Zawsze myslalem, ze zjazd Nadala mnie ucieszy i jego regularne wpierdole od Novaka beda mi sprawiac przyjemnosc, tymczasem ogladajac ich mecze wyraznie czuje, ze pytanie brzmi nie "czy Novak wygra", ale "ile" :/
U mnie to samo.
teraz czekam na upadek Djokovicia i na kolejnego nowego co będzie ciął wszystkich na początku to będzie fajne, a później irytacja.
Tak samo mam z gośćmi którzy wyskakują z ITFów z kwalifikacji challengerów jak są w tej piątej, szóstej setce na świecie i stawiam na nich to wiem że mają jakiś dryg jest przeważnie dogiem lub i tak jest fajny kurs, później jak taki gość jest już w TOP150 poluje zeby się facet wywalił.