#126084 - 26/01/2004 22:16
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 16/09/2003
Postów: 4577
|
Roddick - Safin Z kolei dla mnie ten mecz ma niewłaściwe kursy do końca. Safin jest zdrowy, jest w całkiem dobrej formie, ciężko pracował przed turniejem. Potrafił w 2002 roku ograć Samprasa w Australii (ogólnie wygrywał z moim guru aż 4 razy) to dlaczego niby nie ma wygrać z Roddickiem? Nie wiem do końca czy Roddick rzeczywiście będzie taki rewelacyjny z Safinem...w sumie jak tak patrzę na drabinkę to droga Marata była dużo trudniejsza. Safin był w finale w 2002 roku, później była kontuzja a i on sam się zmienił. No i trenował go były trener Samprasa. Powinien powalczyć. Liczę na niego, nie lubię Roddicka Roddick doszedł do finału US Open dzięki sędziom i kibicom - każdy pamięta chyba tamten mecz z Nalbandianem.... wolę postawić na Safina i przegrać niż 1,30 na Roddicka w tym wypadku to tylko moje zdanie i piszę to, żeby sobie pogadać na temat tego meczu. Wiadomo, że to Roddick jest wielkim faworytem.
|
Do góry
|
|
|
|
#126086 - 26/01/2004 22:21
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/04/2003
Postów: 4100
Skąd: Warszawa
|
Safin wygra a nawet jesli nie to mowiecie o zmiazdzeniu go przez rodicka to jakies bzdury! Ludzie niewiem moze go bardzo nielubicie, ale jak ktos porownywnuje go do Denta czy Philipousisa to sory zycze mu szczescia w dalszym obstawianiu bo dalej bedzie mu potrzebne...Przypomnijcie sobie Safina przed kontuzja, tego ktory wygrywal US OPEN, tego ktory dochodzil do finalu Australian Open. Tak jak to mowi Safin jak zobaczyl drabinke to sie zdziwil jacy gracze sa rozstawieni, niektorych na oczy niewidzial. Kiedys byl wymiataczem jakich malo, dzis po paru zwyciestwach min 2 ostatnich setach z martinem, i dosc latwym pojedynku z blakem uwierzyl w siebie, i chyba zrozumial jak musi grac. Z pelna koncentracja. Napewno niew****iajac sie. Safin ponadto nienawidzi grac z przebijaczami, nundnymi do bolu graczami, jest tez typem ktory im ma ciezszego przeciwnika tym bardziej sie mobilizuje. Napewno Rodick nie nalezy do typu graczy grajacych nudny tenis, a to ze jest nr.1 tylko wplynie mobilizujaco na Safina. Ktos tu jeszcze mowil ze Rodick jest silniejszy fizycznie od Safina. Dobre zarty. Po 5 setowce z martinem safin wygladal jakby dopiero mial zaczac grac. Owszem serwis mocniejszy ma Rodick, ale return napewno lepszy ma Safin. Niewiem moze jestem zbytnim optymista, ale uwazam ze Safin ten mecz wygra. A za 2.8 jakie daja w profie napewno warto zagrac za mala albo srednia stawke. Oczywiscie moze rowniez przegrac ale niesadze aby zrobil to tak gladziutko jak sie to wielu tutaj wydaje.
|
Do góry
|
|
|
|
#126087 - 26/01/2004 22:31
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/04/2003
Postów: 4100
Skąd: Warszawa
|
CO lepiej np Unibet daje 3.5 za Marata!!! A bet365 za 3-2 dla Safina 8.5, a Safin z handicapem 6 gemow 1.72!!!
|
Do góry
|
|
|
|
#126088 - 26/01/2004 22:57
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 29/07/2003
Postów: 3061
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał elenes: [qb]CO lepiej np Unibet daje 3.5 za Marata!!! A bet365 za 3-2 dla Safina 8.5, a Safin z handicapem 6 gemow 1.72!!![/qb][/QUOTE]Powodzenia Graj smialo
|
Do góry
|
|
|
|
#126091 - 26/01/2004 23:09
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/04/2003
Postów: 4100
Skąd: Warszawa
|
No zobaczymy kto sie bedzie smial. Ja jak przegram small stake na safinie, czy ty jak przejebiesz high stake na roddicku. Bo takie stawki trzeba grac biorac pod uwage kursy...
|
Do góry
|
|
|
|
#126092 - 26/01/2004 23:28
Re: Australian Open cz. 3
|
Meldunek: 17/06/2003
Postów: 6411
Skąd: Toruń
|
[QUOTE] ...Przypomnijcie sobie Safina przed kontuzja, tego ktory wygrywal US OPEN, tego ktory dochodzil do finalu Australian Open. Tak jak to mowi Safin jak zobaczyl drabinke to sie zdziwil jacy gracze sa rozstawieni, niektorych na oczy niewidzial. Kiedys byl wymiataczem jakich malo, dzis po paru zwyciestwach min 2 ostatnich setach z martinem, i dosc latwym pojedynku z blakem uwierzyl w siebie, i chyba zrozumial jak musi grac. Z pelna koncentracja. Napewno niew****iajac sie. [/QUOTE]Znaczy zeby nie było, ze ejstem tam jakims proroddickowcem , bo "uszatka" jak go nazywa viva tez nie kocham. Ale przy tym co wyprawia Safin (jakies naskoki na chłopców podajacych piłki, pretensje do wszystkich o nic i w ogóle tragikomiczny i zulowski styl bycia)Andy moze spac spokojnie. Wypowiedz o drabince jest tylko dowodem jego pychy i beszczelności. Co z tego ze kiedy on był na topie nie wygrywali Nalbandian czy inni. Czas poszedł do przodu a Marat z tenisem z tamtych czasów nie ma teraz czego szukac. Bo równie dobrze mozemy wnioskowac ze Hewitt był no. 1 ale przeciez on nigdy nie grał jak Federer, Roddick czy nawet Nalbandian teraz. Nie powiem aby Roddick był jakims wielkim wirtuozem i jesli Safin zagra na 110% mozliwosci + Andy pomoze niskim procentem pierwszego podania moze byc ciekawie. Mówie tylko o tym, ze nie specjalnie mam ochote zarywac noce, aby ogladac oszołoma rzucajacego rakietami w co drugiej akcji i na dodatek przenoszacego agresje na dzieci. Tenis to sport kojarzacy sie z wysoka kultura osobista i chyba czas aby ten człowieczek z Rosji czegos sie nauczył... Go Andy ! p.s Czekam na finał Nalbandian - Agassi, wzglednie Federer - Agassi, choc mecz david - Roger zapowiada sie jako hicor turnieju. p.s widzieliscie akcje Araziego? Owszem pomógł mu troche Philippussis ale przynajmniej ja myslałem ze Marokańczyk juz wiele nie osaignie a tu prose. Taka nietuzinkowosc i wirtuozeria musi budzic podziw. Zycze mu jak najlepiej i w sumie szkoda ze odpadnie z Ferrero...
|
Do góry
|
|
|
|
#126094 - 26/01/2004 23:35
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 16/09/2003
Postów: 4577
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał buszmen2: [qb] [QUOTE] ...Przypomnijcie sobie Safina przed kontuzja, tego ktory wygrywal US OPEN, tego ktory dochodzil do finalu Australian Open. Tak jak to mowi Safin jak zobaczyl drabinke to sie zdziwil jacy gracze sa rozstawieni, niektorych na oczy niewidzial. Kiedys byl wymiataczem jakich malo, dzis po paru zwyciestwach min 2 ostatnich setach z martinem, i dosc latwym pojedynku z blakem uwierzyl w siebie, i chyba zrozumial jak musi grac. Z pelna koncentracja. Napewno niew****iajac sie. [/QUOTE]Znaczy zeby nie było, ze ejstem tam jakims proroddickowcem , bo "uszatka" jak go nazywa viva tez nie kocham. Ale przy tym co wyprawia Safin (jakies naskoki na chłopców podajacych piłki, pretensje do wszystkich o nic i w ogóle tragikomiczny i zulowski styl bycia)Andy moze spac spokojnie. Wypowiedz o drabince jest tylko dowodem jego pychy i beszczelności. Co z tego ze kiedy on był na topie nie wygrywali Nalbandian czy inni. Czas poszedł do przodu a Marat z tenisem z tamtych czasów nie ma teraz czego szukac. Bo równie dobrze mozemy wnioskowac ze Hewitt był no. 1 ale przeciez on nigdy nie grał jak Federer, Roddick czy nawet Nalbandian teraz. Nie powiem aby Roddick był jakims wielkim wirtuozem i jesli Safin zagra na 110% mozliwosci + Andy pomoze niskim procentem pierwszego podania moze byc ciekawie. Mówie tylko o tym, ze nie specjalnie mam ochote zarywac noce, aby ogladac oszołoma rzucajacego rakietami w co drugiej akcji i na dodatek przenoszacego agresje na dzieci. Tenis to sport kojarzacy sie z wysoka kultura osobista i chyba czas aby ten człowieczek z Rosji czegos sie nauczył... Go Andy ! p.s Czekam na finał Nalbandian - Agassi, wzglednie Federer - Agassi, choc mecz david - Roger zapowiada sie jako hicor turnieju. p.s widzieliscie akcje Araziego? Owszem pomógł mu troche Philippussis ale przynajmniej ja myslałem ze Marokańczyk juz wiele nie osaignie a tu prose. Taka nietuzinkowosc i wirtuozeria musi budzic podziw. Zycze mu jak najlepiej i w sumie szkoda ze odpadnie z Ferrero...[/qb][/QUOTE]może i taki był, ale już nie jest. teraz jest całkiem sympatycznym kolesiem. Nigdy go nie lubiłem a ostatnio zmieniłem zdanie i dobrze mu życzę w tym turnieju. Roddick jest świetny jak mu dobrze idzie, jak gra idzie po jego myśli i jak może narzucić swój styl...gorzej jak zaczynają się problemy (vide Nalbandian, z którym zawsze mu się ciężko grało)...też przecież klnie, ciska rakietami, robi/ł miny do przeciwników (kompletnie nie fair) i inne podobne numery. Więc jak Safin pozwoli mu grać swoje to skończy się tak jak z Dentem i innymi...Ale myślę, że tym razem będzie inaczej. Jeśli Safin dobrze taktycznie podejdzie to tego meczu to może być całkiem ciekawie. A nocy zarywać nie trzeba, bo mecz jest jutro rano. Ja i tak będę w pracy...
|
Do góry
|
|
|
|
#126095 - 26/01/2004 23:37
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 16/09/2003
Postów: 4577
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał buszmen2: [qb] [QUOTE]] Ja jak przegram small stake na safinie, czy ty jak przejebiesz high stake na roddicku. Bo takie stawki trzeba grac biorac pod uwage kursy... [/QUOTE]jeszcze raz, sorry. Myslałem ze naszym celem jest wygrywanie a widze ze w Twojej opinii wazne aby przegrac jak najmniej. W takim razie powodzenia [/qb][/QUOTE]pamiętasz Buszmen ? Już raz tak mówiłeś przed meczem Coria - Saulnier...i co ? pokory trochę! Każdy ma prawo grać jak chce i nie należy wg. mnie tego w ten sposób komentować. Księgowym jesteś tylko i wyłącznie swoim.
|
Do góry
|
|
|
|
#126096 - 26/01/2004 23:41
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 16/09/2003
Postów: 4577
|
przepraszam...komentowałeś tak mecz Corretja - Verkerk...mówiłeś, że Corretja nawet nie przełamie..także naucz się szanować czasem zdanie innych. Bez względu na wynik.
|
Do góry
|
|
|
|
#126097 - 26/01/2004 23:52
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 13/04/2003
Postów: 4100
Skąd: Warszawa
|
Owszem zgodze sie z toba buszmen trzeba grac tak zeby wygrywac niezaleznie od kursu. A poniewaz kurs jest taki jaki jest to zeby cos wygrac musze zaryzykowac duuuuzo mniej niz ty zeby dorobic sie na super pewnym typie jakim niebywale wedlug niektorych jest rodick. Lepiej dolozcie troche i postawcie na aggasiego tam kursy sa bardziej wywazone. Bo co osiagnal do tej pory grosjean NIC! A co osiagnal Safin, niepamietasz? niewiesz? sprawdz. Zreszta ktos mowil ze Rodick jest bardziej utalentowany niz Safin. Kolejny wielki smiech z mojej strony. Widac ze nieogladal chyba Safina nigdy w akcji, albo ogladal jego niedawne wyczyny. Przeciez byl numerem 1 wlasnie dlatego ze mial talent jakiego wtedy niemial nikt, podparty jeszcze sila. Natomiast rodick to jest hard hitter i nikt mi niewmowi ze jest inaczej. Talent to ma federer. Rodick ma serwis... Ogladaliscie moze chociaz urywki z meczu z blakem? Widzieliscie to uderzenie kiedy sie rzucil do woleja przy siatce, uderzyl wypadaja rakieta loba w sam koniec kortu. Powiedzcie mi czy cos takiego zrobilby ktos bez talentu. Vide DENT or Schalken ktory poprostu wyszedl na kort wiedzac ze przegra z roddickiem. Natomiast Safin napewno z takim nastawieniem niewyjdzie.
|
Do góry
|
|
|
|
#126098 - 27/01/2004 00:01
Re: Australian Open cz. 3
|
Meldunek: 17/06/2003
Postów: 6411
Skąd: Toruń
|
Ej przepraszam... Ja nie mówie, że Safin nie wygra - lazdy moze wygrac zawsze i wszedzie. Bo powiedzmy viva mówi ze wygra Safin i grajac go bedzie w przekonaniu ze ma wiecej szans na zwyciestwo. Natomiast ten przypadek wskazuje na uposledzenie wyzszego stopnia, objawiajace sie chcecia do tracenia kasy. Jezeli ktos ma jej w nadmiarze chetnie przyjme. No bo jak można zagrac cos myslac, tu przynajmniej mniej przegram?? No nie kumam tego, bo nie neguje grania takiego jak np dzis ktos na Araziego czy Pavela. Ktos miał jakas wizje ze ten czy ow wygra i ok. Tu mamy wizje pt wole mniej przegrac - sorry co to za wizja? To tak jakbys miał do wyboru mecz Celticu z powiedzmy Livingstonem przy kursach 1.3 / 9 i powiedział ze dajesz dwójkę bo w przypakdu przegranej mniej stracisz. To sukces - stracenie jak najmniej? Nie uwazam sie za nieomylnego w typowaniu, bo takich ludzi zwyczajnie nie ma w zadnej dziedzinie zycia. Ale nie wysłałbym żadnego kuponu gdybym nie był przekonany ze ow delikwent, na którego gram powinien wygrac. I nie jets tu istotny kurs - ja staram sie typowac spotkania nie patrzac na kursy i uwazam ze jest to good idea, nie raz daje efekt. A czy przegranie mniej niz inni mozemy nazwac sukcesem?- jak to napisał wyzej zacytowany we wczesniejsyzm poscie( sorry nie pamietam nicka, ale jakos nie czuje z tego pwoodu zalu . No dla mnie nie, jezeli kogos to kreci to dobrej zabawy zycze.
|
Do góry
|
|
|
|
#126099 - 27/01/2004 01:10
Re: Australian Open cz. 3
|
journeyman
Meldunek: 08/01/2004
Postów: 63
Skąd: Gdańsk
|
a co sadzicie o parze: Federer R. - Nalbandian D. ?
Federer, dla mnie zdecydowany faworyt nie tylko tej pary ale turnieju po switnym kursie, 1,60 hmm?
|
Do góry
|
|
|
|
#126101 - 27/01/2004 01:29
Re: Australian Open cz. 3
|
addict
Meldunek: 16/12/2003
Postów: 622
Skąd: gdańsk
|
Dobry wieczer. Ale rozgorzala dyskusja. Kazdy gra jak uwaza za sluszne. Moim skromnym zdaniem w tenisie wiecej kursow jest przewartosciowanych niz w pilce, hokeju, koszu... Caly myk polega na wynajdywaniu takich wlasnie zdarzen, dzieki dobrej ocenie szans obu stron w pojedynku. Jest to niezla zabawa jako ze wszystko zalezy w mniejszym lub wiekszym stopniu od wielu czynnikow; nawierzchnia, aktualna forma, urazy, H2H, ranga meczu, miejsce jego rozgrywania czy niekiedy nawet pora dnia. Nieraz dochodza jeszcze jakies pozasportowe niuanse. Pisze same truizmy, ale bedzie kolejny: zawsze i wszedzie byly i beda sensacje (mniejsze lub wieksze). Kiedys gralem sporo na faworytow i na dluzsza mete nie przynosilo mi to profitu. W wiekszosci przypadkow kursy sa bowiem niesamowicie zanizane. Oczywiscie mozna grac akumulatorki. Gram je jednak rzadko, bo w.k.u.r.w utraty kasy przy kursie 1.05-1.40 jest bardzo bolesny. A przy graniu kursow rzedu 2.00+ juz przy skutecznosci 40% wyjsc mozna spokojnie na plus.
Tegoroczny AO juz przyniosl mi sporo radosci. Wlazlo mi troche perelek, z ktorych najciekwsze to dokonania Araziego (Costa,Philipposis), Canasa (Calleri,Henman), Pavela (Mirnyi,Novak) czy Coretji (Verkerk) i Patience (Davydenko). Bylo tez sporo prob nieudanych, a najbardziej dotkliwe to porazki Ljubicica z Guga, czy Becka z Enqvistem. Na tym etapie turnieju za kaske juz staram sie nie obstawiac, chociaz moze jeszcze jakas niespodzianka wisi w powietrzu. Co do dzisiejszych meczow: Agassi nie dal mi malych chociaz podstaw, zeby postawic przeciw niemu. Gdyby bylo inaczej zagral bym Grosjeana, bo to niesamowity koles i jak mu gra zaskoczy - niesamowite rzeczy dzieja sie na korcie. No bet. O meczu Roddick-Safin zostalo napisane juz prawie wszystko tutaj. No becik.
Powodzenia.
|
Do góry
|
|
|
|
#126102 - 27/01/2004 01:29
Re: Australian Open cz. 3
|
journeyman
Meldunek: 20/10/2003
Postów: 68
Skąd: Zielona Góra
|
witam, mam nadzieje ze spora czesc forum zarobila dzisiaj "na mnie" co do meczu z nalbandianem: rzeczywiscie wyjatkowo niewygodny pacjent dla Rogera, poza tym w niezlej formie Naldi ostatnio. na pewno bedzie to zdecydowanie ciezszy mecz niz ten z Hewitt'em, jednak jestem dobrej mysli bo nie ma lepszego od Rogera Wielkiego , pozdro iwo:
|
Do góry
|
|
|
|
#126103 - 27/01/2004 01:35
Re: Australian Open cz. 3
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 14/10/2002
Postów: 3360
Skąd: Kettering, UK
|
[QUOTE]Oryginalnie wysłał elenes: [qb]Safin wygra a nawet jesli nie to mowiecie o zmiazdzeniu go przez rodicka to jakies bzdury! Ludzie niewiem moze go bardzo nielubicie, ale jak ktos porownywnuje go do Denta czy Philipousisa to sory zycze mu szczescia w dalszym obstawianiu bo dalej bedzie mu potrzebne...Przypomnijcie sobie Safina przed kontuzja, tego ktory wygrywal US OPEN, tego ktory dochodzil do finalu Australian Open. Tak jak to mowi Safin jak zobaczyl drabinke to sie zdziwil jacy gracze sa rozstawieni, niektorych na oczy niewidzial. Kiedys byl wymiataczem jakich malo, dzis po paru zwyciestwach min 2 ostatnich setach z martinem, i dosc latwym pojedynku z blakem uwierzyl w siebie, i chyba zrozumial jak musi grac. Z pelna koncentracja. Napewno niew****iajac sie. Safin ponadto nienawidzi grac z przebijaczami, nundnymi do bolu graczami, jest tez typem ktory im ma ciezszego przeciwnika tym bardziej sie mobilizuje. Napewno Rodick nie nalezy do typu graczy grajacych nudny tenis, a to ze jest nr.1 tylko wplynie mobilizujaco na Safina. Ktos tu jeszcze mowil ze Rodick jest silniejszy fizycznie od Safina. Dobre zarty. Po 5 setowce z martinem safin wygladal jakby dopiero mial zaczac grac. Owszem serwis mocniejszy ma Rodick, ale return napewno lepszy ma Safin. Niewiem moze jestem zbytnim optymista, ale uwazam ze Safin ten mecz wygra. A za 2.8 jakie daja w profie napewno warto zagrac za mala albo srednia stawke. Oczywiscie moze rowniez przegrac ale niesadze aby zrobil to tak gladziutko jak sie to wielu tutaj wydaje.[/qb][/QUOTE]Koles - krytykujesz tu innych a sam piszesz kompletne bzdury . Najwieksza Twoja wtopa jest stwierdzenie, ze Safin nie lubi grac z przebijaczami ... wlasnie z nimi gra mu sie uklada. Myslisz, ze dlaczego z Martinem mial 5-setowke??? bo Todd ma taki serwis, ze poezja i taki styl gry mu kompletnie nie lezy. Z tymi, z ktorymi wygrywalo mu sie latwiej (Blake, Nieminen) to sa gracze, ktorzy od dlugich wymian nie stronia, u ktorych servis nie odgrywa znaczacej roli - w takich wypadkach Safin swoje podanie (wlasnie dzieki serwisowi) wygrywal a przy serwisie rywala prowadzil wymiany, ktore z pewnoscia mu leza. Co do jego returnow to owszem - moze mial dobre ale przy serwisach Nieminena czy Blakea to jakies super mega osiagniecie nie jest (Nieminen az 1 as, Blake az 2 :eek: ). Zawodnicy wysocy - tacy jak Todd i naturalnie Roddick, ktorzy maja duzy zasieg ramion nie maja az takich olbrzymich problemow z serwisem Safina. Jak z Blakem czy Nieminenem Safin puszczal ponad 20 asow to z Toddem tylko (na 5 setow!!!) 9 przy 10 Martina. Wspomniales rowniez o tym, ze duzo osob mowi o zmiazdzeniu Safina przez Roddicka. Nikt tu nie mowil, ze Andy wygra 6:1, 6:0, 6:2. Pewnie z jeden tiebreak bedzie conajmniej ale w najwazniejszych momentach Roddick jest o wiele mocniejszy psychicznie. Mowiles, ze Safin sie duzo przygotowywal - a ty myslisz ze Roddick siedzial i se konia walil od miesiaca??? Wracajac do tego jaki byl Safin przed 2 laty - to fakt, gral swietnie i to mu trzeba przyznac ale teraz nawet w polowie nie ma tak dobrej formy. Nieoszukujmy sie bo jestem pewien, ze nikt sie nie spodziewal, ze Marat dojdzie tak daleko. Jeszcze jedno - nie chcialbym aby moj tekst byl traktowany jako "adorowanie" Andyego, tylko sprostowanie jednego z kolegow i kilka "glebszych" przemyslen Pozdr iwo:
|
Do góry
|
|
|
|
|
|