to z innej beczki
jestem fanek Kolejorza i wybralem sie wczoraj na wyjazd do Zaglebia , niebede pisal o meczu ale o "fajnej organizacji po meczowej "Na mecz jechalismy autobusem wynajetym i bylo wszystko cacy 4 km przed rawiczem stoja pieski zatrzymali nas i mowia ze bedziemy eskortowani na stadion ale poczekamy jeszcze za jednym autobusem zebysmy jechali w konwoju ...po 5 minutach pokazal sie drugi autobus z naszymi kibicami i moglismy byc eskortowani jak los banditos :wiezli nas na kogucie " smiac sie nam chcialo -2 autobusy i 3 radiowozy az pod sam stadion .

Cd-2

fajny " bajer " ma nawet to zaglebie armatke wodna pamiatajaca czasy komuny totalne padlo .
Teraz wrazenia po meczu (bylem na kilku wyjazdavh , ale takiego czegos to nie spotkalem -inni podobnie a byli juz na kilkudziesieciu meczach wyjazdowych ) Po drodze chcielismy sie napic no ale policja nam to torowala -blokujac nam wjazdy do reustauracji itd .Mijalismy knajpiki w ktorych byly wesela to swiatla zgaszone i pelno samochodow i ciemnosccc , inna tiry zastawily nam wjazdy do cpnow itd .

WIARA CORAZ BARDZIEJ WKURZONA BYLA WIEC POSTANOWILI SIE WYLAMAC i stanelismy .Zaczeli wysiadac z autobusu kibole a po kilkusekundach wyskakiwali z busikow panowie policjanci z bronia krotko lufowa i zakladali kaski , jeden z tych madrzejszych policjantow przyszedl i mowi
"Panowe prosze was za piec minut bedziecie wolni i puszczamy was wolno ,jedynie 5 km i nie chcemy dymow "(a nasi tylko chcieli sie napic " fakt smiesznie to wygladalo rowniez w nocy
jak trzy radiowozy prowadzilo jeden autobus (szok )i te zgaszone swiatla w tych reustauracjach itd bardzo mile naprawde totalna Rumunia

ale co mi po pięknych dupeczkach, jak ja chcę tą jedną? Pie**** nie wiążę się już z żadną przez długi czas szkoda życia an tego typu problemy. Zero kobiet (na stałe ) - zero zmartwień

pozdro, idę spać, może zasnę...

około 50% kobiet zdradza swoich chłopaków/narzeczonych przed związkiem małżeńskim

dodatkowe ok 50% zdradza swoich mężów

moim zdaniem każdą kobietę trzeba traktować z przymrużeniem oka i zawsze pamiętać o tym, że zawsze może wykręcić jakiegoś wałka.

może nie jestem jakimś wielkim znawcą od kobiet i nie mam ich na pęczki, ale zawsze staram się pogadać szczerze z każdą i w naprawdę dużej wiekszości jest tak, że lecą na te najbardziej głupie i proste cechy jak kasa, fura, dobra pozycja społeczna, a jak znajdziesz jakąś laskę ładną i na dodatek taką, z która na prawde da się porozmawiać, i już nie mowie o piłce nożnej, czy o zakładach bukmacherskich, ale o życiu, przyszłości, celach etc. to na prawdę Ci pogratuluje

ja wnioskuje, że byłeś troche za miekki dla swojej partnerki, tez kiedyś miałem podobnie, ale teraz wydaje mi się, że lepiej było po prostu kopnąć ją w dupe, nie wiem, moze ja wychodze z takiego wiosku, ale czesto mialem takie doświadczenie, iż facet był za miły, za kochany dla kobiety i jej się to po pewnym czasie nudziło, on wokoł niej biegał i starał się, a ona przez to coraz czesciej potrzebowała nawet takiego faceta co by nią pomiatał i zeby to ona o niego się starała.

najlepszym wyborem dla Ciebie byłoby teraz znalezienie sobie jak najszybciej nowej dziewczyny, wtedy zapomnisz szybko o tamtej, ale skąd inond wiem, że to bardzo trudne jeżeli serce krwawi...

pozdr,

Krwawi, krwawi. Wczoraj do mnie to jeszcze nie docierało, ale dzisiaj czuję się trochę gorzej :/ Najbardziej dołuje mnie, że mój najlepszy kumpel wyjechał kilka dni temu, i za szybko nie wroci, a ja bym chciał z kimś pogadać na ten temat, a nowych osób nie chcę w to wkręcać. Ją nie wkurzyła moja "miękkość", ale fakt, że miała dużo ograniczeń. Bo dla mnie moja dziewczyna to moja dziewczyna, a ona chciała się spotykać z jeszcze innymi kolesiami, być podrywana etc. etc. Nie mówię to o spotkaniach z kumplami, bo przeciwko temu nic nie miałem, ale jej przeszkadzało, że zabraniam jej spotykać się z nowopoznanymi kolesiami... Wg mnie jest to chore, ale może ja jestem jakiś dziwny, i mam takie zdanie na ten temat. Dodatkowo zabraniałem jej palić, pić dużo alkoholu (ma słabiutką głowę) i to chyba tyle. Dziwne bo przez cały czas jej to nie przeszkadzało. Pokłóciliśmy się ostatnio ewidentnie z JEJ winy (wszystkie jej przyjaciółki przyznają mi rację), ale to ona powiedziała ŻEGNAJ...


dobra starczy tego, to nie jest temat o takich sprawach. To mój problem i muszę sam temu stawić czoła. Dzięki za wszystkie odpowiedzi.

Z tego co tutaj piszesz to wnioskuję, że była to jakaś śmieszna panna, która za bardzo jeszcze nie miała wszystkiego poukładanego w główce. Gdyby ten związek traktowała poważnie, nie robiłaby tego o czym piszesz. Dla mnie to chore. Jej miejsce chyba nie jest przy Tobie, a na flircik.pl

Sorki _Korver_ za te słowa, po prostu ja to tak odbieram z tego co piszesz. Czytam jak piszesz i co piszesz na forum, a także jak gadamy na GG i moim zdaniem zasługujesz na dojrzalszą osobę.

Zgadzam się z shanem

Dzięki shane za te słowa. Sytuacja była wręcz komiczna, bo od początku naszej znajomości wszyscy powtarzali mi, że ona nie jest dla mnie. Ja początkowo nie chciałem się angażować, spławiałem ją. Ale jednak uległem... Serce nie sługa, nie wybiera się osoby, którą się kocha. Chociaż wiedziałem, że z racjonalnego punktu widzenia taki związek nie ma szans... A jeszcze jedno, zdradzić to ona na pewno mnie nie zdradziła. Pod tym względem była fair...

Ktoś wie kiedy mam poprawkę z filozofii ? Fuck..

Shane i Odgodog mają rację..ale tak jak napisałeś Korver: "serce nie sługa"..więc cóż: sam wiesz najlepiej, ani przekonać Ciebie, ani co...trzymaj się i myśl przede wszystkim gową a nie...to taka rada

Masz poprawkę z filozofii? Jak to tak? Oj Panie dałeś ciała...
Pewnie nikt nie wie kiedy masz tą poprawkę (chyba że zagląda tu szefowa dziekanatu ) ale życzę wszystkiego dobrego.,....

Mam 100 % pewnosc ze mojego przyjaciela.... zdradza zona...

wiem to juz od dobrych 2-3 m-c i ciagle sie bujam z tymi myslami...

jak mu powiem.... okaze sie ze bede najgorszym czlowiek, ze zwalilem mu zycie itp..

z drugiej strony jak mu nie powiem to zal mi patrzec ze ona gra dobra kochana zone.... eh...

i to nei byla jednorazowa sytuacja ze doprawila mu rogi... minimum 3 razy

ciężka sprawa ale moim zdaniem nie powinieneś tego przed nim dłużej ukrywać, to nie Ty rujnujesz mu życie tylko ta dupa mieniąca sie dumnie jego żoną...

Zauważyliscie , że ceny benyzny maleja czy tylko mi wydaje sie ?

powiedz mu i to jak najszybciej. A jak się dowie że ty wiedziałeś i nic nie mówiłeś to też nie będzie zbyt zadowolony

Jesli z Toba, to raczej mu nie mow

a mi sie dzis snilo ze Belgia przegrala 0:2

straciłem listę kontaktów i przy okazji kontakt z osobami z forum , więc jednym słowem podłączcie się , numer w profilu

NIE!