NHL - Sezon 2015/2016






Konkurs na caly sezon NHL sponsorowany przez Redbet - Dzial Konkursowy

Chicago Blackhawks – New York Rangers

Czwartek, 8 października, godz. 02:00, United Center, Chicago (USA)

Po około czterech miesiącach przerwy, rozgrywki wznawia najlepsza liga hokejowa świata - amerykańsko-kanadyjska NHL. Jednym z hitów pierwszego dnia sezonu 2015/2016 będzie starcie aktualnych mistrzów, Chicago Blackhawks, z potentatami z przeciwnej konferencji i finalistami sprzed dwóch sezonów, ekipą New York Rangers. Mecz ten będzie poważnym testem dla nowego, mocno przetrzebionego latem składu Jastrzębi, którzy musieli pożegnać szereg zawodników w związku z ograniczeniami tzw. czapki płac.

Chicago Blackhawks

Chicago Blackhawks od października do przyszłorocznych wakacji spróbują udowodnić, że zasługują na miano "dynastii". Po tym, jak trzykrotnie sięgnęli po Puchar Stanleya na przestrzeni sześciu sezonów, tym razem o obronę trofeum będzie im wyjątkowo trudno. Trzon drużyny pozostał co prawda ten sam, ale wielu graczy drugiego planu zmieniło barwy. Z mistrzowskiego składu zabraknie m.in. Patricka Sharpa, Brandona Saada, Antoine'a Vermette'a, Brada Richardsa oraz Kimmo Timonena. A także bramkarza Anttiego Raanty, który przeszedł właśnie do New York Rangers.

W składzie ekipy prowadzonej przez Joela Quenneville'a zrobiło się wystarczająco dużo miejsca, aby większą rolę odgrywał wreszcie utalentowany młodzik Teuvo Teravainen. Blackhawks liczyć będą również na sprowadzonego z Columbus Blue Jackets Marko Dano. Najwięcej emocji, wbrew temu, co chcieliby właściciele drużyny, w najbliższym czasie budzić będzie jednak co innego. Nikt nie ma wątpliwości, że oczy obserwatorów zwrócone będą na gwiazdę Chicago, Patricka Kane'a. Amerykanie prowadzą śledztwo w sprawie gwałtu, jakiego rzekomo miał dokonać Kane na pewnej kobiecie, a mimo to Blackhawks nie zdecydowali się na zawieszenie zawodnika na czas trwania tego śledztwa. Zamieszanie wokół tej sprawy może przeszkadzać Hawks w skupieniu się na grze.

New York Rangers

W czerwcu 2014 r. New York Rangers przegrali w finale Pucharu Stanleya i od tamtej pory robią wszystko, aby ponownie znaleźć się w serii o mistrzostwo ligi. W minionym sezonie im się to nie udało - w finale Konferencji Wschodniej zostali pokonani 3-4 przez Tampa Bay Lightning. Nowe rozgrywki oznaczają jednak zawsze nową nadzieję. Strażnicy są postrzegani jako jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu, nie tylko we własnej konferencji, ale także w finale Pucharu Stanleya.

Rangers do nowego sezonu przystępują w niewiele zmienionym składzie. W ataku będą musieli sobie radzić bez Martina St. Louisa, który zakończył karierę. Z kolei zastępcą Henrika Lundqvista w bramce będzie w najbliższych miesiącach wspomniany już Raanta w miejsce Cama Talbota, wytransferowanego do Edmonton Oilers. Ciekawymi wzmocnieniami trzeciej i czwartej linii ataku drużyny z Nowego Jorku mogą okazać się Emerson Etem (poprzednio Anaheim Ducks) i Jarret Stoll (ostatnio Los Angeles Kings). Na większą rolę w ofensywie liczyć będzie mógł także wydraftowany przez Rangers J.T. Miller.

Podsumowanie

W poprzednim sezonie zasadniczym w dwóch meczach pomiędzy New York Rangers a Chicago Blackhawks padły łącznie tylko dwa gole (w tym jeden w dogrywce), co w hokeju jest doprawdy rzadko spotykane. W obu przypadkach zwyciężali goście - Strażnikom udało się wywieźć po dogrywce dwa punkty z United Center, podczas gdy Jastrzębie zwyciężyły w regulaminowym czasie w Madison Square Garden. Czy w pierwszym starciu obu ekip w sezonie 2015/2016 do wygranej także wystarczy jedna bramka?

Chicago Blackhawks

W, L, W, W, L

bramki 15-11, +4

New York Rangers

W, D*, W, D**, L

* - wygrana po dogrywce

** - porażka po rzutach karnych

bramki 16-16

(statystyki na podstawie meczów przedsezonowych)

za OddsRing

Anaheim Ducks - Vancouver Canucks
Typ: Anaheim Ducks (-1.5 AH)
Kurs: 2.80
Buk: Betsson

Niespodziewanie to Orki lepiej zainaugurowały sezon. Niespodziewanie, gdyż ich drużyna jest typowana do przeciętnego sezonu i przebudowy składu pod kątem następnych lat. Bracie Sedinowie starzeją się nieubłaganie, w drużynie nie ma Keslera, Bieksy (obaj obecnie Anaheim), Garrisona, czy Luongo. Również produkcja czołowych graczy jest słabsza niż 3-4 lata temu. Jednocześnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Canucks mają głównie problemy z mocnymi fizycznie drużynami, a do takich bezsprzecznie należy zaliczyć ich dzisiejszych rywali. Jakby tego było mało dzisiaj będą musieli sobie radzić bez najlepszego obrońcy Edlera oraz niezłego strzelca Higgins (40 punktów co sezon) Ducks na inaugurację nie strzelili bramki, ale to drużyna z naprawdę sporym potencjałem ofensywnym. Na własnym lodowisku często odpalają i aplikują rywalom sporo bramek. Getzlaf, Perry, Kesler, czy Silfverberg to dla mnie gwarancja pewnego poziomu, która powinna zagwarantować gospodarzom pewną wygraną różnicą co najmniej dwóch bramek.

Colorado Avalanche – Boston Bruins

Czwartek, 15 października, godz. 04:00, Pepsi Center, Denver, Kolorado (USA)

W minionym sezonie nie zabrakło miejsca w fazie playoff zarówno dla Boston Bruins, jak i dla Colorado Avalanche. Stało się tak, mimo iż kampanię wcześniej, w rozgrywkach 2013/2014, ci pierwsi w części zasadniczej sezonu wygrali Atlantic Division, a ci drudzy dokonali tego samego w Central Division. Teraz, po roku przerwy, tak Niedźwiadki, jak i Lawina liczą na powrót do rozgrywek posezonowych.

Colorado Avalanche

W pierwszych dwóch meczach nowego sezonu NHL hokeiści Colorado dostarczyli swoim kibicom prawdziwej huśtawki nastrojów. W pierwszym pojedynku, z Minnesota Wild, Lawina prowadziła 3:0 po pierwszej tercji i 4:1 po drugiej, ale i tak w ostatecznym rozrachunku przegrała 4:5 w wyniku fenomenalnego zrywu Dzikich. Natomiast w drugim meczu Avalanche wydarzyło się coś dokładnie odwrotnego. Colorado przegrywało z Dallas Stars już 1:3, ale wzięło się w garść i zaaplikowało dywizyjnemu rywalowi pięć bramek. Końcowy wynik brzmiał 6:4 dla Avs.

Hokeiści Patricka Roy’a muszą usystematyzować swoją grę, jeśli chcą liczyć się w walce o czołowe miejsca w ekstremalnie silnej Central Division. Zapewne uda się to osiągnąć z czasem, jak tylko świeże twarze w drużynie znajdą wspólny język z nowymi kolegami. Wśród zawodników sprowadzonych do Denver w czasie wakacji jak na razie dobrze spisują się Francois Beauchemin (poprzednio Anaheim Ducks) oraz Carl Soderberg, wcześniej broniący barw... Boston Bruins. Ten pierwszy w dwóch meczach zanotował pięć asyst (w całym poprzednim sezonie miał ich 12), a drugi odnotował dwie asysty, obie podczas gry w przewadze.

Boston Bruins

Tegoroczni Boston Bruins nie przypominają już drużyny, która w 2011 r. zdobyła Puchar Stanleya, a dwa sezony temu zgromadziła najwięcej punktów w całej Konferencji Wschodniej. Trzon tamtego zespołu albo zmienił już barwy klubowe, albo znajduje się u schyłku swojej kariery. W czasie wakacji Bruins zszokowali hokejowy świat, pozbywając się młodego filaru swojej obrony, Dougiego Hamiltona (wytransferowany do Calgary Flames), po tym jak już rok wcześniej wymienili innego defensora, Johnny'ego Boychuka. Teraz płacą za to cenę - nie mają kim grać w obronie, w związku z kontuzjami kapitana Zdeno Chary i Dennisa Seidenberga.

Jeśli dołożymy do tego słabiutką formę świetnego w ostatnich latach bramkarza Tuukka Raska, a także ubytki w ataku (wstrząs mózgu Brada Marchanda, pozbycie się Milana Lucicia latem), szanse Bruins na powrót do fazy playoff wydają się blade. Zamiast tego kierownictwo drużyny ze stanu Massachusetts może wkrótce podjąć decyzję o kompletnej przebudowie i odmłodzeniu składu. Pierwsze wyniki Niedźwiadków w nowym sezonie nie napawają optymizmem. Bruins przegrali 2:6 z Winnipeg Jets, 2:4 z Montreal Canadiens i 3:6 z Tampa Bay Lightning.

Podsumowanie

W ubiegłym sezonie obie ekipy występujące na co dzień w przeciwnych konferencjach spotkały się ze sobą dwukrotnie. Zarówno w Bostonie, jak i w Denver górą była Lawina. Na wyjeździe udało jej się zwyciężyć 2:1, podczas gdy w Pepsi Center dwa punkty zapewniła sobie dopiero po rzutach karnych (3:2 SO). Czy w najbliższą środową noc Avalanche po raz kolejny znajdą sposób na Niedźwiadki?

Colorado Avalanche

W, L

bramki 10-8

Boston Bruins

L, L, L

bramki 7-16

(statystyki tylko na podstawie obecnego sezonu zasadniczego)

za OddsRing

Anaheim Ducks - Colorado Avalanche
Typ: Anaheim (1,87) Expekt

Kaczory niefortunnie rozpoczęły sezon ale zarówno skład drużyny jak i oczekiwania wszystkich osób związanych z organizacją sugerują, że powinno być ich stać na dużo więcej. Sezon dopiero się rozpoczął. Jeśli wierzyć doniesieniom z ich obozu trener Bruce Boudreau zaaplikował swoim zawodnikom dawkę taktyki w postaci video z poprzednich meczu z Phoenix i analizą tego co poszło nie tak. Dziś w Honda Center podejmą oni Colorado Avalanche, które przyjeżdża po słabym występie przed własną publicznością i porażce 2-6 z nie takim znowu mocnym Bostonem. Do tej pory mecze z udziałem Avs gwarantują grad goli w każdym meczu, jednak dziś może to być zupełnie inny mecz, gdyż obie drużyny będą chciały odwrócić trend i mecz może być bardzo zacięty.
W kampanii 2014-2015 Ducks wygrali dwa z trzech meczów z Avalanche. Jeśli dziś poprawią statystykę gry w przewadze (0/6), to liczę, że dziś to oni zatriumfują a jedną z bramek zdobędzie Corey Perry

Patrząc przecierałem oczy ze zdumienia. Ducks zostali zdominowani na własnym lodzie i ewidentnie porozbijani - nie poprawili też gry w przewadze - wczoraj (0/7). W sumie od początku sezonu, po czterech meczach (0/13) - skuteczność PP - 0%. No cóż...jak to pisał kiedyś na tym forum Lemex do sprawy trzeba będzie podejść bardziej długofalowo...

no to jest lekki szok co wyprawiaja Ducks na poczatku sezonu majac w składzie takich strzelców jak Getzlaf, Perry, Kesler, Silfverberg, Hagelin - nie strzelili napastnicy ZADNEGO gola w 4meczach (jedyna bramka obroncy). Szok po prostu. To taki goracy kartofel poczatku sezonu,niestety "zgodnie z oczekiwaniami" zawodza ich bramkarze - i Andersen i Khodubin, nie dość że są po prostu mega przecietni jak na NHL to jeszcze maja fatalne pierwsze mecze i po prostu nie daja pewnosci reszcie druzyny. Trzeba ich unikac w typowaniu przynajmniej na 5-6 meczów, sie zobaczy czy sie ogarna.

Dwa słowa ode mnie o innych ekipach - zgodnie z oczekiwaniami super graja St.Louis - byc moze maja najsilniejsza pake w całej lidze? oraz mój cichy faworyt tego seoznu czyli Dallas Stars za którymi trzymam kciuki, bardzo zle lige zaczyna za to Chicago, którym jesli gry nie pociagna nowi Panarin i Tichonow to moga byc jednym z najwiekszych rozczarowan ligi

a na wschodzie - TRA-GE-DIE graja Columbus, tak ochoczo typowani na czarnego konia, naprawde maja teraz fajny sklad, wzmocnili sie - ale widac dopadla ich jakas choroba jak Anaheim, bardzo żle lige zaczyna tez Pittsburgh o dziwo.

Tak wiec mega ciekawy poczatek ligi, maluczcy szaleja, paru faworytów bardzo doluje, ciekawe jak bedzie dalej

Dzisiejszego wieczoru będzie miało miejsce kilka ciekawych konfrontacji wraz ze szlagierowo zapowiadającym się meczem w Montrealu. Habs (6-0-0) podejmują bardzo mocną ekipę z St Luis (5-1-0). Sezon jest oczywiście długi ale nie zdziwiłbym się gdyby tak wyglądał finał sezonu. Silne strony Habs to całkowicie topowy goalie Carey Price, cztery wyrównane linie ataku na które równomiernie rozkłada się ciężar gry ofensywnej, P.K. Subban, brak kontuzji i osłabień oraz seria 6 zwycięstw w regulaminowym czasie gry. Po drugiej stronie rewelacyjny w tym sezonie Tarasenko (9 punktów - 5G + 4A) oraz efektywny Steen (7 punktów - 3G + 4A), najlepsza na tym etapie rozgrywek defensywa w lidze - dopuszcza do oddania średnio tylko 25 strzałów na swoją bramkę w trakcie meczu i seria 5 wyjazdowych zwycięstw z rzędu odniesionych we wszystkich możliwych strefach czasowych. Starcie tytanów. Jeśli szukać gdzieś przewagi Montrealu to w kontuzjach w STL: Shattenkirk, Stastny, Fabbri - wydają się to być osłabienia znaczne. Mnie to jednak pachnie dogrywką, małą ilością bramek i walką na całego. Od tego meczu rozpocznę grę na OT i porażkę Montrealu. To jest NHL. Tutaj nie ma faworytów. Czy nie dlatego właśnie lubimy tę ligę;-)???

Drugi z dzisiejszych meczy jaki przykuł moją uwagę to starcie Panter z Pingwinami w Pittsborghu. Niesamowity, fantastyczny i długowieczny Jaromir Jagr po raz 52 stanie przeciwko swojej byłej drużynie w której odnosił swoje największe sukcesy. 7 punktów w tym sezonie (4G + 3A), miejsce w pierwszym ataku ( Huberdau - Barkov - Jagr) i ciągle ten sam błysk. A ten Pan wkrótce skończy 44 lata. Aż trudno uwierzyć. Na przeciwko Sidney Crossby (0 punktów w tym sezonie! Aż trudno uwierzyć), Evgeni Malkin - punkty w kolejnych dwóch meczach oraz 17 niewykorzystanych PP z rzędu. Wygląda jednak na to, ze w ostatnich meczach Pingwiny wracają na dobre tory. Czy dziś uda im się odnieść zwycięstwo nad prowadzonymi przez fantastycznego Czecha Panterami? Mój typ na dzisiejszy (a e przypadku niepowodzenia - także następne) mecz to Sidney Crossby strzeli gola.

Ostatnie starcie jakiemu się dziś przyglądałem ze szczególną uwagą to starcie w Columbus. O tym w jaki sposób Kurtki rozpoczęły sezon napisano powyżej. 6 porażek, 0 punktów, bramki tracone seriami. Wydaje mi się jednak, że kurtki zrobią wszystko aby nie wyrównać niechlubnego rekordu ligi 7 kolejnych porażek w regulaminowym czasie na otwarcie sezonu. A zatem rozpoczynamy grę na przełamanie CBJ. Zadanie to będzie jednak nie łatwe, bowiem Islanders to już nie tylko znakomity center John Tavares (8 punktów - 3G + 5A) i wspomagający go skrzydłowy Kyle Okposo (6 punktów - 2G + 4A). To wyrównana ekipa o ustabilizowanym składzie, prawie w ogóle nie zmienionym od zeszłego sezonu. Zespół mogących polegać na sobie ludzi. zapowiada się ciekawie.

Poza tym kusi mnie jeszcze Dallas, zwycięstwo Washingtonu nie zdziwi a meczu W Nashville za nic bym nie ruszył jeśli chodzi o typowanie ale bardzo chętnie je obejrzał

Anaheim Ducks – Arizona Coyotes

Wtorek, 10 listopada, godz. 04:00, Honda Center, Anaheim, Kalifornia (USA)

Mało kto spodziewał się, iż w drugim tygodniu listopada niedoświadczeni Arizona Coyotes znajdować się będą w tabeli Pacific Division przed silnymi Anaheim Ducks, tymczasem właśnie tak wygląda aktualnie sytuacja obu tych klubów. Wszystko wskazuje jednak na to, że taki stan może się długo nie utrzymać: Kaczory po fatalnym starcie sezonu rozpoczęły odrabianie strat, wygrały cztery ostatnie mecze i tracą już tylko punkt do Kojotów.

Anaheim Ducks

Drużyna Bruce'a Boudreau powoli zaczyna przypominać ubiegłoroczną maszynkę do zwyciężania. Ofensywa Ducks długo nie mogła się przebudzić, Kaczory w pierwszych czterech meczach sezonu strzeliły łącznie tylko jednego gola, a potem jeszcze dwukrotnie przegrały do zera. Zawodził przede wszystkim duet gwiazd z pierwszej linii, czyli Corey Perry i Ryan Getzlaf - to właśnie od tych dwóch graczy tradycyjnie najwięcej się wymaga w Orange County. Ten drugi opuścił nawet skład Ducks na parę dni w związku z operacją wycięcia wyrostka robaczkowego. To mu najwyraźniej pomogło, gdyż w pierwszym meczu po powrocie zanotował trzy asysty (wcześniej miał w dorobku zaledwie jedną).

Już ze swoim kapitanem w składzie, Ducks pokonali 4:2 Columbus Blue Jackets oraz - w nocy z soboty na niedzielę - 1:0 San Jose Sharks. Dzięki temu Kaczory przedłużyły passę zwycięstw do czterech. Wcześniej ograły jeszcze Nashville Predators (4:2) i Florida Panthers (3:2 po rzutach karnych). Dzięki tym wynikom, w Anaheim mało kto pamięta już o fatalnym bilansie 1-7-2 po pierwszych dziesięciu spotkaniach sezonu. W tabeli dywizji Kaczorom udało się wygrzebać z ostatniego miejsca, a ścisk w tabeli jest na tyle duży, że kolejny udany tydzień może zaowocować awansem nawet na drugą pozycję.

Arizona Coyotes

Hokeiści z Arizony znajdują się na przeciwnym biegunie, niż ci z Anaheim. Zespół z pustynnego stanu przed początkiem kampanii był wskazywany jako główny kandydat do ostatniego miejsca w dywizji, konferencji, a często nawet w całej NHL. Nic w tym dziwnego - Kojoty latem postawiły na bardzo mocne odmłodzenie składu. Do zespołu grającego w Glendale dołączył m.in. 20-letni Max Domi, który z pewnością powalczy o tytuł najlepszego pierwszoroczniaka sezonu. W pierwszych 13 meczach syn Tie'a Domiego strzelił pięć goli i zanotował sześć asyst, co plasuje go na drugim miejscu w Coyotes, zaraz za Martinem Hanzalem (12 punktów).

Kojoty rozpoczęły rozgrywki 2015/2016 od trzech zwycięstw i to nie z byle kim: Los Angeles Kings, Pittsburgh Penguins i właśnie Anaheim Ducks (4:0). W spotkaniach tych zaskakiwała utalentowana młodzież Coyotes, ale także bramkarz Mike Smith, który poprzedniego sezonu, delikatnie mówiąc, nie mógł zaliczyć do udanych. Arizona od października szybko gromadziła punkty, ale w Glendale wszystko powoli wraca do normy. Z ostatnich czterech meczów, Coyotes wygrali tylko jeden, z ostatnim zespołem Central Division, Colorado Avalanche (4:2). W sobotnią noc ulegli 1:4 New York Rangers, a wcześniej zebrali jeszcze tęgie baty w Bostonie (0:6 z Bruins).

Podsumowanie

Grające coraz lepiej Kaczory liczą na rewanż na Kojotach za upokarzającą przegraną z 14 października. Ducks polegli wtedy w Honda Center 0:4, a trzy gole dla przyjezdnych strzelił sprowadzony parę miesięcy wcześniej z NY Rangers Anthony Duclair. Czy w nocy z poniedziałku na wtorek hokeiści Anaheim zdołają pokonać Kojoty i po raz pierwszy w tym sezonie wyprzedzą je w tabeli?

Anaheim Ducks

W, W, D*, W, L

* - wygrana po rzutach karnych

bramki 13-8, +5

Arizona Coyotes

L, W, L, L, W

bramki 12-19, -7

za OddsRing

Dyscyplina Hokej NHL
Spotkanie Dallas-Toronto
Typ: Dallas -2.5
Kurs 3.40
Buk betsson
Godz: 11.11.2015 /02:30
Analiza: Na jutro jak nigdy postanowiłem zagrać spotkanie z NHL, ekipa Dallas Stars przed swoją publicznością podejmowała będzie ekipę Toronto Male Leafs, dla mnie faworytem do zwycięstwa w tym spotkaniu bedzie ekipa gospodarzy , która w tych rozgrywkach radzi sobie bardzo dobrze, przewodzi tabeli w Konferencji zachodniej z dorobkiem aż 24 punktów na swoim koncie , Dallas przegrało zaledwie 3 spotkania a wygrało ich 11 , u siebie zanotowali tylko jedną wpadkę z zespołem z Florydy aż 2:6 ,ale myślę że w tym meczu taka sytuację się nie powinna powtórzyć, goscie natomiast są na przed ostatniej pozycji w konferencji wschodniej i mają na swoim koncie tylko 8 punktów , z czego zaledwie 4 ugrali na lodowiskach swoich rywali, natomiast w poprzednich 9 meczach na wyjeździe ugrali tylko jedną wygraną i aż 8 razy schodzili z lodowiska jako ekipa pokonana, myślę że druzyne Dallas, stać będzie w dniu jutrzejszym na robicie zespołu z Toronto , stawiałbym na bramki zdobyte już po pierwszej tercji, oraz na wysoki wynik.

New York Islanders - Colorado Avalanche
Typ: New York Islanders [zwycięzca meczu w reg. czasie]
Kurs: 1.92
Buk: Betsson

Kursy na Islanders idą do góry, ale nie widzę w tym za dużo logiki. OK, na bramce zacznie Greiss, ale Niemiec broni naprawdę solidnie (tylko 9 puszczonych bramek w 5 poprzednich grach). W dodatku na własnym lodzie Wyspiarze grają naprawdę solidnie (7-2-4), zaś rok temu jeszcze w Nassau Colliseum rozjechali Lawiny 6-0. Avs ostatnio pokonywali jedynie słabych Jets, w przeciwieństwie do Isles, którzy ogarnęli na wyjeździe odradzających się Ducks oraz Bolts. W dodatku przyjezdni zagrają dzisiaj bez Mitchella, Landeskoga i Tanguay'a, zaś Warłamov w dwóch ostatnich grach nawet nie bronił 90% strzałów.

Los Angeles Kings - Vancouver Canucks
Typ: Los Angeles Kings [zwycięzca meczu w reg. czasie]
Kurs: 1.83
Buk: Betsson

Dzisiaj z kolei łapię spadające kursy, jednakże argumenty ku temu zdecydowanie za mną przemawiają. Po pierwsze Canucks grają mecz po dniu, a w dodatku czwarty mecz road tripu, także czasu na regenerację będą mieć znacznie mniej od gospodarzy. Po drugie w bramce przyjezdnych zostanie wywieszony ręcznik tj. Jacob Markstrom. Szwed, którego pamiętam jeszcze z czasów gry w Brynas nie ma najlepszego okres. W ostatnich meczach broni ze średnią mocno poniżej 90%, co na tle takiego vis-a-vis jak Jonathan Quick wypada zdecydowanie słabo. Po trzecie Vancouver słabo radzą sobie z rywalami grającymi bardzo fizycznie, a do takich bezwzględnie należy zaliczyć ekipę z LA. Gościom nie pomogą również nowe absencje: do Huttona i Suttera dołączyli Virtanen oraz Higgins.

Winnipeg Jets - Toronto Maple Leafs
Typ: over 5.5 gola
Kurs: 2.08
Buk: Betsson

W bramkach obu ekip staną naprzeciw siebie bardzo zdolni aczkolwiek młodzi i niedoświadczeni bramkarze: Connor Hellebuyck GAA 1.00 SVS 93,3% oraz Garret Sparks GAA 0.00 SVS 100%. Jak z powyższych statsów wynika obaj zaliczyli więcej niż dobre debiuty więc oczekiwania bukmacherów co dzisiejszego spotkania są takie, że obaj panowie ponownie zamurują bramki i w meczu padnie mało bramek. Śmiem jednak twierdzić, że po początkowych rewelacjach obaj będą musieli nieco zejść na ziemię i zasmakować NHL-owej rzeczywistości. Ta potrafi być brutalna szczególności w sytuacji, gdy obie ekipy nie dysponują najszczelniejszymi defensywami, a i bramki strzelać potrafią. Obie ekipy po 5 razy w ostatnich 10 starciach pokrywały dzisiejszą linię, co jest wynikiem średnim. Jednak warto podkreślić, że w siedmiu ostatnich pojedynkach pomiędzy tymi ekipami zawsze padał over 5.5 bramki.

St Luis - Toronto - 1 @1,75 Expekt

St Luis to wicelider konferencji zachodniej, bardzo solidna ekipa ze szczelną defensywą i kilkoma strzelbami z przodu, że wymienię choćby lidera ofensywy Rosjanina Tarasenko oraz Panów Backes i Steen, którzy dodatkowo notowali poprzednio bardzo dobre występy przeciwko Toronto. Liście ostatnio pod formą a na dodatek rozsypał im się Remer w bramce. St Luis przegrali wczoraj karne z NYI i liczę na to, że bardzo będą chcieli się odkuć. Potencjał STL plus własne bandy plus brak Remera w Torono to wystarczające argumenty abym spróbował zagrać to spotkanie.

Anaheim Ducks - Carolina Hurricanes
Typ: Anaheim Ducks (-1.5 AH)
Kurs: 2.38
Buk: Betsson

Jeszcze w ubiegłym sezonie taki typ byłby oczywistą oczywistością. Jednakże w obecnym sezonie Ducks wciąż nie mogą nawiązać do zeszłorocznej dyspozycji. W ostatnich wygranych spotkaniach z Canucks, Pens, czy Sharks były już pierwsze przebłyski, ale wciąż daleko do optimum. Na szczęście dla miejscowych dzisiejszy rywal nie jest zbyt wymagający. Canes są w przebudowie, która wydatnie odbija się na ich wynikach. Ostatnio Carolina zanotowała co prawda kilka zwycięstw, ale pokonanie znajdujących się w kryzysie Habs (w dodatku bez Price'a) i Coyotes to niezbyt imponujące osiągnięcia. W dodatku dzisiaj między słupkami bramki gości ujrzymy Eddiego Lacka, który pozwalał jak dotąd 3.49 bramki na mecz broniąc przy tym zaledwie 86,3% strzałów. Przy statystykach dzisiejszego startera gospodarzy Johnego Gibsona 1.47 GAA, SVS 94,4% wygląda to co najmniej słabo. Dlatego też mając na uwadze potencjał, aktualną dyspozycję oraz bramkarzy z pełnym przekonaniem stawiam na Ducks.

witam

W dzisiejszej konfrontacji Blackhawks z Canuks skrzydłowy Jastrzębi Patric Kane ma szansę przejść do historii organizacji, rozszerzając serię meczów ze zdobytym przynajmniej jednym punktem do 26 meczów z rzędu. Osiągnięcie to nie lada i zapewne gracz będzie odpowiednio zmotywowany do osiągnięcia celu. Jastrzębie na własnym lodzie spisują się bardzo dobrze a i forma zawodnika pozwala przypuszczać, że 26 mecz z rzędu z punktem jest możliwy do osiągnięcia. Na takie wydarzenie Expekt oferuje kurs 2,45. Myślę, że jest warty strzału.

pozdrawiam wszystkich nocnych marków

wczoraj zgodnie z predykcją PK rozszerzył punktową serię do 26 meczów. Myślę, że dalej warto grać płaską stawką na śrubowanie przez niego rekordu organizacji tym bardziej, że - jeśli wierzyć oficjalce NHL -koledzy z drużyny zapowiadają pomoc przy wyrównaniu passy Matsa Sundina z sezonu 1992-1993 wynoszącej 30 gier.

przeglądając dzisiejszą ofertę moją uwagę zwrócił mecz Niedźwiadków z Bostonu z Nafciarzami z Edmonton. Obie drużyny jak na NHL dość ofensywnie usposobione - średnia goli zdobywanych: 3,25 vs 2,73, linie w meczach z ich udziałem 6,0 vs 5,73. A zatem zbierając te dane razem linia kształtuje się tu na poziomie 5,865. Oczywiście statystyka to nie wszystko; przyjrzyjmy się jeszcze dokonaniom goali - dzisiaj starterem w Edmonton będzie Cam Talbot (3,17 GAA, 0,889% obron). Jego oponentami (bez względu na to kto wystartuje) Tukka Rask, świetny skądinąd bramkarz, który nie ma jednak póki co najlepszego sezonu - 2,55 GAA, 0,912% lub też Gustavson 2,57 GAA, 0,908 %. Znowu podsumujmy - linia wychodzi około 5,7. Stąd płynie dla mnie wniosek, że przekroczenie lini 5,5 gola wydaje się możliwe. Kurs zachęca.

Boston Bruins - Edmonton Oilers - over 5,5 @ 2,05 Expekt
dla ostrożniejszych można spróbować over 4,5 @ 1,55 Expekt

Arizona Coyotes - New York Islanders
Typ: New York Islanders (-1.5 AH)
Kurs: 2.70
Buk: Betsson

Arizona jest w bardzo słabej formie. Zaledwie jedna wygrana w ostatnich ośmiu spotkaniach nie napawa optymizmem przed dzisiejszym starciem. Główną przczyną takiego stanu rzeczy są kontuzje trapiące ekipę Kojotów. Z powyższego powodu nie zagrają dzisiaj obaj nominalnie podstawowi bramkarza, zaś dostępu do bramki będzie strzegł nieopierzony Louis Domingue: GAA 4.24, SVS 80,0%. W polu z kolei zabraknie Duclaira, Michalka, zaś Hanzal wraca po kontuzji. W szeregach rywali zabraknie Kyle'a Okposo, ale pozostali są zdrowi, zaś między słupkami stanie solidny Halak. Isles w ostatnich dwóch grach może nie olśniewali, ale wciąż uważam ich za bardzo solidną ekipę, która przed tymi porażkami wygrała 7 z 8 meczy. Koniec końców spodziewam się meczu ze sporą liczbą bramek, z tą różnicą, że większość z nich zdobędą przyjezdni.

NYR - WSH... NYR

Kursy w dol na stolecznych, poniewaz Oviechkin jest zapowiedziany. Mnie to nie przekonuje. Licze, ze po dwoch z rzedu porazkach Rags dzisiaj u siebie wygraja...

OTT - TBL... OTT

Jeden z moich faworytow do pucharu to Tampa. Ale jakos nie przekonuja gra. Z tego co czytalem to nie uklada sie wspolpraca na linii trener- zawodnicy. A dokladnie gwiazda Steven Stamkos. Mysle ze dzis Ottawa wezmie rewanz za porazke 1-4.

New York Islanders - Edmonton Oilers
Typ: 1
Kurs: 1.85
Buk: Betsson

Obie ekipy back-to-back więc w bramce zobaczymy backupów: Greissa i Nilssona. Wyspiarze mają dwie, wyjazdowe porażki z rzędu na koncie. Wczoraj oglądałem ich występ przeciwko Detroit Red Wings i trzeba przyznać, że wynik dalece nie oddaje przebiegu spotkania. Islanders mieli inicjatywę w pierwszej tercji, a mimo to dwie bramki na koncie zapisały Skrzydła. Dzisiaj jednak Nowojorczycy wracają na własne śmieci, gdzie są dosyć skuteczni (16 wygranych w ogóle, 14 w regulaminowym czasie na 27 spotkań). Ostatni raz na własnym lodzie z Edmonton przegrali 14.12.1999 r. Goście bez kontuzjowanych od dłuższego czasu Klefboma, Ferenca i Nugent-Hopkinsa. Argumentem do postawienia na gości nie jest też Anders Nilsson, który po niezłym okresie w ostatnich trzech występach pozwalał rywalom na 3,92 bramki na mecz. Jego vis-a-vis Thomass Greiss po wpuszczeniu worków bramek z Pens i Stars w starciu z Blue Jackets w końcu zagrał na normalnym dla siebie poziomie (GAA 2.32 i 92,8% w całym sezonie).