Skoro powstał taki temat ,to też opisze swoją "przygodę na drodze".
Pod koniec sierpnia udałem się z kolegą do Pardubic - miasta oddalonego od Pragi jakieś 100 km. Droga z Krakowa to jakieś 6-8h jazdy. My akurat jechaliśmy już 7 godzinę powoli zbliżając sie do celu. Prowadziłem wtedy jeszcze swoją byłą "rakietę" (CC) - przed nami jechała sobie stara skoda favoritka obładowana po dach bagażami (małżeństwo jadące/wracające na/z wakacji). Prędkość na moim budziku jakieś 90 km/h i przymierzałem się do wyprzedzenia ich. Było jednak leciutko pod górkę i sobie pomyślałem ,że poczekam na lepszą drogową sytuację. No i całe szczęście ,że tego nie zrobiłem. Po przejechaniu jakiś 200-300 metrów z naprzeciwka rozpędzona Skoda Octavia ok 160 km/h (kierowca usnął) uderzyła czołowo w Favoritkę. Ja lekko już zamroczony prowadzeniem auta 7 godzinę ,a tu nagle przede mną zderzenie jak w jakimś filmie. Naszczęście zachowałem trzeźwość umysłu (na myślenie miałem naprawdę ułamki sekund) i ocenę sytuacji. W momencie gdy te dwa auta zderzyły się ze sobą zrobiła się lekka luka idealna na moje auto ,więc nie chamowałem tlyko dodałem gazu i przejechałem między nimi - spadające bagaże z dachu ,w tym np. rower wylądowały na mojej szybie. Wtedy poczułem się jak jakiś kaskader ,który odgrywa rolę w filmie pościgowym. Za mną jechało większe auto dostawcze ,które praktycznie na styk wychamowało przed rozwalonymi autami ,więc pewnie gdybym i ja chamował to nawet nie chce myśleć co by się stało z nami. Od razu my i inni ludzie wylcieliśmy im na pomoc - kobietę z favorit z dużymi obrażeniami ,ale przytomną wyciągneliśmy z auta ,natomiast jej meża nieprzytomnego nie dało się wyjąć z auta. Kolesia z Octavi też wyciągneli z lekkimi obrażeniami głowy (poduszka powietrzna) i wielkim szoku. Akcja ratunkowa odbyła się bardzo szybko i po jakiś 10 minutach przyleciał helikopter z cięzkim sprzętem uwalniając pasażera favoritki ,i w ciążkim stanie polecieli z nim do szpitala. Niestety nie dowiedziałem się później co się z nim stało. U mnie obrażenia to lekko zbita szyba ,urwane lusterko ,porysowany i wgięty prawy bok auta włącznie z błotnikiem i zderzakiem. Ogólnie nie duże szkody. Do dzisiaj dziękuje Bogu ,że to się tak skończyło ...A to Skoda ,która jechała przede mną:
