Co gorsze, na murawie wylądowały nie tylko butelki. Po meczu inspekcję murawy przeprowadził dziennikarz TVP Sport, Szymon Borczuch. Okazało się, że w kierunku polskich piłkarzy rzucano także cięższymi przedmiotami – ktoś rzucił zapalniczką, na murawę poleciał także... telefon komórkowy.
Niezłe to dziennikarstwo. Zapalniczka wiadomo że cięższa niż butelka z wodą. Telefon również. Nie była to nokia
