Czy był to mecz na miarę gigantów światowego futbolu? I tak i nie. Nie, bo brakowało finezji, fajerwerków technicznych (Messi i Ronaldinho), skuteczności w kontratakach (Sneijder, RvN) oraz tempa gry. Było ono szarpane, raz długie piły od pola karnego do pola karnego, potem szybkie wymiany krótkich podań, ale brakowłło mi takiego "rytmu" gry. Z drugiej zaś strony, trzeba przyznać obydwu drożynom, że walka w środku pola była calkiem całkiem. Nikt nie cofał nogi, było wprawdzie przez to kilka głupich, niepotrzebnych fauli (kopnięcia od tyłu, etc.) ale pod tym względem przyjemnie się rozczarowałem.
Ku mojemu zaskoczeniu Real bardzo dobrze zaprezentował sie w tyłach. Kiedy porównam ich mecz z Racingiem Santander a ten z Barcą, to wychodzi, że Barca miała kilka razy mniej sytuacji niż drużyna Ebiego. Żałuję natomiast, że Królewscy bardzo nieskutecznie grali na kontrze, wynik mógł być spokojnie 2 czy 3 razy wyższy (pewnie w tym miejscu podniesiecie głosy, pewnie słusznie), ale i to dałoby więcej szans Barcelonie an zdobycie bramki. BO to, ze Real był dzisiaj lepszy, było zauważalne. Ale chyba wszyscy wolelibyśmy wynik np. 2-3 czy 2:4 niż 0:1.
Być może mecz ten zacznie przekonywać krytyków Pepe do kwoty jaką zapłacił za niego Real. Pepe zagrał co najmniej na takim poziomie jak jego partner z drużyny Cannavaro na Weltmeisterschaft 2007. Spotkanie to pokazało również, że w życiu opłaca sie być cierpliwym, Real, który chciał się pozbyć Baptisty za godne pieniądze (na szczęście nie na siłę) dzisiaj zawdzięcza mu zwycięstwo a także równowagę w środkowej strefie boiska. Bestia pokazał również, że choć nie jest technikiem jak Ronaldinho, to potrafi fajne rzeczy robić z piłką. No i ten niesamowity Robinho, jechał Puyola aż miło i uwaga uwaga wracał się pod własną bramkę nawet. Kibicom Barcelony współczuję natomiast tego, że Rijkaard, podobnie jak trenerzy Realu w altach 2003-2006 za bardzo przywiązał sie do nazwisk. Czemu tak późno wszedł Krkic? Barca nie grała źle, ale brakowało jej tego przyspieszenia i co by tu nie mówić klarownych sytuacji. Solidnie zaprezentował się Yaya Toure, a najjaśniejszym punktem gospodarzy był wspomniany już przez Was, Iniesta, któremu zabrakło wsparcia ze strony chociażby Xaviego (bo, o tym, ze Deco i R10 są nie w formie wiadomo było dosyć dawno).
Mecz, jak na potencjał obydwu drużyn oceniłby na +3, mam nadzieję, że rewanż na Santiago Bernabeu będzie lepszym widowiskiem.
A póki co, to Hala Madrid :D!
Mec