NAGRALI
Jak wiadomo fanem Realu nie jestem, ale ich niepowodzenia az tak bardzo mnie nie ciesza, daleki jestem od onanizowania sie tym, ze wypadli z CL.
Uciesze sie, jak Barca wygra z nimi na SB i postawi trzeci krzyżyk na Perezie, ale to łatwe nie bedzie.
Maja nazwiska, nie maja zespołu i szkoda w tym wszystkim Pelegriniego, bo to doskonały trener, a dziś madrycka hałastra domaga sie wyrzucenia go na zbity pysk.
Oczywiscie jest pewna hmm..satysfakcja, jak sobie człowiek przypomni kozackie przechwałki, czego to nie narobia neogalacticos.
Póki co kupe w gacie narobili, a do tamtych galacticos maja dystans milionów lat swietlnych.
Zapomnieli, ze Zidana skopiowac sie nie da, pewnie nie zdawali sobie sprawy, ze Kaka bedzie taki słaby, pewnie sa zaskoczeni, ze Krystyna z reklamy i ta na boisku to dwie rózne panny, choc akurat ona mało kiedy zawodzi, wyłaczajac głupote, za która zalicza tarjetas rojas i przymusowe absencje.
Real to wielkie przedsiebiorstwo, maszynka do robienia kasy i jest tylko kwestia czasu, by na powrót zaczał rzadzić w klubowej piłce.
I nie jest to proroctwo tylko wymóg biznesowy, dla klubu, którego obroty ze sprzedaży reklam, gadzetów i grania pokazówek mozna liczyc w ciezkich miliardach.
PS. Jezeli cokolwiek wywołało usmiech na mojej twarzy to przede wszystkim babol Casillasa po wolnym Drago
