Tottenham Hotspur - Michigan State Spartans [2-0]
To miało być wielkie święto mecz przyjaźni, a gospodarze ledwo uniknęli walkowera. Angole przystąpili do meczu bez rozgrzewki i w ostatniej chwili wybiegli na murawę tuż przed

sędziego, który jeszcze przed meczem wypatrzył, że grecki napastnik gospodarzy gra bez licencji

w wyniku czego już na początku szanse się wyrównały. To zdażenie miało odzwierdziedlenie w przebiegu meczu - goście zdecydowanie zaatakowali i co chwilę dochodziło do groźnych sytuacji pod bramką gospodarzy, jednak angole przetrzymali początkowy napór drużyny gości poukładali grę i zaatakowali skutkiem czego były 2 bramki dla gospodarzy. 100 % skuteczność i taktyka ułożona w 10 minut to niebywały sukces, a zarazem szczęście, bo wygrać z mocnym zespołem gości to nie lada sztuka.
Trochę się rozpisałem, ale akurat mam "wenę"

P.S.Masz szczęście Dominik, że sędzia nie wpuścił na boisko greckiego napastnika (AEK grało w poniedziałek), bo zwycięstwo angoli byłoby jeszcze wyższe

- jednak już teraz obawiam się rewanżu
