widzę, że dalej część osób nie rozumie, że w meczu z Japonią wcale nie chodziło o wygraną samą w sobie i zrobienie wyniku za wszelką cenę(3 pkt czy zero - tak naprawdę żadna różnica)
tylko o zmazanie plamy po dwóch poprzednich meczach, pokazanie charakteru i tego, że stać nas na lepszą i przede wszystkim ambitniejszą grę
tymczasem mieliśmy perfidną szopkę, która na pierwszy rzut oka wyglądała tak, jakby ten wynik dawał awans obu ekipom(i nawet jeśli by dawał to powinni to zrobić mniej ostentacyjnie i chociaż poudawać)
a tak pozostało tylko wrażenie, że "walczący o honor" minimaliści z Polski ustawili się z wyrachowanymi Japońcami