#6648375 - 09/04/2016 10:18
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
Dr. Watson
Meldunek: 18/01/2005
Postów: 136775
Skąd: Warszawa-WH
|
W Hiszpanii nie wręcza się prezentów bożonarodzeniowych w wigilię ani w pierwszy dzień świąt, jak zwykło się to czynić w większości krajów. Tam prezenty przynoszą Trzej Królowie i na dwa dni przed ich świętem taki właśnie podarunek wręczył Barcelonie Real Madryt. A ta spojrzała na niego z niesmakiem i wyrzuciła go do kosza.
Bo jak inaczej nazwać to, co wydarzy się za chwilę na Anoeta? Królewscy przegrali na Mestalla 1:2 i wydaje się, że Barça zdoła zmniejszyć dystans dzielący ją od lidera. Donostia, miejsce, w którym ma to nastąpić, przywita piłkarzy Lucho delikatnym deszczem. To trudny teren dla Katalończyków, ale trener wydaje się tego nie dostrzegać. Maratończyk w ciemnych okularach i młodzieżowych butach, który przed mediami stara się odgrywać rolę faceta z autorytetem, trzymającego szatnię żelazną ręką. To tylko obraz, wizja, która ma ukryć to, co dzieje się w rzeczywistości. Jednak ostatecznie boisko weryfikuje wszystko. Tego deszczowego dnia Messi, Neymar i Dani Alves z cienia ławki rezerwowych będą przyglądać się, jak Alba pakuje piłkę do własnej siatki. To jedyna bramka, która padnie tego wieczora na Anoeta.
– Drużyna krucha i bez osobowości. Niepewna w defensywie, bez pomysłów na kreację gry, nieefektywna w ataku.
To, co następnego dnia przeczytamy w prasie, będzie ledwie początkiem burzy, która zacznie się deszczem w Donostii i skończy nawałnicą w Katalonii. Dlaczego Lucho nie wystawił Argentyńczyka i Brazylijczyków? Bał się kontuzji po zmęczeniu transatlantycką podróżą? Jeśli tak, to dlaczego pozwolił im na przedłużenie świątecznych urlopów? A może po prostu chciał udowodnić, że to on jest hombre que manda, jest facetem z jajami, którego stać na posadzenie na ławce gwiazd? Jeśli tak, to nawarstwiają się kolejne pytania: jak można powierzyć drużynę człowiekowi, którego ego ma być ponad dobrem klubu? Nadchodzi czas na odpowiedzi.
Pierwszej z nich udzieli Leo Messi, który nie stawi się na kolejnym treningu. Konflikt pomiędzy Argentyńczykiem a asturyjskim trenerem sprawia, że lokalna prasa na drużynę, która i tak kipi od emocji, wylewa kolejne wiadro pomyj. Zasługuje na nie każdy, bo w końcu to Lucho nie wystawił zawodnika, który mógł uratować klub przed tragedią z Anoeta. A Messi? Za kogo się uważa, by w tak arogancki sposób zignorować trening przy otwartych drzwiach, który co roku jest świątecznym prezentem dla najmłodszych? Kibice żądają odpowiedzi, choć sami nie wiedzą, jaka powinna ona być. Żądają reakcji, zaś jedynym, na co stać Bartomeu, jest pusty gest ścięcia głowy Andoniego Zubizarrety. Poleci ona kolejnego dnia, w wigilię Trzech Króli. Przez moment barceloński potwór jest nasycony. Krew Zubiego smakuje znakomicie, w końcu to on przez długi czas był w równym stopniu obiektem żartów, co narzekań. Śmieszny, nieporadny Zubi, który nie radził sobie z rolą dyrektora sportowego. Jednak ta ofiara nie wystarcza i prezydent czuje, że jemu też zaczyna się palić pod nogami. Kolejne dwa dni i Bartomeu, sternik, którego nigdy nikt nie wybrał, który nie ma mandatu od socios, ogłosi, że latem odbędą się przyspieszone wybory. I jak zrozumieć to inaczej niż tak, że sam składa swoją głowę pod topór, oddając się do dyspozycji barcelonismo? Kolejny czerep, który poleci. Tuż po tym, jak za swoje błędy i następny stracony sezon – w końcu po nieudolności Taty Martino szykuje się nam kolejna temporada bez tytułów – zapłaci Luis Enrique. Co dalej? Być może to najlepszy czas, by pożegnać Messiego, póki ma szansę pozostać bohaterem Barçy. Messiego, który coraz bardziej gnuśnieje, który...
Kładę dłoń na rumplu wehikułu czasu i przez chwilę korci mnie, by przesunąć go lekko i sprawić, że poruszający się w czwartym wymiarze balonik Wellsa wzleci odrobinę ku górze. Miło byłoby znów zobaczyć finał w Berlinie, a potem fetę drużyny, która jako pierwsza w historii po raz drugi sięgnęła po tryplet. To chwilowa zachcianka, bo w końcu wiem o wszystkim, co się wydarzy. Wiem, że ten moment, który wydaje się prowadzić Barcelonę na dno, stanie się osią. Anoeta stanie się osią, która odbije tamten sezon jak lustro, prowadząc go w zupełnie inną stronę. Później moment porażki z Realem Sociedad będzie dla piłkarzy Barçy magicznym wspomnieniem. Na Anoeta wszystko się zaczęło. Chęć przeniesienia się do finałowego meczu z Juventusem trwa tylko chwilę i opuszki moich palców za moment przestaną drżeć pod dotykiem naelektryzowanej dźwigni. Chwytam ją i przesuwam mocniej. Wiem, kiedy powinnam się teraz udać.
To prawie teraz, chociaż niezupełnie. Zresztą jakie ma znaczenie taka próba rozróżnienia, skoro „teraz” jest zawsze? Znów wiem, co się wydarzy i kiedy patrzę na kartoniadę, zdobiącą trybuny Camp Nou, za pomocą której kibice dziękują Johanowi Cruyffowi za wszystko, trudno mi powstrzymać sprzeczne uczucia. W końcu to miało być zwycięstwo dla niego. To jednak tylko nasze naiwne wyobrażenia, że w tej chwili, w tym kontekście, ten wynik może mieć jakiekolwiek znaczenie. Najważniejsze, że rozegrają Klasyk, pomimo ciężaru śmierci Holendra i dla niego, nawet jeśli wiem, jaki będzie koniec tego spotkania. Zanim to wszystko się stanie, przypominam sobie, że za chwilę zobaczę bramkę Piqué i znów będę czuć tę dziką radość, bo mimo świadomości dalszych wydarzeń nie da się jej powstrzymać. Znów mam ochotę pociągnąć rumpel w przeciwną stronę, zanim padną gole Benzemy i Cristiano Ronaldo, ale z uczciwości i obowiązku zostaję w tym momencie. W końcu bez tego historia nie byłaby pełna.
Teraz, mając pogląd na całość wydarzeń, które miały miejsce na przestrzeni niemalże dwóch lat od tej chwili, widzę wszystkie elementy układanki. Pojedynczo malują zupełnie inny obraz niż wtedy, gdy widzi się całość. Jeśli w tamtym sezonie Anoeta było lustrem, to teraz mamy do czynienia z kolejnym odbiciem. Barcelona znajduje się w zupełnie innej sytuacji niż była przed styczniowym meczem. Wtedy przystępowała do starcia z Baskami z bagażem zmarnowanego sezonu pod wodzą argentyńskiego trenera, z wątpliwościami względem możliwości Lucho, z oskarżeniami wobec niego o brak pomysłów na grę drużyny. Teraz moment jest zupełnie inny. Za Barçą zamiast pasma porażek ciągnie się imponująca passa zwycięstw. I ciąży na niej rola faworyta, obrońcy trypletu, wobec którego od poprzedniego sezonu wymagania tylko narosły. Cóż to za moment, w którym możemy powiedzieć, że dla ostatecznych rozstrzygnięć w lidze wynik El Clásico nie ma de facto większego znaczenia? W końcu Barcelona ma nad odwiecznym rywalem siedem punktów przewagi i to jedno dodatkowe oczko, wynikające z lepszego bilansu bezpośrednich starć. Cóż to za moment, w którym po nerwowym i elektrycznym meczu na Camp Nou także w Lidze Mistrzów drużyna z Katalonii robi kolejny, mozolny krok, by zbliżyć się do upragnionej obrony tytułu? Odpowiedź wydaje się jedna. To moment, w którym czeka na nas Anoeta.
Zanim znów wybiorę, w którą stronę popłynie teraz wellsowski balonik, zastanawiam się przez moment nad znaczeniem słów. W całej historii Barcelony są pewne nazwy, które dla nas, kibiców Blaugrany, znaczą coś zupełnie innego niż dla reszty świata. Tenerife. Kaiserslautern. Wembley. Anoeta. I jak nie przesunąć teraz dźwigni choć odrobinę do przodu, ledwie o te parę godzin względem momentu, z którego wyruszyłam w tę podróż? Parę godzin, żeby dowiedzieć się, co tym razem wydarzy się na Anoeta? Wtedy, choć nikt jeszcze o tym nie wiedział, potrzebowaliśmy porażki. Dziś potrzebujemy zwycięstwa, żeby przypieczętować marsz po mistrzostwo. To kolejna zachcianka, sprawdzić, co dopiero się wydarzy. Chyba mam jednak wystarczająco silną wolę, by się od tego powstrzymać.
Niech balonik popłynie w dół, ku temu magicznemu sezonowi, który nastąpił, kiedy ja dopiero się urodziłam. Wembley. Tenerife. Kaiserslautern. A potem? Może udam się jeszcze głębiej. Obejrzę niemożliwą bramkę, którą Cruyff strzelił Atlético. Przyjrzę się, jak Kubala, grając na Chamartin, oczarował i Bernabéu, i Samitiera. Zobaczę, jak siatkę rywala rozrywał strzał Paulino Alcântary. I jak szwajcarski przedsiębiorca w poszukiwaniu szczęścia w Afryce zatrzymał się, tylko na moment, w Barcelonie. Czy zdążę z tym wszystkim, zanim rozpocznie się mecz w Donostii? Oczywiście, w końcu to czwarty wymiar, tu nie płynie czas.
Bez obaw, w końcu wrócę. Dołączę do was i wtedy wspólnie dowiemy się, co tym razem czeka nas na Anoeta. I czy tę samą historię co w poprzednim sezonie można napisać w zupełnie inny sposób?
|
Do góry
|
|
|
|
#6648376 - 09/04/2016 10:19
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: rymoholik]
|
Dr. Watson
Meldunek: 18/01/2005
Postów: 136775
Skąd: Warszawa-WH
|
1.6 to jeszcze Biczu pamieta jak go ostrzegalem, City konczylo mu kupon bodajze z Crystal Palace i mogl to zamknac, i nawet nie zremisowali wtedy pamiętam do tej pory boli ja drzazga w fiucie ...
|
Do góry
|
|
|
|
#6648377 - 09/04/2016 10:19
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/03/2011
Postów: 14786
|
2 lata temu w 30 kolejce też graliśmy z Piastem u siebie, też było trzeba cudu - wszyscy zagrali pod nas, a my zremisowaliśmy.
Trzeba pomyśleć nad X2 w Krakowie i Bielsku.
|
Do góry
|
|
|
|
#6648380 - 09/04/2016 10:23
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: jaga1920]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/03/2011
Postów: 14786
|
powiem tak jak dzis Jaga wygra to bedzie stuprocentowa ustawka na Lechu tez dawałem im 0% szans, a Piast też ma mega problemy w ofensywie 0-0, 1-1 tak racjonalnie myśląc, wygrana to będzie cud
|
Do góry
|
|
|
|
#6648382 - 09/04/2016 10:25
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/03/2011
Postów: 14786
|
kwestia taka czy Lubin nie odda Wiśle wzamian za rewanż w mistrzowskiej, ale takie dywagacje raczej ostatnio nie miały sensu i się nie sprawdzały
|
Do góry
|
|
|
|
#6648383 - 09/04/2016 10:27
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Tazen]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 09/05/2005
Postów: 27130
Skąd: 1984
|
powiem tak jak dzis Jaga wygra to bedzie stuprocentowa ustawka na Lechu tez dawałem im 0% szans, a Piast też ma mega problemy w ofensywie 0-0, 1-1 tak racjonalnie myśląc, wygrana to będzie cud obecnie to obie ekipy prezentują poziom grupy spadkowej i to nawet jej dolnej części, a przy "odrobinie" szczęścia obie będą "walczyły o mistrza"
|
Do góry
|
|
|
|
#6648384 - 09/04/2016 10:28
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 08/08/2014
Postów: 43712
Skąd: Białystok
|
ruch strzeli @1.8 tez lokata lechia nie umie grac pod presja a ruch pieknie kontruje i tez walczy o 8 dla mnie wisienka na torcie dzis
|
Do góry
|
|
|
|
#6648385 - 09/04/2016 10:31
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: alfa]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/03/2011
Postów: 14786
|
powiem tak jak dzis Jaga wygra to bedzie stuprocentowa ustawka na Lechu tez dawałem im 0% szans, a Piast też ma mega problemy w ofensywie 0-0, 1-1 tak racjonalnie myśląc, wygrana to będzie cud obecnie to obie ekipy prezentują poziom grupy spadkowej i to nawet jej dolnej części, a przy "odrobinie" szczęścia obie będą "walczyły o mistrza" Pamiętaj jak było z Jagą w tamtym sezonie, też wiosną grali jak zwisy, a w mistrzowskiej się obudzili. Piast może podobnie złapać oddech, a Legia przewagi wielkiej nie ma + niektóre ekipy mogą zagrać przeciw L. Będzie ciekawie i to bardzo, zwłaszcza jak wejdzie Wisła i Lechia. W takim wypadku dla was najłatwiejszym przeciwnikiem byłaby Pogoń i Lech, reszta to walka na noże
|
Do góry
|
|
|
|
#6648386 - 09/04/2016 10:32
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: jaga1920]
|
I love mecz.pl
Meldunek: 12/03/2003
Postów: 51174
Skąd: ze wsi
|
ruch strzeli @1.8 tez lokata lechia nie umie grac pod presja a ruch pieknie kontruje i tez walczy o 8 dla mnie wisienka na torcie dzis W fortunie śmierdzące @1,6 na to wystawili.
|
Do góry
|
|
|
|
#6648387 - 09/04/2016 10:33
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
5 minut po czasie
Meldunek: 13/05/2005
Postów: 19746
Skąd: katowice tychy
|
dlaczego tak forsujecie LECHIĘ ?? tak dobrą piłeczkę grają??
|
Do góry
|
|
|
|
#6648388 - 09/04/2016 10:33
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Tazen]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 08/08/2014
Postów: 43712
Skąd: Białystok
|
powiem tak jak dzis Jaga wygra to bedzie stuprocentowa ustawka na Lechu tez dawałem im 0% szans, a Piast też ma mega problemy w ofensywie 0-0, 1-1 tak racjonalnie myśląc, wygrana to będzie cud disiaj wraca nespor jest badia i mak chcialbym miec taki trojkat w jadze a na lawce jest jeszcze joker barisic
|
Do góry
|
|
|
|
#6648389 - 09/04/2016 10:35
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 08/08/2014
Postów: 43712
Skąd: Białystok
|
mysle ze te mega spadki do 1.4 na lechie sa sztucznie zbijane lub zgredziki za 2 zyle zdaja po 100 kuponow tylko wariat by zagral grubiej za 1.4 lechie
|
Do góry
|
|
|
|
#6648390 - 09/04/2016 10:35
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: moor6]
|
I love mecz.pl
Meldunek: 12/03/2003
Postów: 51174
Skąd: ze wsi
|
dlaczego tak forsujecie LECHIĘ ?? tak dobrą piłeczkę grają?? Pamiętaj moorek, że tutaj udzielają się "ludzie bukow"
|
Do góry
|
|
|
|
#6648391 - 09/04/2016 10:35
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
Typer Dnia
Meldunek: 28/05/2011
Postów: 26749
|
Inter peffka czy wyjebka ? ?
|
Do góry
|
|
|
|
#6648393 - 09/04/2016 10:37
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Ojro]
|
veteran
Meldunek: 23/07/2010
Postów: 1551
Skąd: Lędziny
|
Rapid wieden i bmg to jest truskawka na torcie
|
Do góry
|
|
|
|
#6648394 - 09/04/2016 10:38
Re: QC Piłka nożna 04-10.04
[Re: Uve87]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 23/05/2001
Postów: 22686
Skąd: Saskatchewan
|
Inter peffka czy wyjebka ? ? Ostatnio wjebali to moga wygrac
|
Do góry
|
|
|
|
|
|