Kto ma jutro trochę czasu, trochę chęci, może jutro od 9.00 wspomóc lekarzy którzy którzy będą walczyć o życie mojego największego skarbu, mojego niespełna 3 letniego synka.
Jeden się modli, inny trzyma kciuki, jeszcze inny choć przez chwilę przystanie w zadumie...
Podobno jeśli wielu ludzi w tym samym czasie skupi się nad czymś to istnieje duże prawdopodobieństwo że to o czym pomyślą ma dużo większe szanse na realizacje.
Nie ześwirowałem, bynajmniej, ale stan tego mądrego i dobrego chłopca jest bardzo ciężki, zagrożony jest układ nerwowy i oddechowy, jeśli coś pójdzie nie tak...
Nie proszę o wiele, proszę o pomyślny przebieg skomplikowanej operacji, operacja potrwa do 6 godzin, to będą najdłuższe godziny w moim życiu.
Dziękuje.