To drugie dobre żarcik
To ja tez coś napisze z życia:
1. Kumpel zamówił se hot-doga, a drugi mu powiedział żeby wziął z ketchupem. Tamten poszedł do budki:
pani w okienku: z czym mały hot-dog?
kumpel: z ketchupem samym.
kumpel wraca do stolika z bułką, parówką i full ketchupu
Stanął koło stolika, patrzy na to swoje żarcie i "kurwa gdzie moje surówki".
2. Nie jest to powód do ddumy zaznaczam, ale na lekcji w szkole piliśmy sobie wino (angielski+PO). Z koleżanką piliśmy z kartonika po soku i trzeba przyznać szybko się skończyło, a trzeba przyznać, że ona po winie to oooooo
. No i zaraz miała się lekcja skończyć i Marta miała biec po coś tam do koleżanki. Ja mądry przywiązałem jej krzesło do takiego sznureczka na dole kurtki. Dzwoni dzwonek, Marta wstaje i leci przez środek klasy z krzesłem przywiązanym
Ona biegnie a 2 metry za nią krzesło. Nauczyciel coś tam wrzeszczy "stój, stój", a ona już na schodach. No potem z nią rozmawiam i padło pytanie czy nie czuła że ciągnie za sobą krzesło, a Marta na to: no słuchaj, bo ja myślałam, że się przedzieram przez tłum.
3. Była wycieczka do Częstochowy w 3 liceum, ale ksiadz stanowczo powiedział, ze jak zobaczy kogoś z piwem to wywala z autokaru to moja pomysłowa klasa oczywiście musiała sama sobie zorganizować wyjazd pociągiem. Jechaliśmy całą noc i spóźniliśmy się 5 minut na odsłoniecie obrazu
bo kazdy po wyjściu z pociągu marzył tylko o delikatesach i wodzie mineralnej. Potem dwóch kumpli poszło do kościoła bo szukali księdza, nie znaleźli, więc postanowili poczekać w ławkach. Usneli na klęczkach, ksiądz przyszedł i ich pochwalił, że jako jedyni przyszli się pomodlić