zaś powinni stworzyć świetnie spisujący się ostatnio Peter Crouch wraz z Creigiem Bellamym (właśnie po akcji tej dwójki padł zwycięski gol dla Liverpoolu w meczu z Chelsea tydzień temu). Środek pola zostanie zajęty przez Gerrarda i Xabiego Alonso którzy mecz z Chelsea zaczęli z ławki. W działaniach ofensywnych nie zobaczymy Harrego Kewella który leczy nadal kontuzje po Mistrzostwach Świata jednak jest to znikome osłabienie siły ataku The Reds. Większym problemem może byc brak (ewentualny brak) Samiego Hyppi, który po meczu w reprezentacji wrócił z kontuzją. Ponadto odkąd Benited prowadzi The Reds nie wygrali oni w pierwszej kolejce Premiership(1-1 z Tottenhamem dwa lata temu i 0-0 z Boro rok wstecz)
Rafael Benitez
"Teraz ważną rzeczą jest to, abyśmy byli spokojni. Wiemy, że wiele osób mówi o nas jako o zespole, który może wygrać ligę, jednak w tej sytuacji musimy po prostu stawać się lepszymi i myśleć o przyszłości. Naszym najbliższym celem jest zwycięstwo w spotkaniu z Sheffield i teraz nie myślimy o niczym innym.”
Podsumowując Liverpool jest faworytem ale nie zdecydowanym i może tutaj mieć problemy. Napewno obie ekipy będą mocno zdeterminowane by dobrze zacząć sezon. Gospodarze wracają do Premiership a Liverpool stracił rok temu wicemistrzostwo przez jeden punkt, więc o ich motywacje powinniśmy byc spokojni.
Liverpool win 7/10
Under 2.5 5/10
Half Time x 5/10

Arsenal - Aston Villa
Mecz debiutów. Tak krótko można określić to spotkanie. Arsenal gra pierwszy mecz w Premiership na nowym stadionie zaś w Aston Villi w roli managera pierwszy mecz zaliczy Martin O'Neill. Który debiut będzie bardziej udany? Odpowiedź jest dość prosta. Przynajmniej tak się wydaje.
Ekipa Arsenalu przed sezonem nie wzmocniła się zbyt dobrze. Transfer Tomasa Rosickiego to w zasadzie jedyny tego typu akcent w londyńskiej ekipie. Za to jeśli chodzi o osłabienia to koniec kariery Dennisa Berkampa, transfer do Portsmouth Sola Campbela (może i stary ale w finale CL bramke strzelił) czy odejście Roberta Piresa a także wciąż niepewna przyszłość Ashleya Cola i Jose Antonio Reyesa powodują duży ból głowy Wengera, który także pewnego czasu był łączony z Realem Madryt. Pocieszające dla fanów Arsenalu może być to że 3/4 drużyny tzn. Henry postanowił zostać w klubie. Wracając do spotkania z the Villas na pewno(o ile w sporcie jest takie słowo) nie zagrają Abou Diaby, Geal Clichy, Philippe Senderos, Freddie Ljungberg oraz Lauren.
Ekipa z Villa Park nie bedzie łatwym przeciwnikiem dla The Gunners. Motywacja gości sięgnie zenitu przez osobe Martina O,Neilla. Jednak samą motywacją meczu się nie wygra. Aston Villa zagra bez Wilfreda Boumy oraz Garego Cahilla, czyli dwóch ważnych postaci. Nie zagrają Baros i Berger a Martin Laursen leczył ostatnio dośc długo kontuzje i jego występ to także znak zapytania, bo sam nie wiem czy już jest sprawny.
Wniosek z tego taki że obie ekipy poważnie osłabione. Większe osłabienia jednak w szeregach The Villas, bo o ile w Arsenalu jest sporo dobrych dublerów, to już w zespole O'Neila ciężko takich znaleźć.
Arsenal win 9/10 (jednak kurs malutki)
Aston Villa +1.5 5/10
Over 2.5 7/10

Portsmouth - Blackburn
Ostatni sezon jakże różny dla obu ekip. Portsmouth ledwo utrzymane a Blackburn 6 w tabeli. Ten sezon już wcale nie musi pokazać aż takiej różnicy. Balckburn nie przegrało z Portsmouth od 1990 roku. Czy to się zmieni?
W zespole Rovers wielkich zmian w porównaniu z poprzednim sezonem nie poczyniono. Odszedł Bellamy (Liverpool), jednak przybyli Jeffers (Charlton), McCarthy (Porto), Roberts (Wigan). Goście w tym meczu zagrają bez Bretta Emertona, Ryana Nelsena, Tugaya (trzy mecze kary). Niepewny jest występ Stevena Reida. Osłabienia jak widać dość poważne jednak raczej nie na tyle by Blackburn przegrało łatwo to spotkanie. Poza osłabieniami na plus należy zaliczyc powrót po kontuzjach Andyego Todda i Zuraba Khizanishviliego
Władze Portsmouth przeznaczyły na wzmocnienia sporo gotówki i przybycie takich graczy jak Campbell, James, Johnson czy Kanu wzmocnieniami są jednak nie aż takimi by nagle walczyć o wysokie lokaty. Być może dołączy do Portsmouth jeszcze kilku zawodników jak np. Muntari czy Fernandes. Oczekiwania w tym zespole są napewno spore ale składu by te oczekiwania spełnić jeszcze nie ma. Czy będzie? Zobaczymy. Mają jeszcze kilka dni by sprowadzic kogoś wartościowego.
Oba zespoły nie bedą chciały przegrać tego meczu i widze tutaj dość prawdopodobny remis.
Draw 7/10

Everton - Watford
Powracający do Premiership Watford swój pierwszy mecz rozegra na Goddison Park z Evertonem, z którym przegrał ostatnie siedem spotkań. Ten mecz to pojedynek dwóch bramkarzy Man Utd, a więc Howarda którego kariera na Old Trafford dobiegła już końca a także Fostera, który w przyszłości udowodni Kuszczakowi że na gre w pierwszej jedenastce MU sobie troszke poczeka.
David Moyes w letnim oknie trabsferowym wydał 14 milionów funtów sprowadzając takich piłkarzy jak Andy Johnosn, Joleon Lescott czy Tim Howard (wyporzyczenie z opcją transferu definitywnego). W sobotnim spotkaniu w barwach Evertonu nie zobaczymy Tonnego Hibberta, Nuno Valente, Davida Weira i Andy Van Der Mayde (choć ten ostatni może nagle ozdrowieć).
Zespół gości wystąpi w tym meczu bez środkowego obrońcy DeMerita i nowo pozyskanego Clarka Carlisle. Zagrać mogą inne nowe nabytki Chris Powell, Damien Francis, Dan Shittu, Tomas Parskin.
Gospodarze są zdecydowanymi faworytami tego meczu ale to pierwsza kolejka i wszystkie średnie bądź słabe zespoły chcą przedewszystkim nie przegrać. I Dlatego widze tu skromne 1-0 a everton w poprzednim sezonie zaliczył sporo takich wyników u siebie.
Everton win 7/10
Under 2.5 8/10

Bolton - Tottenham
Cztery ostatnie mecze tych druzyn na Reebok Stadium kończyły się zwycięstwami ekipi gospodarzy. W trakcie tych czterech meczy Spurs strzelili tylko jednego gola.
Jednak o piąte zwycięstwo bedzie niesłychanie ciężko. Gospodarze w lecie stracili takich piłkarzy jak Fadiga (MC), Hammann (MC), Jadi (Birmingham), Nakata (koniec kariery), N,Gotty (Birmingham), Okocha (gdzieś w Katarze liczy petrodolary). W zamian za tych zawodników przybyli Meite z Marsylli, Fortune z MU oraz Tal z Maccabi Haifa i nowy napastnik który jednak nie zagra przeciwko Spurs Kevin Davies. Od kilku sezonów Bolton sprowadza do swojego zespołu piłkarzy znanych ale już troszke za bardzo ogranych (jak niegdyś Djorkaeff) i ta polityka się nawet sprawdzała bo ostatnie sezony to miejsca w czołowej ósemce. Ten sezon może byc jednak nieco gorszy. Oprócz wspomnianego Daviesa w Sobote nie zobaczymy prawdopodobnie Ricardo Gardnera, Abdoulaye Faye (spore osłabienie), Joya O'Briena oraz Henrika Pedersena.
Martin Jol stracił wkońcu Carricka jednak jest przeciez Zakora więc jakos tą strate przeboleje. Ostatni sezon jeśli nie licząc końcówki był dla Spurs bardzo dobry i taki tez powinien być nadchodzący. W spotkaniu z Boltonem nie zagrają kapitan Ledley King i fiński pomocnik Teemu Tainio. Tottenham opuścili w trakcie lata tacy piłkarze jak Mido, Kelly, Reid oraz wspomniany Carrick. Jednak ci którzy trafili do Tottenhamu są według mnie lepsi od tych którzy klub opuścili. Berbatow, Zakora i Ziegler to duże wzmocnienia.
Tottenham posiada jednak bardzo mocny zespół i powinien w sobote zakończyć fatalną passe z Boltonem na wyjazdach.
Tottenham win or draw 8/10
Draw 5/10

Newcastle - Wigan
Newcastle poprzedni sezon miało fatalny, Wigan zaś pokazał się z bardzo dobrej strony. Jadnak często bywa tak że ubiegłoroczny beniaminek który miał dobry sezon w nastepnym nie pokazuje nic wielkiego. Jednak ta teoria nie powinna dotyczyć Wigan.
Newcastle ma jedną dośc istotną przewage nad Wigan a mianowicie to, że mają juz za sobą wystepy w Pucharze Intertoto i UEFA, a więc zagrali już kilka ważnych meczów. Bardzo ważnymi zawodnikami w tym sezonie, w barwach Newcastle będa zapewne Shey Given i Damien Duff. Dwaj Irlandczycy nie zagrali w spotkaniu przeciwko Holandii ale już w meczu ligowym powinni się pokazać. Ponadto po kontuzji wraca Stephane Carr ważne ogniwo defensywy srok. Nie zagraja za to ciągle kontuzjowani Owen i Dyer a to poważne osłabienia.
Wigan dokonało kilka dobrych transferów tego lata Chris Kirkland pewnie znalazł wkońcu klub gdzie będzie regularnie grać. Pozatym przybyli także Fitz Hall, Emille Heskey, Danny Landzaat. Przeciwko srokom nie zagra Louis antoni Valencia, który czeka na pozwolenie na prace.
Newcastle faworytem ale bardzo wątpie w jakieś wyskoie zwycięstwo gospodarzy. Jak dla mnie ten mecz jest nie do grania.
Newcastle win 3/10
Over 2.5 4/10

WHU - Charlton
W tym sezonie bedzie ich trzydzieści, to jest pierwsze. Mowa oczywiście o derbach Londynu, a jak mecz derbowy to wszystko jest możliwe.
Nowym bosem Charltonu został niedawno Iain Dowie, który zastąpił na tym stanowisku Alana Curbishleyego. Szykuje się więc nowa era w drużynie dzisiejszych gości. Taką nową ere trzebaby dobrze zacząć, szczegółnie że rywal dosyć osłabiony. W Charltonie nie wiadomo czy zagra Darren Bent który doznał kontuzji w meczu z Grecją, jednak jest Hasselbaink z którym Bent w tym sezonie bedzie tworzył myśle dość bramkostrzelny atak. Napewno nie zagrają Cory Gibbs, Jerome Thomas oraz Christian Bolanos (nowy nabytek nie dostał jeszcze pozwolenia na prace).
Ekipa West Hamu osłabiona brakiem kilku ważnych zawodników. Matthew Etherington, Jonathan Spector, nowo pozyskany po stracie Jamesa bramkarz Green z Norwich, George McCarthney oraz przedewszystkim Dean Ashton, najlepszy napastnik gospodarzy, nie zagrają w tym meczu.
Dużo większe osłabienia WHU ale to derby a te rządzą się swoimi prawami.
Charlton win or draw 7/10
Charlton win 3/10

Reading - Middlesbrough
Gospodarze to tegoroczny beniaminek który wydaje się być wyjątkowo mocny. Pierwszym rywalem będzie zespół Middlesbrough w którym Gareth Soutgahte dostał dość niespodziewaną szanse prowadzenia pierwszej drużyny. I pomysleć, że ja się dziwiłem jak Michał Probierz obejmował Widzew.
Zespół gości nie przystąpi do tego meczu w pełnym składzie. Brak Lee Cattermola, Ugo Ehiogu, Raya Parloura i Gaizki Mendietty. Zespół Boro nie poczynił jakiś wielkich transferów bo Julio Arca jest dobry ale raczej w CM-ie a Sylvian Distin to przecietny grajek. Z Middles odeszli za to Southgate choć może jeszcze wszystkich zaskoczy i zagra, Hasselbaink wybrał Charlton, Queudrue zakotwiczył w Fulham a Colin Cooper zakończył kariere. Boro raczej w tym sezonie nie spadnie ale zamiast w walke o puchar UEFA włączą się pewnie w walke o pozostanie w Premiership.
Gospodarze w poprzednim sezonie zdobyli aż 106 punktów w The Championships. W Premiership tego sukcesu napewno nie powtórzą ale wszyscy bedą pewnie zadowoleni jak uda się zdobyć chociaż połowe z tego. Nowe nabytki Reading to tylko Seol Ki-Hyeon z Wolves oraz Sam Sodje z Brentfordu. Zespół gospodarzy jest jednak budowany systematycznie a młodzi piłkarze Reading powinni się dobrze pokazać także w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.
Na Madejski Stadium nie lada wydarzenie, tylko zwycięstwa gospodarzy brakuje by święto skończyło się happy endem.
Reading win 8/10
Reading win or draw 9/10
No to troszke się rozpisałem ale to mój setny post na forum więc trzeba to jakoś uczcić.
