Wczoraj zjadłem o 04.30 rano kiełbasę z bułką pod Pałacem Kultury i popiłem fantą a mój kolega zjadł frytki i nie chciał już fanty, bo przedwczoraj w nocy wlał do butelki 0.4 i dopełnił mirindą (to prawie to samo co fanta) i miał już tego dosyć.
Oczywiście wszyscy wiemy, że o tej porze w lato jest już dawno jasny dzień.
Jak oddawałem tackę , powiedziałem do widzenia a pani odpowiedziała : dobranoc
Wróciłem do domu i poszedłem spać. Mimo że chyba udało mi się umyć zęby przed snem , rano czułem w ustach nieprzyjemny posmak smażonej kiełby, o nadmiernym odbijaniu nie było jednak mowy, może dlatego , że rzadko spożywam smażone