Niedawno zastanawiałem się nad swoim sposobem inwestowania pieniędzy i doszedłem do wniosku, że bukmacherka wspaniale się do tego nadaje jako uzupełnienie portfela o czynnik ryzyka pozwalający na dodatkowy zarobek przy minimalizacji maksymalnej straty.
Od razu na wstępie dodam, że pracuję, mam prawie spłacone duże mieszkanie i auto-zatem posiadam podstawy materialne.W najbliższych 2 latach spłacę mieszkanie i zostanie mi konsumpcja (zmiana auta, wakacje itp.) oraz zbieranie na emeryturkę.
Mam spore doświadczenie inwestycyjne (wliczając instrumenty pochodne) w grze giełdowej.
Bilans raz na+/raz na -, trudno policzyć dokładnie po tylu latach.Teraz może ktoś się mnie zapytać: zaraz zaraz, ale dlaczego skoro masz doświadczenie nie zarabiasz dalej na giełdzie?
Odpowiedź: Lubię oglądać sport i można połączyć przyjemne z pożytecznym, a fascynacja wykresami spółek czy futów mija po kilku latach bezpowrotnie.
Od kilku lat amatorsko obstawiam u buka ( Will Hill, Expekt, Toto-mix itd.). Bilans na -.
I teraz przechodzę do sedna.
Wymyśliłem ( i zacząłęm realizować) koncepcję, że 90 % odkładanej kasy lokuję w funduszach bezpiecznych( pieniężne, obligacyjne), walutach ( Eur, USD, CHF, GBP) oraz na lokatach bankowych i ta kasa jest nie do ruszenia póki nie uzbieram określonej kwoty ( ile: nieistotne

).
Za pozostałe 10 % postanowiłem obstawiać. Obstawianie bezstresowe z maksymalną stawką 2 % kapitału przeznaczonego do grania na 1 zakład, czyli mam 100 PLN, obstawiam maksymalnie 2 PLN na jeden zakład, mam 1000 PLN, obstawiam maksymalnie 20 PLN na 1 zakład itd.
No i teraz mam pierwszy problem podatkowy-właściwie dla większych kwot granie u buka w necie jest ciężkie, bo co zrobić jeżeli chcę wypłacić kasę i wchodzi przelew do banku na grubszą kwotę-obawiam się, że mogą powiadomić odpowiednie władze i obłożą mnie jakimś podatkiem dochodowym.
Czy pozostaje mi granie w Totomixie, STSie i Profesjonale?
No i pytanie czy jest tu ktoś, kto w ten sposób podchodzi do swojej kasy i ma w tej materii doświadczenia?